Zaraz mi pan powie…

P. Eliza Michalik prowadziła fascynujące rozmowy w Superstacji. Zrezygnowała po przejęciu stacji przez Polsat i zmianie profilu by pojawić się w Onecie, w którym kontynuuje dzieło. Formuła audycji pozostała bez zmian. Wszystko wzięło w łeb gdy obiektywizm poszedł w kąt a na czoło wysunęła się ideologia. Do ostatniej audycji p. redaktor zaprosiła p. Mikke herbu Korwin, ale tym razem nie po to, żeby z nim porozmawiać, lecz  by mu udowodnić, że jest mało kumaty, obraża Polki i gloryfikuje pedofilię. Próby wyjaśnień dusiła w zarodku dając jasno do zrozumienia, że daremne żale, próżny trud, bezsilne tłumaczenia, bo ona wie, że słowa te są godne potępienia. Bez względu na intencje autora.

Już na początku powiało zgrozą niemal jak u Hitchcocka. P. redaktor zgrabnie podeszła rozmówcę powołując się na Dominika Tarczyńskiego, którego oburzyło uznanie przez Mikkego wyborców PiS-u za mało inteligentnych. Ponieważ p. Tarczyński powołał się na kodeks honorowy Boziewicza, więc p redaktor zadała podchwytliwe pytanie Co pan zrobi kiedy pan spotka Dominika Tarczyńskiego i będzie chciał zawalczyć, ucieknie pan czy pan zostanie?  Mikke stwierdził, że Tarczyński nie ma zdolności honorowej, ponieważ  honor mu nie pozwalał brać pensji posła, a tą pensję cały czas brał. Pani redaktor tylko na to czekała i z triumfującym uśmiechem rzekła: Ale zgodnie z kodeksem Władysława Boziewicza  zdolności honorowej jak pan wie nie ma także mężczyzna, który obraża kobiety, a zatem pan, czyli obaj nie macie zdolności honorowej. P. Michalik liczy najwidoczniej na niewiedzę odbiorców, skoro posuwa się do kłamstwa. Po pierwsze kompletną bzdurą jest twierdzenie, że ktoś, kto obraża „nie ma zdolności honorowej”. Jak najbardziej ma, ponieważ właśnie za obrazę wyzywało się na pojedynek!

Art. 13
Przedmiotem każdej sprawy honorowej jest obraza i jej honorowe zadośćuczynienie.

Po drugie lista osób nie mających zdolności honorowej jest ścisłe określona*, a w sytuacjach wątpliwych nie decyduje Michalik czy Mikke lecz sąd honorowy (art. 10). Po trzecie pozbawione zdolności honorowej kobiety nie mogąc bronić swej czci zdane są na obrońców.

Art. 192
Każda obraza kobiety godzi w jej naturalnego obrońcę, któremu przysługuje prawo pociągnięcia obraziciela do odpowiedzialności honorowej.

Mikke oskarżony o obrażanie kobiet zażądał konkretów: A kiedy ja obraziłem kobiety? Na to padła rzeczowa i niebywale precyzyjna odpowiedź: Mnóstwo razy. Każdy musi przyznać, że tylko człowiek niebywale inteligentny na pytanie „Kiedy” odpowiada „Więcej niż sto”.

Kodeks honorowy nie przewiduje odpowiedzialności zbiorowej. Dlatego obrazić można wyłącznie konkretną osobę. Mikke stwierdził, że kobiety są mniejsze i nie grzeszą inteligencją, ale zastrzegł się, że to nie jego opinia, bo gdzieś o tym czytał. Na to Michalik znowu zabłysnęła zdradzając przy okazji tajniki warsztatu dziennikarskiego: Właśnie wczoraj, przygotowując się do rozmowy z panem, sprawdziłam wszystkie badania i nie ma takich badań! Były rzeczywiście takie badania holenderskich naukowców, które zostały skompromitowane, a tak naprawdę są badania na przykład Marii Pawłowskiej, biolożki z Oxfordu, która mówi, że nie ma takich różnic i mózg kobiety i mężczyzny się nie różni, a zresztą inteligencja nie zależy od wielkości mózgu tylko od ilości substancji szarej. Tak więc badania, których nie ma są skompromitowane, ponieważ Maria Pawłowska, która nie tylko nie jest biolożką, ale na dodatek nie ma nic wspólnego z Oxfordem, twierdzi inaczej. A to przecież nie wszystko, ponieważ przygotowując się p. redaktor zajrzała także do słownika języka polskiego. Właśnie wczoraj sprawdziłam definicję inteligencji doskonale wiedząc, że pan użyje tego argumentu, no i niestety muszę pana rozczarować, że oczywiście mądrość rzeczywiście różni się od inteligencji, natomiast jednym z wyznaczników również inteligencji jest nie tylko posiadanie informacji, czyli zdobywanie wiedzy, ale po prostu umiejętność posługiwania się tymi informacjami w świecie. Wymaga niebywałego talentu, żeby przecząc potwierdzić to, czemu się zaprzecza. Otóż to! Cóż z tego, że ma się ogromy zasób wiedzy skoro nie potrafi się zrobić z niej użytku? O komputerze, w którym zgromadzono wiedzę ludzkości nie da się powiedzieć, że jest inteligentny. Innymi słowy jeden widząc spadające jabłko wzruszy ramionami, inny zacznie zastanawiać się dlaczego jabłko spada i sformułuje prawo powszechnego ciążenia.

Przekonywanie, że kobiety są mniej inteligentne od mężczyzn nie dowodzi inteligencji, wręcz przeciwnie, znamionuje raczej kompleksy niespełnionego samca. Tym niemniej płcie różnią się od siebie, ponieważ natura wyznaczyła im odmienne role do odegrania i zadania do wykonania. To oznacza, że na jednych polach górują mężczyźni, na innych kobiety. Widać to nawet w podejściu do problemu zróżnicowania płci. Mężczyźni (żeby p. Michalik nie miała problemu ze zrozumieniem od razu wyjaśnijmy, że nie wszyscy), za wszelką cenę starają się wykazać, że są naj, naj, naj pod każdym względem, z intelektualnym na czele mimo, iż odsetek durniów jest wśród nich imponujący. Kobiety z kolei (żeby p. Michalik nie miała problemu ze zrozumieniem od razu wyjaśnijmy, że nie wszystkie) nie dążą do dominacji, nie starają się dowieść, że mężczyźni stanowią pośrednie ogniwo między małpami a nimi, lecz ograniczają się do stwierdzenia, że obie płcie są równe, nie ustępują sobie pod żadnym względem i dlatego powinny mieć równe prawa. O inteligencji kobiet (j.w.) w tym przypadku świadczy fakt, że równe prawa już mają, więc teraz walczą o przywileje. Bo chociażby z tego, że kobiety mniej zarabiają nie wynika, że nie mają równych praw, lecz tylko to, że pracodawcy, często nawet wtedy, gdy są kobietami, z sobie wiadomych powodów płacą im mniej.

W dalszej części audycji p. Michalik postanowiła skorzystać z  doświadczeń ideologów katolickich. Oni utożsamiają homoseksualizm z pedofilią, ona postanowiła nie być gorsza i zrównała pedofilię z gwałtem. Gwałtownie przekonywała, że Mikke mówiąc o tym, że wolałby oddać swą córkę w ręce pedofila niż edukatora seksualnego miał na myśli coś więcej niż klepanie po pupie w nieznanym celu. Brednie, które wygadywał o edukacji seksualnej w niczym nie ustepowały przemyśleniom gospodyni o kodeksie Boziewicza, inteligencji, pedofilii. Pan nie ma argumentów! Proszę mówić argumentami! — apelowała z kpiącym uśmiechem.

Sposób prowadzenia rozmowy nie pozostawiał wątpliwości, że jej celem nie była wymiana poglądów, lecz wykazanie, że zaproszony gość jest oszołomem. Świadczyły o tym tyrady, pouczenia, kategoryczny ton, a pytania jeśli tylko wtedy nie zawierały tezy, gdy same nią były. A czego dowodzi fakt, że mężczyźni zbudowali obozy koncentracyjne i większość sprawców wypadków ze śmiercią i ciężkim obrażeniem ciała to mężczyźni i większość sprawców przemocy to mężczyźni? Czego to dowodzi? No? Czego? Ano tego, że według Mikkego kobiety nie umieją ryzykować. Jak nie umieją? Ja bardzo ryzykuję zapraszając pana do studia, więc — uwaga! wniosek! — kobiety potrafią ryzykować. Mikke oczywiście nie pozostał dłużny i oznajmił, że skoro jego nikt nie edukował seksulanie i on mimo to wyrósł i dozył później starości oraz dorobił się gromadki dzieci, to znaczy, że edukacja seksualna nie jest nikomu do niczego potrzebna.

Mimo wszystko rozmowa była interesująca, ponieważ trafił swój na swego. Odbyło się spotkanie okopanych na swoich pozycjach ideologa z ideolożką, którzy solidarnie nie dopuszczali do siebie myśli, że może być inaczej niż sądzą. Napastliwa pani redaktor wygłaszająca tyrady umoralniające, nie pozwalająca gościowi dojść do słowa, kpiąca, to antyteza profesjonalizmu i obiektywizmu. A z drugiej strony stary człowiek przekonany, że wszyscy, którzy nie podzielają jego poglądów to durnie.

Na koniec słowo o tytule, który nawiązuje do spostrzeżenia p. redaktor, że ciekawie się rozmawia z osobą, która uważa, że jest inteligentniejsza. Uwaga Mikkego pani jest osobą inteligentną… została błyskotliwie skontrowana Ale mniej od panaNie — zaoponował Mikke — to z tego wcale nie wynika! Pani nie umie wyprowadzić żadnego logicznego rozumowania… Ja wiem — weszła mu w słowo Michalik — zaraz mi pan powie, że nie wiem, że przeciętna to jest… Nie powiedział. Zamiast tego starał się wytłumaczyć, że z tego, że średnia kobiet jest niższa nie świadczy nic o pani, w ogóle nie mówi nic o żadnej kobiecie. Mistrzyni celnej riposty nie dała się zapędzić w kozi róg i walnęła z grubej rury i pogrążyła przeciwnika inteligentnie dostosowaną do okoliczności wersją nieśmiertelnego „a u was Murzynów biją„: Ale kobiety nie głosują na Konfederację. I z tego pan się cieszy?

Jeśli celem było wykazanie, że pani jest co najmniej równie inteligentna jak zaproszony gość, to… wyszło szydło z worka.


* Lista osób nie posiadających zdolności honorowych.
Art. 8.
Wykluczonymi ze społeczności ludzi honorowych są osoby, które dopuściły się pewnego ściśle kodeksem honorowym określonego czynu; a więc indywidua następujące:
1. osoby karane przez sąd państwowy za przestępstwo pochodzące z chciwości zysku lub inne, mogące danego osobnika poniżyć w opinii ogółu;
2. denuncjant i zdrajca;
3. tchórz w pojedynku lub na polu bitwy;
4. homoseksualista;
5. dezerter z armii polskiej;
6. nieżądający satysfakcji za ciężką zniewagę, wyrządzoną przez człowieka honorowego;
7. przekraczający zasady honorowe w czasie pojedynku lub pertraktacji honorowych;
8. odwołujący obrazę na miejscu starcia przed pierwszym złożeniem względnie pierwszą wymianą strzałów;
9. przyjmujący utrzymanie od kobiet nie będących jego najbliższymi krewnymi;
10. kompromitujący cześć kobiet niedyskrecją;
11. notorycznie łamiący słowo honoru;
12.zeznający fałsz przed sądem honorowym;
13. gospodarz łamiący prawa gościnności przez obrażanie gości wc własnym mieszkaniu;
14. ten, kto nie broni czci kobiet pod jego opieką pozostających;
15. piszący anonimy;
16. oszczerca;
17. notoryczny alkoholik, o ile w stanie nietrzeźwym popełnia czyny poniżające go w opinii społecznej;
18. ten, kto nie płaci w terminie honorowych długów;
19. fałszywy gracz w hazardzie;
20. lichwiarz i paskarz;
21. paszkwilant i członek redakcji pisma paszkwilowego;
22. rozszerzający paszkwile;
23. szantażysta,
24. przywłaszczający sobie nieprawnie tytuły, godności lub odznaczenia;
25. obcujący ustawicznie z ludźmi notorycznie niehonorowymi;
26. podstępnie napadający (z tyłu, z ukrycia itp.);
27. sekundant, który naraził na szwank honor swego klienta;
28. stawiający zarzuty przeciw honorowi osoby drugiej i uchylający się od ich podtrzymania przed sądem honorowym.

Dodaj komentarz