Wiecie co, wiecie ile, wiecie że

Premier, którym jest Donald Tusk, znowu jest w swoim żywiole. Najpierw miesiącami klecił umowę koalicyjną, potem ustalał skład i kompletował rząd koalicyjny. Przy czym koalicja jak jeden mąż krytykując „pisancjum”, czyli liczebność rządu PiS-u, powołała jeszcze liczniejszy. W związku z tym premier zapowiedział odchudzenie i rekonstrukcję rządu. Bo on niczego nie robi nie ostrzegłszy pierwej, że właśnie jest w trakcie podejmowania decyzji o terminie, w jakim poinformuje, kiedy zostanie podjęta. Dlatego już na początku lutego zapowiedział, że będziemy mieli nie jeden z największych, a jeden z najmniejszych rządów w Europie, jeśli chodzi o strukturę. Dlaczego w lutym? Ponieważ do wyborów pozostało jeszcze ponad trzy miesiące więc uznał, że skoro nie udało się uzgodnić wspólnego koalicyjnego kandydata, to lepiej dla wszystkich będzie jeśli poszczególni ministrowie skupią się nie na bieżących zadaniach, lecz na kombinowaniu jak uniknąć zrekonstruowania.

Gdy zbiorowym wysiłkiem udało się koncertowo przerżnąć wybory, to naburmuszyli się nie tylko politycy, którzy do tego przyłożyli rękę, ale także wyrobnicy klawiatury i mikrofonu przekonując, że liczne szwindle i oszustwa wyborcze nie miały żadnego wpływu na wynik. Doszedłszy do tego słusznego wniosku uznali, że nie ma sensu niczego badać, sprawdzać, a tym bardziej ponownie przeliczać głosów. Co ciekawe najgorliwiej za przyklepaniem bezdyskusyjnego zwycięstwa Nawrockiego bynajmniej nie gardłowali Duda z Kaczyńskim i sprzyjające im media, lecz Tusk z Hołownią i wolne media. Aby zachować pozory Sąd Najwyższy dopuścił możliwość ponownego przeliczenia głosów w wybranych obwodowych komisjach wyborczych. W wybranych, ponieważ sprawdzenie we wszystkich, albo chociaż kilkudziesięciu wybranych losowo, mogłoby obnażyć skalę nieprawidłowości i negatywnie wpłynąć na wynik. Do tego dopuścić nie wolno.

Prawdziwy przywódca ma wizję, przedstawia plan, do którego przekonuje wyborców, a gdy ich przekona i zostanie wybrany przystępuje do realizacji. Donald Tusk ewidentnie nie ma ani wizji, ani planu. Potwierdził to w sejmowym exposé, w którym gdybając wyjaśnił dlaczego przegrali. Gdybyśmy chociaż w połowie tak dobrze opowiadali ile zrobiliśmy, wygrywalibyśmy kolejne wybory! Gdyby PiS choćby w jednej trzeciej robił tyle ile opowiadał, to Polska byłaby krajem miodem i mlekiem płynącym i potęgą światową i Europejską. Lepiej nie pytać co by było gdyby koalicja zrealizowała choćby jedną trzecią z obiecanych 100 konkretów. Bezpieczeństwo, taki właśnie, wydawałoby się domena dzisiejszej opozycji. Więcej w tym było picu i propagandy niż realnych działań. Solidarność społeczna. Wiecie że my dokonaliśmy w ciągu, od razu po wyborach, od razu po przejęciu władzy, dokonaliśmy największych transferów społecznych, brzydkie słowo, najwięcej pieniędzy trafiło do potrzebujących, ale sposób starannie przemyślany. W historii Polski po roku ’89 żaden rząd, żadna większość parlamentarna nie podjęła nawet porównywalnych decyzji w ciągu jednego roku o pomocy tym, którzy byli najbardziej poszkodowani, najbardziej niesprawiedliwie traktowani, najbardziej potrzebujący. Ach, któż był tak niesprawiedliwie taktowany najbardziej potrzebujący? Jedna dana może też wam uzmysłowi jaka jest różnica skali. Wszyscy byliśmy pod wrażeniem bardzo mocnej i dobrze przeprowadzonej kampanii propagandowej wokół 500 plus. Wiecie ile w pierwszym roku rządu PiS-u, kiedy obowiązywało 500 plus, ile państwo polskie przeznaczyło na pomoc w tym, w tym projekcie, ile trafiło do ludzi pieniędzy z tego tytułu w pierwszym roku rzędów PIS-u po ustanowieniu 500 plus? 16 miliardów złotych! Wiecie ile w 2024 […] wiecie ile naszymi decyzjami trafiło pieniędzy do Polskich Rodzin z tytułu programu 800 plus 62 miliardy. 62 miliardy!

Program 500 plus zaczął obowiązywać od kwietnia i 2016 r., a zasiłek wypłacano na drugie i kolejne dziecko. Wiecie ile wynosił deficyt budżetowy w 2016 roku? Ile pożyczyliśmy, żeby mieć co rozdawać? 46,2 miliarda złotych! A wiecie ile dzięki decyzjom rządu Tuska wynosił deficyt budżetowy w roku 2024? 210,9 miliarda złotych! Czemu tą daną Tusk się nie chełpi? Starsi, czy może raczej leciwi pamiętają przemówienia I Sekretarza KC PZPR tow. Władysława Gomułki. Zawsze padały w nich liczby, z których wynikało, że dzięki rządom partii Polska rozkwita, bo produkcja rośnie. Tymczasem transfery, a więc ta bezpośrednia pomoc państwa dla tych, którzy tej pomocy potrzebują w różnej sytuacji, osiągnęły w Polsce taki udział w PKB, że jesteśmy dzisiaj w czołówce Unii Europejskiej. Jesteśmy wyraźnie powyżej średniej państw Unii Europejskiej jeżeli chodzi o udział pomocy społecznej i moim zdaniem dobrze zaprojektowanej, trafiającej do ludzi, którzy tego naprawdę potrzebują i zrobiliśmy to w ciągu półtora roku. Tu ujawnia się jeszcze jedna fundamentalna różnica miedzy Gomułką a Tuskiem. Gomułka chwalił się wzrostem poziomu życia obywateli, a Tusk wzrostem wydatków na zasiłki dla coraz większej rzeszy potrzebujących wsparcia. Z opublikowanego w październiku 2024 roku przez The European Anti-Poverty Network (EAPN) raportu „Poverty Watch Poland 2024” wynika, że nastąpił

  • Dramatyczny skok ubóstwa skrajnego do 6,6 proc. populacji, obejmujący 2,5 miliona Polaków.
  • Rozszerzenie sfery wykluczenia społecznego do 46 proc., dotykające 17,3 miliona osób.
  • Drastyczny wzrost ubóstwa skrajnego wśród dzieci z 5,7 proc. do 7,6 proc. (522 tys. dzieci) i seniorów z 3,9 proc. do 5,7 proc. (430 tys. osób).
  • Ogromny wzrost bezdomności dzieci o 54 proc. oraz znaczący wzrost bezdomności, szczególnie gdy uwzględni się ukrytą bezdomność uchodźczyń z Ukrainy w ośrodkach zbiorowego zakwaterowania.

Naprawdę wzrost liczby potrzebujących wsparcia jest powodem do dumy? Oczywiście 500 plus 300 to nie wszystkie osiągnięcia PiS-u, które Tusk przypisał sobie. PiS wzmacniało granicę i rząd wzmocnił granicę tyle, że bardziej. PiS chciało zbudować CPK, więc rząd zbuduje CPK tyle, że w zrekonstruowanej formie. PiS blokowało napływ ukraińskiego zboża gdy już zarobili ci, co mieli zarobić, rząd też. Identycznie sprawy się mają z imigracją z krajów Azji i Afryki. PiS blokowało napływ imigrantów stamtąd oferując im wizy w promocyjnych cenach, rząd też blokuje likwidując promocyjną sprzedaż. PiS peregrynowało po świecie i kupowało co ministrowi obrony w oko wpadło realizując program zwiększania wydatków na zbrojenia, rząd kontynuuje szał zakupów. Tusk nie przyznaje się, a w nawet wyśmiewa jedynie te inwestycje, które nie wyszły, jak na przykład milion samochodów elektrycznych, wyżłobienie w Mierzei Wiślanej czy elektrownia w Ostrołęce.

Przykro jest słuchać populisty, który przechwala chwali się cudzymi osiągnięciami, bo swoich nie ma manipulując danymi by je uwiarygodnić. Rządzi już półtora roku, ale dopiero teraz zamierza „wziąć się ostro do roboty”. Lepiej późno niż wcale chciało by się rzec gdyby nie to, że to też jest „pic i propaganda”, ponieważ nie bierze się do roboty, lecz do rekonstrukcji. Opowiada o niej od lutego, ale dopiero w lipcu „do niej dojdzie”. Jeszcze w lipcu ogłosimy to nowe otwarcie po rekonstrukcji rządu. Nie mówię tutaj o zmianie nazwisk, ale przede wszystkim o zmianie struktury rządu.

Jeśli jedynym autorskim projektem rządu Tuska jest zmiana struktury rządu, to… przegrana w kolejnych wyborach jest więcej niż pewna.

Dodaj komentarz