Wstyd

Jak niezwykle włączyłem rano radio i usłyszałem głos p. Dominiki Wielowieyskiej. Wielowieyska nie pasuje do profilu radia Tok FM ponieważ poprawnie po polsku mówi i akcentuje. W porannej audycji przeglądała prasę i wielce zmartwiła się, ponieważ pan Mikke herbu Korwin nie spełnił jej oczekiwań. Generalnie jest to postać straszna, ciemna i musimy naprawdę pomyśleć o tym, że jeżeli nie będziemy starali się wybierać swoich przedstawicieli, to takie czarne postacie — antysemici, zwolennicy przemocy, zwolennicy dyktatury mogą dochodzić do głosu i warto dać im odpór już teraz. To naprawdę jest ważna sprawa i nie wolno tego w ten sposób lekceważyć. W ten oto sposób, że jestem rozgoryczona, rozczarowana, to nie będę głosować, nie chce mi się. Dalej dziennikarka czytając Do rzeczy skonstatowała, że Korwin-Mikke mówi przeważnie od rzeczy i a to jednemu z europosłów da w zęby, a to innego zastrzeli, kolejnego zlustruje, a my będziemy się wstydzić takiego przedstawiciela w europarlamencie.

Logika tych wywodów poraża. Wynika z nich bowiem, że Mikke herbu Korwin wybrał się sam w cudowny sposób, a gdyby frekwencja była wyższa, to byśmy wybrali ludzi odpowiedzialnych i Korwin nie miałby żadnych szans. Przy czym z całej wypowiedzi można wysnuć wniosek, że nie tyle liczą się przymioty osobiste, ile przynależność partyjna. Dlatego posłowie Karol Karski i Łukasz Zbonikowski wstyd polskiemu parlamentowi przynieśli po pijaku szarżując na meleksach, a poważni politycy zachowali się godnie, zwłaszcza na lotniskach i podczas wewnętrznych wyborów w partii, więc nie ma nawet po co ich wyczynów wspominać.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że jeśli jakimś cudem Korwin-Mikke cieszyłby się sporym poparciem, przyjął zaproszenie i został umieszczony na listach PO, to w oczach Dominiki Wielowieyskiej stałby się politykiem poważnym i odpowiedzialnym, a o przynoszeniu wstydu nie byłoby mowy. Na p. Janusza Korwin-Mikkego głosowało łącznie 67.928 osób, a jeśli doliczyć głosy oddane na Katarzynę Korwin-Mikke (6.886), Kacpra Korwin-Mikkego (8.481) Annę Korwin-Mikke (6.214) i Korynnę Natalię Korwin-Mikke (7.099), to więcej. Z kolei idąc wzdłuż rozumowania p. redaktor należałoby przyjąć, że te ponad pół miliona osób, które głosowały na partię Korwin-Mikkego to ludzie nieodpowiedzialni i przynoszący poprzez swoje wybory wstyd ojczyźnie. Niestety, dokładnie to samo może powiedzieć każdy zwolennik jednej partii o wyborcach i kandydatach drugiej.

Ma rację p. redaktor gdy mówi, że to naprawdę jest ważna sprawa i nie wolno tego w ten sposób lekceważyć. Ale to nie oznacza, że wolno legitymizować tę fikcję. Dziś, tak jak w czasach PRL-u, to nie Wielowieyska i inni obywatele i obywatelki wskazują, rekomendują ludzi ich zdaniem godnych. Wtedy listy układało i zatwierdzało kierownictwo partyjne. Dziś listy układa i zatwierdza lider partyjny. Wtedy PZPR funkcjonowała na stałe podłączona do budżetowych pieniędzy. Dziś partie także na stałe są związane z budżetem. Jednyna różnica polega na tym, że (jeszcze) nie ma możliwości głosowania bez skreśleń.

Dzięki sprytowi naszych wybrańców historia na naszych oczach zatoczyła więc koło i znów na sprawy i skład sejmu mamy taki sam wpływ jak w czasach PRL-u. Nie pomogą zaklęcia i święte oburzenie, ponieważ nie jest ważne którego umieszczonego przez lidera na liście kandydata wybierzemy, skoro są to specjalnie wyselekcjonowani, najwierniejsi z wiernych, najbierniejsi, bez własnego zdania, najposłuszniejsi i najgorliwisi realizatorzy woli kierownictwa partii.

Garść przykładów. Świadomi wyborcy wybrali „mniejsze zło”. Owo mniejsze zło znacjonalizowało świadomym wyborcom czternastoletnie oszczędności*. Takie działanie nie przynosi wstydu? Produkowane w Polsce karetki były zwolnione z akcyzy. Skoro zaś były zwolnione, to nikt nie mógł nieistniejącego podatku płacić. Nagle postanowiono obłożyć karetki akcyzą i… nałożono kary na producentów za to, że postepując zgodnie z prawem nie płacili akcyzy. Takie działanie nie przynosi wstydu? System poboru opłat za przejazd autostradami obsługuje prywatna firma, od której decyzji nie ma odwołania. Mimo druzgocącego raportu NIK i osobistych tragedii wielu ludzi nikt nic z tym dotąd nie zrobił. Takie działanie nie przynosi wstydu?


* Na początku lutego bieżącego roku otwarte fundusze emerytalne przekazały do ZUS 153,15 mld zł. W maju bieżącego roku Ministerstwo Finansów podało, że zadłużenie Skarbu Państwa (SP) na koniec marca 2014 r. wyniosło 738.149,7mln zł, co oznaczało spadek o 99.875,7 mln zł (o 11,9%) w porównaniu z końcem 2013 r. Gdzie się podziało 50 miliardów, oto jest pytanie.

Dodaj komentarz