Bezmiar niezależności

Podstawą każdego państwa, w tym demokratycznego państwa prawa jest system prawny i tak zwany wymiar sprawiedliwości. W jednym państwie działa lepiej, w innym gorzej, ale jest państwo w środku Europy, w którym — po dwóch latach rządów prawych i sprawiedliwych oraz siedmiu pozostałych — mówienie o wymiarze jest uwłaczające. To nie wymiar, to bezmiar sprawiedliwości.

Choć w Polsce cenzura została zniesiona, to nie znaczy, że jej nie ma. Słowo nadal jest reglamentowane, a mówiący mówiąc naraża się na śledztwo, proces i karę. Na przykład w lutym p. Korwin-Mike w swoim cotygodniowym felietonie w Angorze streścił poglądy Episkopatu na temat edukacji seksualnej w szkołach oraz pedofilii przedstawiając je jako własne. Korwin-Mikke spuentował wywody następująco: Od prokuratury zażądałem dochodzenia w sprawie bezczelnego, oficjalnego uprawiania pedofilii w szkołach. Z tym, że osobiście wolałbym, by moja córka trafiła w łapy podofila (pedofila – nie „gwałciciela”!), który po pupie poklepie, biuścik pomaca, może popieści i pocałuje – niż poszły na taką lekcję. Bo po zetknięciu z pedofilem pozostanie cenne uczucie wstydu i napięcie erotyczne – a po takiej lekcji bezpowrotnie utraciłaby zdolność kochania.
Cały wpis

Bój to będzie, oj będzie się działo

Wybory mamy za sobą, wyniki przed sobą, więc możemy pokusić się o garść refleksji. Z mojego egoistycznego punktu widzenia szkoda wielka, że do europarlamentu nie dostał się Tomasz Adamek. Tomasz Adamek obiecał bowiem miedzy innymi, że po zostaniu europosłem będzie walczył o zmianę regulaminu Eurowizji. Nie przepadam za boksem, ale tę walkę obejrzałbym z wielkim zainteresowaniem. Nie czarujmy się bowiem. Dla zdrowego, nawet nieco poobijanego po pysku mężczyzny, a także dla dzieci płci obojga widok mężczyzny z brodą musiał wywołać szok i zdumienie. Ponieważ kolor brody kompletnie nie korespondował z kolorem sukni. Skromna, czarna nie budziłaby tylu emocji.
Cały wpis

Dialog czy monolog, oto jest pytanie

Na początku było słowo. I nikomu nie przeszkadzało. Potem został stworzony człowiek. Żeby mógł wielbić swego stwórcę… Nie uprzedzajmy jednak wypadków. Po stworzeniu i w wyniku utopienia w wodach Potopu (co na to obrońcy zwierząt?), ludzie wszędzie mówili jednym językiem. A gdy wędrowali ze wschodu, napotkali równinę w kraju Szinear i tam zamieszkali. I mówili jeden do drugiego: (…) Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi. Stary stwórca, który już nieco niedowidział, zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł: Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Tak mówił do siebie Bóg rozważając różne warianty walki z problemem. W końcu wpadł na genialny w swej prostocie pomysł: Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego. Nie przewidział tłumaczy, szkół językowych i filologii.
Cały wpis

Chrześcijańskie korzenie knebla

Pierwsi chętni do kneblowania ust bliźnim byli szamani i władcy. Szamani z wiadomych względów — podważanie ich powiązań z zaświatami, a tym samym kwestionowanie ponadprzeciętnych zdolności podkopywało ich autorytet i przeszkadzało w pełnieniu obowiązków. Władca z kolei wolał, żeby nie wyszły na jaw jego niecne czyny i ciemne sprawki. Gdy wiara w bóstwa została zinstytucjonalizowana, a szamani dostali albo władzę, albo wsparcie władzy, skwapliwie z możliwości skorzystali. Chrześcijanie na przykład całe wielki decydowali o tym co wolno mówić, czego nie. Co jest bluźnierstwem i czego pan Bóg nie chce słyszeć. Udało się skutecznie zablokować rozwój myśli i nauki na bez mała półtora tysiąca lat. W niektórych dziedzinach nastąpił wręcz regres — okrągła w starożytności planeta na długo uległa spłaszczeniu.
Cały wpis

BOK

Dziś będzie egoistycznie. Niedawno bowiem sytuacja zmusiła mnie do skontaktowania się z dostawcą energii elektrycznej w celu dokonania pewnych zmian. Najpierw oczywiście wszedłem (niektórzy mówią weszłem) na stronę internetową dostawcy i zadzwoniłem pod widniejący na niej numer, bo potrzebnych mi informacji nie znalazłem. Okazało się, że pod tym numerem nie uzyskam żadnej informacji i powinienem zadzwonić pod inny. Zadzwoniłem. Automat miłym kobiecym głosem poinformował, że zadzwoniłem pod właściwy numer po czym ostrzegł, że firma nikogo nie wysyła do domu klienta, a ci co po domach chodzą, to się podszywają. Gdyby taki stanął w progu należy mu nie ufać i niczego z nim nie podpisywać, ani broń boże nie płacić.

Teraz nastąpił właściwy punkt programu, czyli wyliczanka co trzeba wcisnąć aby osiągnąć cel. Będąc w posiadaniu telefonu dotykowego lekko spanikowałem, bo on nie ma przycisków, a wyświetlana klawiatura znika po wybraniu numeru. W końcu udało się jakoś ją wywołać, ale wciskanie ekranu nic nie dało, wyliczanka trwała w najlepsze. Poczekałem mając cichą nadzieję, że po zakończeniu prezentowania opcji system połączy z kimś, komu będę mógł się wyżalić. Nic z tych rzeczy, wszystko zaczęło się od początku. Oszczędzono jedynie komunikatu ostrzegawczego. Na szczęście (niektórzy mówią dzięki bogu) miałem zwykły telefon z guzikami. Dzięki temu udało się uzyskać informację.
Cały wpis

My polscy patrioci ciebie prosimy wysłuchaj nas panie Putin

Narody Rosji, Drodzy Bracia Rosjanie!
Tysiące Polaków, wiernych Niepodległej Polsce i suwerennemu narodowi polskiemu, zarówno zorganizowani, jak i osoby nie zrzeszone jesteśmy oburzeni, zawstydzeni i nie zgadzamy się z działaniami obecnych władz i ich koncesjonowaną opozycją parlamentarną w Polsce, którzy wykonują zadania narzucone im przez ich zachodnich mocodawców.

Wbrew pozorom to nie odezwa targowiczan. To nawet nie prośba „narodu” czechosłowackiego o zaprowadzenie porządku skierowana do władz Rosji w 1968 roku. Tymi słowy tu i teraz zwracają się patrioci polscy do Putina!
Cały wpis

Kali dużego kalibru

Przegląd Techniczny to pismo zajmujące się w czasach minionych głównie techniką, ale nie tylko. Można było w nim wyczytać takie rzeczy, o których nie wspominało nawet Radio Wolna Europa. Kiedyś opisano pewien zakład produkcyjny, któremu zlecono wybudowanie transformatora. Wcześniej zakupiono stosowną licencję, ponieważ tak jak i dziś władza uważała polskich inżynierów i uczonych za głąbów, którzy nic nie potrafią. Zakład wywiązał się z zadania na medal, jednak gdy gotowy transformator chciano zabrać okazało się, że można to zrobić tylko w jeden sposób — rozbierając halę produkcyjną. Gdy wtedy czytałem takie doniesienia kiwałem ze zrozumieniem głową — cóż, taki mamy ustrój.
Cały wpis

Trzeźwi jak zalani

Hura. Pierwsze radio informacyjne podało właśnie, że rząd przygotowuje się na nadejście fali powodziowej. Można sobie wyobrazić pana premiera w stroju ochronnym — gumofilcach i pelerynie. Pani minister Bieńkowska z kolei sprawdza, czy nadal mamy taki klimat, czy sorry, ale właśnie się zmienił. Ale żarty są nie na miejscu. Bo jeśli nie rząd, to kto ma przygotowywać się na nadejście fali powodziowej? Ludzie, którzy po raz pierwszy od lat widzą na wałach jakiś ruch? Mieszkańcy domów, w których woda już puka do drzwi? Każdy zdrowy na ciele i umyśle przyzna, że przygotowywać się na nadejście fali powodziowej należy wtedy, gdy fala powodziowa nadciąga, a nie wtedy, gdy jej ani widu, ani słychu.

Tylko maruda i zawodowy malkontent może wybrzydzać i dowodzić, że w normalnym kraju rząd zajmuje się rządzeniem, parlament stanowieniem prawa, a odpowiednie służby walką z powodzią, pożarem, plagą stonki i innymi klęskami oraz kataklizmami. Nic bardziej mylnego. W normalnym kraju to premier decyduje o wszystkim. To pod bacznym okiem (i uchem) premiera ogłasza się, że dzieci będą miały darmowe podręczniki, ustawa refundacyjna jest doskonała i pozwoli obniżyć ceny leków, że zrobi się wszystko by ustawa pozwalająca bez wyroku bezterminowo przetrzymywać groźnych przestępców została uchwalona i podpisana przez prezydenta w ciągu dwóch dni, że od dziś będzie się w Polsce kastrowało pedofilów, że ACTA zostanie podpisana, bo tak.
Cały wpis

Darmowy podręcznik drogiego premiera

Hura. Dzieci polskie pójdą we wrześniu do szkoły. Pani minister Edukacji Narodowej właśnie podpisała decyzję o dopuszczeniu do druku pierwszej części przygotowywanego na zlecenie MEN podręcznika dla klas pierwszych szkół podstawowych „Nasz elementarz”. Druk książki rozpocznie się jeszcze dziś. Z kolei pani minister jest osobą kompetentną i może ocenić merytoryczną wartość podręcznika do klasy pierwszej szkoły podstawowej, ponieważ jest z wykształcenia dziennikarką.

Swoją drogą to budujące. To co uczonym z dyplomami, dyplomowanym pedagogom z wieloletnim stażem zajmuje lata nasz drogi premier załatwił w tydzień. Trzy godziny na konsultacje, dwa tygodnie na pisanie i trzy dni na druk. Na ogłaszanie jakichś przetargów czasu nie ma. Prezes Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych Jerzy Garlicki twierdzi, że 30% treści tego podręcznika pochodzi z wydanych przez WSiP podręczników. Wbrew pozorom to bardzo dobra wiadomość. Bo to oznacza, że przynajmniej 30% tego dzieła sprawdziło się w praktyce.
Cały wpis

Wała

Niebywałe. Nasz pan premier jeździ po Europie i przekonuje do solidarności energetycznej, a komisarz UE do spraw energii Guenther Oettinger nie tylko nie jest zachwycony pomysłem, ale wręcz jest mu niechętny. To oczywiście wina Tuska, że nie wytłumaczył panu Guentherowi Oettingerowi w czym rzecz. Dla tych, którzy nie wiedzą o co chodzi — chodzi o jednolitą cenę gazu w całej Unii. Nieświadomy komisarz stwierdził, że Nie zgodzę się na wyznaczoną politycznie jednolitą cenę i wyjaśnił, że Dla UE gaz jest towarem, a nie polityczną bronią.

Pan komisarz ewidentnie nie rozumie zasad liberalnej gospodarki wolnorynkowej. Gdyby przyjrzał się bliżej działaniu wyregulowanego przez rząd Tuska rynku leków, to przyklasnąłby pomysłowi z całego serca. Na dodatek takie uregulowania skłoniłyby Moskwę do zaprzestania używania paliw jako środka do wywierania nacisku. Pomysł jest tyle prosty, co rewolucyjny. Nie tylko należy wzorem leków ustanowić w całej Unii jednakowe ceny, ale także wprowadzić zakaz ich obniżania! Na rynku leków zdało to doskonale egzamin — tak tanich leków nie było nigdy w historii. Leki są tak tanie, że każdego, wliczając w to emerytów i niemowlęta, stać statystycznie na dwie tabletki, a nie jedno opakowanie, jak dotychczas.
Cały wpis

Efekt Słonia

W Wiedniu trwają prace nad porozumieniem w sprawie broni atomowej i Iran wydaje się, że rezygnuje z atomu jako broni, a  to oznacza dopuszczenie Iranu do światowego rynku paliw, a to oznacza tańszą ropę i gaz, a to oznacza spadek cen na rynkach światowych (nie na stacji benzynowej za rogiem ), a to z kolej oznacza zmniejszenie wpływów budżetowych z eksportu tych surowców z Rosji, a to oznacza konieczność przestawienia rosyjskiej gospodarki na tryb wojenny, a to oznacza wystąpienie Putina w sprawie konieczności przejścia rosyjskiego wojska na dostawy tylko z krajowego rynku zbrojeniowego (czy to oznacza ze nie kupią tych Mistrali z Francji? Chyba jednak nie). Co to oznacza dla Chin? I jakie otwiera to perspektywy przed rynkiem zbrojeniowym USA? To już niech powie słoń co tymi uszami macha.

 

14 maja  2014
villk

Lekcja 62. Temat: Kto sieje zgorszenie i dlaczego.

troje

Zadanie 1.
Na powyższym zdjęciu widnieją wizerunki przedstawicieli trzech krajów w kolejności alfabetycznej: Austrii, Izraela i Polski. W kilku zdaniach uzasadnij dlaczego tylko przedstawiciel Austrii jest godny potępienia oraz dlaczego tylko on sieje zgorszenie. Rozwiązując zadanie możesz skorzystać z pomocy księdza katechety.

Wydamy co mamy, a co napożyczamy też wydamy

Człowiek marudzi i rzadko zadowolony jest z tego, co ma. Na przykład narzeka na Tok FM, że jest do tego stopnia niesłuchalne, że niesłuchane. A przecież należy docenić fakt, że w tym radiu praktycznie nie są już omawiane sprawy krajowe. Dzięki temu, że bardzo szczegółowo naświetlana jest sytuacja na Ukrainie, Białorusi, Syrii, Nigerii i w wielu innych atrakcyjnych choć odległych rejonach świata, człowiek może na chwilę zapomnieć o problemach ojczystych. I przez chwilę odczuwać satysfakcję, że inni mają gorzej. A codzienna dawka satyry powtórzona wielokrotnie pozwala lepiej zrozumieć i docenić finezję aluzji.

Gdy swego czasu przemierzałem z dziewczyną Polskę Ludową olbrzymie wrażenie wywarł na nas postawiony na środku strumienia bodajże w Rytrze słup linii elektrycznej. Nie zdziwiło nas to zbytnio, bo Polska Ludowa to był kraj, w którym nie takie dziwy były na porządku dziennym. Gdy po zmianie ustroju widzę postawiony na środku drogi dojazdowej do posesji przy ul. Zamkowej w Sieradzu rozdzielnik energetyczny, to nachodzi mnie refleksja, że bezmyślność, tumiwisizm i podobne cechy nie są przypisane do ustroju, lecz do ludzi. Tych samych, którzy na co dzień przepisy, procedury, plany mają w głębokim poważaniu. Ale od czasu do czasu pojawia się w nich potrzeba, by być w zgodzie z planami aż do bólu, bez względu na wszystko.
Cały wpis

Słowo na niedzielę

Kościół katolicki to instytucja powiązana z Bogiem. Bóg jak wiadomo jest wszechmogący, ale nikt go jeszcze w akcji nigdy nie widział. Pewnie dlatego najmniej się go boją ci, którzy mu służą, bo wiedzą, że jego wszechmoc robi wrażenie tylko na niezbyt rozgarniętych wiernych. Wiernych, którzy nie zastanawiają się po co komuś, kto potrafi wszystko, wszystko wie, widzi i słyszy, otoczonemu na dodatek zastępami stworzonych przez się aniołów i wianuszkiem synów, po co takiemu komuś ułomni słudzy rekrutujący się spośród stworzonych przez siebie istot? I to tylko jednego rodzaju? Jak by zachował się papież, gdyby ktoś w Polsce, w Irlandii lub w Burkina Faso ogłosił się jego sługą i kazał sobie za usługi płacić? Ba! Żeby sługą! Na czym służenie na odległość miałoby polegać? Ogłosił się sługą, ale zajmuje się głównie interpretacją woli, słów, intencji. Papież milczy, a sługa interpretuje milczenie i tłumaczy jak je należy rozumieć. Papież mówi, a sługa tłumaczy, że wprawdzie powiedział to, co powiedział, ale rozumieć to należy zupełnie inaczej. Często odwrotnie. Jak szybko do kogoś takiego dobrałby się państwowy aparat sprawiedliwości? A przecież w omawianym przypadku mamy do czynienia ze służeniem komuś, kogo nikt nigdy ani na oczy nie widział, ani na uszy nie słyszał. Żaden sługa także nigdy nie przedstawił referencji. Wierni muszą wierzyć mu na słowo, a za dowód muszą wystarczyć powłóczyste szaty. Ale to nie wszystko! Sługom swoim ich pan za służbę nawet wynagrodzenia nie płaci, więc żyją z tego co wyżebrzą lub wyłudzą.
Cały wpis

Bla, bla, bla

Majowe wybory do PE będą najważniejszymi w historii, od nich będzie zależeć, czy Europa przetrwaoznajmił Donald Tusk, prezes RM.

Aby Europa przetrwała podczas wyborów nie należy kierować się kompetencjami i umiejętnościami kandydatów, ponieważ Wydaje się, że wśród zdobywców mandatów do PE powinniśmy utrzymać prawdziwy parytet, połowa mandatów PO powinna być objęta przez panie.

Aby ułatwić utrzymywanie parytetów i innych pryncypiów należy ordynację wyborczą dostosować do ordynacji partyjnej i zrezygnować z tajności wyborów. Wszyscy głosujący na PO powinni głosować naprzemiennie raz na członka raz na członkinię, a wszyscy niegłosujący na PO powinni zostać odtransportowani do cel, co pozwoli w prosty sposób zrealizować zakreślony przez przewodniczącego cel.
Cały wpis