Zagłada warta jest mszy

W czwartek TVP w głównym wydaniu „Wiadomości” podała mrożącą krew w żyłach wiadomość. Otóż p. Romuald był pacjentem na oddziale torakochirurgii na oddziale kierowanym przez ordynatora Tomasza Grodzkiego w 1999 roku. Do pana Romualda dotarło radio Szczecin. Pan Romuald pamięta zdarzenie sprzed 21 lat tak, jakby to było ledwie wczoraj: Jak przyszedłem do szpitala, pacjenci powiedzieli mi, że muszę przyszykować 1500 złotych. Nie wiedziałem po co i dla kogo. Szybko wyjaśniło się po co i dla kogo. Niestety p. Romuald nie dysponował taką kwotą więc Osobiście wręczyłem 400 złotych panu Grodzkiemu, tak? Wszedłem, doktor siedział przy biurku, wręczyłem mu 400 złotych, on włożył to do szuflady. To było wszystko. Pan Romuald bez obaw może wspominać przeszłość, ponieważ zarówno przyjęcie korzyści majątkowej, jak i jej udzielenie uległo już przedawnieniu.

Art. 229. § 1. Kto udziela albo obiecuje udzielić korzyści majątkowej lub osobistej osobie pełniącej funkcję publiczną w związku z pełnieniem tej funkcji, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Oczywiście 400 zł to nie jest duża kwota, ale stawka wynosiła 1500 zł, więc niewykluczone, że to była zaliczka. A jeśli tak, to można mówić nie tylko o udzielaniu korzyści majątkowej, ale także o niedotrzymaniu warunków umowy. Obrazu całości dopełni informacja, że przeciętne wynagrodzenie w owym roku wynosiło 1706,74 zł.

Krzysztof Szczerski jest szefem gabinetu Andrzeja Dudy. W pierwszym programie Polskiego Radia zasugerował, że dzisiaj wiadomości rozchodzą się równie szybko jak w czasach pierwszych Piastów i jeśli każdy Polak udający się na Zachód będzie trzymał język za zębami i nie puści pary z gęby, to nikt nie dowie się co dzieje się w Polsce. Co prawda unijna wiceszefowa dowiedziała się i napisała list, ale to wina Tuska, który coś chlapnął. I właśnie dlatego, żeby zapobiec nieszczęściu, szef gabinetu wyraził stanowcze oczekiwanie. Wyrażam stanowcze oczekiwanie, że marszałek Grodzki odwoła swoją wizytę w Brukseli dlatego, że jeśli dzisiaj opozycja będzie jeździła do Brukseli czy innych stolic i niszczyła wizerunek Polski, to będzie oznaczało, że gra w orkiestrze Putina, że opozycja realizuje politykę Putina. Jeśli dzisiaj, w tych okolicznościach jakie mamy, opozycja nadal będzie jeździła do stolic innych krajów  i niszczyła wizerunek Polski, bo to jest cel ataku Władimira Putina na Polskę. Jako polityk polski nikt nie ma prawa dzisiaj jeździć, w tym kontekście zwłaszcza, i dokonywać ataku na Polskę z wewnątrz w ramach Unii Europejskiej, bo powiedziałem to jest gra Putina, to jest wpisywanie się w politykę Putina przeciwko Polsce, więc jeszcze raz powtórzę: wyrażam stanowcze oczekiwanie, że marszałek Grodzki odwoła swoją wizytę w Brukseli właśnie z powodu troski o bezpieczeństwo państwa. Władzy ludowej także zdarzało się reagować histerycznie, acz dramatyzowała składniej. Po co w ogóle marszałek Senatu jedzie do tej Brukseli? Polskie Radio kwituje to jednym zdaniem:

Marszałek Senatu 8 stycznia poleci do Brukseli na zaproszenie wiceszefowej KE, gdzie ma rozmawiać na temat uchwalonych niedawno ustaw sądowych.

Już wieki temu wnikliwi obserwatorzy zaobserwowali dziwne zjawiska. Na przykład pewien biskup odkrył, że prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Nieznany obserwator z kolei zaobserwował, że na złodzieju czapka gore. Ileż to razy władza forsując drakońskie uregulowania zapewniała, że „Uczciwi nie muszą się bać”? Ilu wiernych użytkowników mediów „publicznych” słuchając Szczerskiego i innych zapyta „A czegóż to władza tak panicznie się boi”? Gdy Véra Jurová na Twitterze poinformowała, że wysłała list do polskich władz prosząc o powstrzymanie się od prac nad projektem ustawy kagańcowej do czasu skonsultowania jej z wszystkimi zainteresowanymi, głos zabrał kryształowy wiceminister Łukasz Piebiak, wyrzucony z ministerstwa gdy Zbigniew Ziobro „powziął informację” o wyczynach podwładnego. „Jak śmiesz, Vera?” zapytał Jurovą Piebiak. Komentatorzy, nie rozumiejąc dlaczego niedopuszczalne jest pisanie listów, nie szczędzili uszczypliwości i krytyki, zwanych hejtem. Fala jaka przetoczyła się pod niewinnym pytaniem eks-wiceministra, i to w dwóch językach, przewyższa tę, za którą sam stał, gdy pracował w ministerstwie.

Greta Thunberg na Twitterze wyraziła opinię, że przywódcy światowi niewiele lub zgoła nic nie robią w sprawie klimatu, ponieważ nie potrafią powiązać zmian klimatycznych z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. Na poparcie swej tezy przywołała przykład płonącej Australii. Na słowa nastolatki zareagował równie modelowo jak Szczerski premier Australii. Co prawda nie dociekał skąd wiedziała, że u niego coś płonie, ale równie płomiennie dał stanowczy odpór. Stwierdził, że nie będzie go pouczała jakaś nastolatka, bo on wie, że środowisko jest ważne, ale równie ważna jest ekonomia. I’m here to do the right job for Australians and put them first, and that means putting the environment in which we live at the top of the agenda, along with the economy in which people live at the top of the agenda — powiedział. Gdyby ‚Australians’ zamienić na ‚Polish people’ można by pomyśleć, że to premier Morawiecki zapewnia Unie Europejską, że polski rząd wie co robić. Niemniej jednak nie da się priorytetowo traktować zarówno klimatu, jak i ekonomii. Zwłaszcza w kraju, którego sporą część stanowi pustynia. Gdyby Scott Morrison i jego rząd naprawdę stawiał środowisko „at the top of the agenda”, to finansowałby badania mające na celu przekształcenie jej jeśli nie w drugą Amazonię, to przynajmniej w tereny nadające się do życia. Nawiasem mówiąc premier Brazylii idzie w przeciwnym kierunku. Stawiając ekonomię ponad ekologią przekształca tereny nadające się do życia w pustynię, na czym ucierpi cały świat.

Okazuje się, że ani pożary, ani katastrofalne powodzie, susze, huragany, tajfuny i nawałnice nie są tak groźne jak „ekologizm”, nowa ideologia totalitarna, której prorokiem jest Greta Thunberg. Przestrzegał przed nią niedawno sam arcy biskup Jędraszewski. To się kwestionuje przez różne nowe ruchy, a także próbuje się narzucać jako obowiązującą doktrynę. To zjawisko bardzo niebezpieczne, bo to nie jest tylko postacią nastolatki, to coś co się na narzuca, a ta aktywistka staje się wyrocznią dla wszystkich sił politycznych, społecznych. To jest sprzeczne z tym wszystkim co jest zapisane w Biblii począwszy od Księgi Rodzaju, gdzie jest wyraźnie mowa o cudzie stworzenia świata przez Boga. Arcy biskup przyznać jednak musi, iż ‚czynić poddanym’ nie oznacza grabić, palić, niszczyć i mordować. Nawet niewolników Biblia zaleca traktować po ludzku — „Kto by pobił kijem swego niewolnika lub niewolnicę, tak iżby zmarli pod jego ręką, winien być surowo ukarany” (Wj 21:20, BT). A ci, co przykładają rękę do śmierci całej planety? Adam w tej opowieści biblijnej jest kimś kto nazywa zwierzęta, a więc nad nimi panuje i pośród tych zwierząt nie znajduje nikogo, kto byłby partnerem dla jego życia, dlatego otrzymuje małżonkę, niewiastę. Za kilka lat nie będzie ani czego nazywać, ani nad czym panować. To też zapisane jest w Biblii: Jeśli zaś chodzi o was, to trupy wasze legną na pustyni, a synowie wasi będą się błąkali na pustyni przez czterdzieści lat, dźwigając ciężar waszej niewierności, póki trupy wasze nie zniszczeją na pustyni. (Lb 14:31,32, BT)

Don Kichot, postać literacka, walczył z realnymi wiatrakami widząc w nich wrogów. Prawo i Sprawiedliwość, partia rządząca, walczy z wiatrakami uznając je za dopust boży. Sługa wyimaginowanego boga walczy z wyimaginowaną ideologią, a tymczasem cywilizacja powoli stacza się w przepaść, ponieważ znakiem od boga jest Maryja na szybie, Jezus na drzewie co jednak nie skłoniło drwali do zaprzestania wycinki, halo wokół słońca, ale nie płonący symbol chrześcijaństwa katedra Notre Dame. Czy symbolicznym symbolem dla arcy biskupa i wiernych stanie się kościół w australijskiej miejscowości całkowicie strawiony przez żywioł? Co musi się stać, żeby duszpasterze i owieczki przestali tropić ideologie, a zaczęli wspólnie z Thunberg szukać sposobu ochrony Ziemi przed zagładą?

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. GS24.pl

    – Stało się – weszli w 174 letni drzewostan, który pamięta czasy, kiedy w Polsce szykowano się do powstania styczniowego. Padają jedne z największych buków w Puszczy Bukowej o obwodzie w pierśnicy nawet 3,3 m – informuje Klub Kniejołaza. – Wspaniały szpaler najstarszych buków koło Podjuch był do tej pory nie ruszany, ale jego czas najwyraźniej dobiega końca, bo Nadleśnictwo Gryfino musi wykonać plan, który przewiduje zwiększenie pozyskania.

    Okazuje się, że w rejonie Podjuch (Leśnictwo Klucz) trwają prace związane z pozyskaniem drewna, prowadzone na podstawie Planu Urządzenia Lasu (PUL) dla Nadleśnictwa Gryfino na lata 2017-2026.

    – Nie jest to więc działanie nielegalne i niezgodne z planem – podkreśla Marcin Łuczak, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Gryfino i dodaje, że Puszcza Bukowa odnawia się sama.

    Opadające z drzew nasiona kiełkują, a rosnące siewki, a później młode drzewa tworzą kolejne drzewostany Puszczy.

    – Ta przemiana pokoleń pozwala od wieków na to, aby z walorów tego lasu mogli korzystać i cieszyć się nimi wszyscy jego miłośnicy – przekonuje Marcin Łuczak. – I tego faktu nie należy ignorować i o nim zapominać. Oczywistym jest, że aby młode rośliny mogły bujnie rosnąć potrzebują w uproszczeniu – poza substancjami odżywczymi i dwutlenkiem węgla, energii słonecznej. Wniosek nasuwa się sam – drzewa, które są wycinane stanowią tak zwany okap, czyli dach zacieniający rosnące, młode pokolenie.

    Puszcza Bukowa jest na Pomorzu Zachodnim niedaleko Szczecina. Dzielnicą Szczecina stało się niewielkie miasteczko Dąbie, jednak to nie dęby a buki najmocniej rosły na Pomorzu Zachodnim. Sama Puszcza jest niezwykle piękna, a przebywanie w niej nawet 100% mieszczuchom sprawia przyjemność.

    Pisie rządy w lasach przypominają najazd Hunów na Rzym. Czy na miejscu Puszczy zobaczymy nową pustynię Błędowską? Niektórzy tak się zamartwiają wycinaniem drzew nad Amazonką, że nie zwracają uwagi na to, co w Polsce się dzieje.

    Latem w Portugalii i Hiszpanii często wybuchają pożary. Czy w tej części Europy może rozpocząć się taki pożar jak w Australii i dotrzeć nad Odrę, która takiej nawały ogniowej nie zatrzyma? Pytanie jest retoryczne, ale czy pytać się nie powinno?

    1. PiS wycina lasy, ponieważ obawia się, że opozycja zorganizuje w nich partyzantkę. A tak całkiem poważnie — dawno już dostrzegliśmy, że tak jak PiS zachowuje się gubernator kolonii. Więc… Nihil novi sub sole. Różnica polega na tym, że kraje podbite wiedziały kto je podbił. My nie wiemy, wiec podbijamy się sami własnymi rękami wybierając sobie gubernatorów. Zleceniodawców poznamy po tym kogo nasi gubernatorzy poproszą o azyl, gdy wydrenowawszy wszystkie zasoby, doprowadziwszy kraj do ruiny będą zmuszeni uciekać.

      To nie jest przestępstwo. To zbrodnia!

      Puszcza

      Zdjęcie z portalu Głos Szczecina

      Nie było nas, był las. Po nas potop, po nich pustynia. Komplet.

      1. To zdjęcie jest …. przerażające!!!! Nie zapomnij, że dwóch wiceministrów finansów od Banasia handlowało drewnem. Sprzedawali je do spółki w Niemczech, a potem po wyższej cenie odkupowali. Różnica do podziału. Musieli odejść z ministerstwa i ……..cicho!!! Jest jakaś sprawa? A może swój pomysł kontynuują? ku chwale szanownego prezesa.

        Dodam do wypowiedzi leśnika, że zgodna z planem była też eksterminacja ludzi.