Zapłać ustaloną stawkę

Wyobraźmy sobie człowieka. Człowiek ów pracuje, co miesiąc otrzymuje wypłatę i co miesiąc wracając do domu spotyka ubranego w gustowny garnitur i twarzową kominiarkę osobnika, który ma dla niego propozycję nie do odrzucenia:
— Co miesiąc będę tu na ciebie czekał i zabierał 19,52% twoich poborów.
— Mogę się nie zgodzić?
— Nie możesz.
— Ale to jest więcej niż pobierał pan wraz z plebanem w formie dziesięciny, która była niesprawiedliwa i rujnująca dla rolników!
— Nic na to nie poradzę.

Okazało się, że nikt na to nie mógł nic poradzić. Regularnie, co miesiąc pojawiał się dystyngowany haraczobiorca i pobierał swoją dolę. Jak z bicza strzelił minęło kilkadziesiąt lat. Nagle, zupełnie nieoczekiwanie wreszcie wpadł i zasiadł na ławie oskarżonych. Zadeklarował, na co sąd wyraził zgodę, że chce zawrzeć ugodę.
— Zwrócę wszystko com zabrał! Co do grosza! Z odsetkami!
— Ale? — zapytał haraczodawca.
— Ale musisz udowodnić, że w okresie, w jakim pobierałem od ciebie jedną piątą wypłaty rzeczywiście pracowałeś i ile mi przekazywałeś.
— Ale przecież nie wystawiałeś mi pokwitowań!?
— Zadowolę się świadectwami pracy oraz zaświadczeniem o wysokości zarobków.
— Ale ja wiele razy zmieniałem pracę i miejsce zamieszkania, część świadectw pracy zaginęła. Skąd ci teraz wezmę zaświadczenie o wysokości zarobków?
— To twoje zmartwienie nie moje. Są archiwa…
— Ale w archiwach są dana dotyczące tylko niektórych zakładów pracy i obejmują okres ostatnich dwudziestu pięciu lat!
— Nic na to nie poradzę. Takie są zasady.

— To sąd? — zapyta ktoś.
— Nie! ZUS! — odpowiem.

 

PS.
Pani Izabela Leszczyna, była sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów za rządów Donalda Tuska, w programie „Tak jest” powiedziała rzecz zdumiewającą: system emerytalny to jest lat 50-60 a nie pięć! Prowadzący program Morozowski przytomnie nie zapytał dlaczego w takim razie Tusk z Rostowskim znacjonalizowali składki emerytalne po ledwie dziesięciu latach pod pretekstem zbyt niskich emerytur?

Dodaj komentarz