Związki to wy se wybijcie z głowin

Odbyła się debata. W sejmie się odbyła. Debata ujawniła, że umieszczeni przez liderów partyjnych na listach wyborczych i zatwierdzeni przez wyborców nominaci zdali egzamin. Pokazali klasę, kulturę i głęboką wiedzę. Widać i słychać, a ci, którzy byli bliżej twierdzą, że także czuć, że to prawdziwe elity, że to ludzie z klasą, a ostatnio też z kasą, mogący stanowić wzór. Jeśli nie wzorzec. Pokazali także społeczeństwu, że nie po to zostali wybrani, by temu społeczeństwu służyć. Dlatego kilkudziesięciotysięczne premie fundowane przez podatników należą im się jak psu kop kilka kości pełnych mich.

Sprawę przypieczętował mini ster od sprawiedliwości, który z poważną miną oświadczył, że związki partnerskie są sprzeczne z Konstytucją. Nie zdradził którą. Co prawda podał artykuł z którym owe związki są sprzeczne, ale nie wyjaśnił na czym sprzeczność polega. Minister sprawiedliwości nie protestuje gdy czynniki partyjno-rządowe przedkładają i forsują sprzeczne z Konstytucją ustawy. Aż tak to on się Konstytucją i jej przestrzeganiem na co dzień nie przejmuje. Ale teraz jest czas wyjątkowy i Konstytucja wreszcie może się do czegoś przydać.

Z czym są sprzeczne związki partnerskie według ministra? Z 18. artykułem, który brzmi: Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. W jaki sposób związki partnerskie pozbawią ochrony i opieki małżeństwo jako związek, rodzinę, macierzyństwo i rodzicielstwo Gowin wiedział, ale nie powiedział. Można się jednak domyślić, że owa opieka i ochrona będzie polegała na zmuszaniu do rodzenia upośledzonych dzieci. Ponieważ, jak tłumaczył poseł Mularczyk „one też mają prawo”. Jakie one, skoro ich jeszcze nie ma, bo się nie urodziły, poseł też nie wie. Ponieważ poseł nie jest od tego, żeby się na czymś znać i coś wiedzieć, ale od wcielania prawd objawionych w życie i czynienia z nich obowiązującego prawa.

Kilka artykułów dalej jest artykuł, który w Konstytucji znalazł się niejako przez pomyłkę. Ponieważ dotąd nie został wykreślony, więc niestety obowiązuje. Jest to artykuł godzący w pryncypia i stojący w jawnej sprzeczności z polską racją stanu i stanem faktycznym oraz niewątpliwie sprzeczny z doktryną. Brzmi on, uwaga, Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym. Na straży bezstronności na przykład Gowina, ale i wielu innych stoi, a właściwie wisi, krzyż w sejmie. Na straży swobody wyrażania przekonań też stoi, jeśli nie wisi obok godła względnie dynda na piersiach przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości krzyż. To gwarantuje, że członkowie mafii zostaną uniewinnieni*, a bibliodercy, czy sugerujący, że autorzy Pisma Świętego pili wino, w które Jezus zmieniał wodę, i palili jakieś zioła zostaną przykładnie ukarani i skazani.

Przykład jak się zachowuje bezstronność mieliśmy w sejmie. Po ministrze sprawiedliwości wystąpił Prezes Rady Ministrów, który chciałby, by wypowiedź ministra jego rządu była właściwie zrozumiała. — Chciałbym, żeby wypowiedź ministra Gowina została dobrze zrozumiana. Co było niezrozumiałego w wypowiedzi ministra sprawiedliwości? Ano Nie jest stanowiskiem rządu opinia, że projekty te są niezgodne z konstytucją — podkreślił wysokie kompetencje i niebotyczną wiedzę prawną ministra sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska premier Donald Tusk.

Mówiąc o Konstytucji, w której mowa o bezstronności światopoglądowej premier z rozbrajającą szczerością oznajmia, że o żadnej bezstronności nie może być mowy, bo w łonie rządu są politycy prezentujący różne poglądy w tej kwestii. A skoro politycy są w łonie, to nie dziwota, że mają społeczeństwo w głębokim poważaniu, czyli nieopodal.

 

PS.
Lista posłów wskazanych przez KC PO do wybrania w wyborach, którzy zostali wybrani przez wyborców PO, a którzy glosowali przeciw związkom partnerskim. Warto zwrócić uwagę na niezłomną postawę posła Godsona, który nie przepuści żadnej okazji by poprawić swój wizerunek w lustrze. To jeden z filarów bezstronności w sprawach przekonań religijnych w partii.


* W tym przypadku to nie sąd, a prokuratura wykazała się daleko posuniętą nieprofesjonalnością. Dlatego bardzo chętnie i do upadłego drąży sprawy światopoglądowe i obrazy uczuć, a pozostałe pod byle pretekstem hurtowo umarza. Czego umorzyć nie może bada latami. A gdy wreszcie — jak w sprawie mafii — skieruje akt oskarżenia do sądu, to sąd nie jest w stanie na podstawie zgromadzonego materiału nikogo skazać…

Dodaj komentarz