Wątły powód i wzorzec ochrony uczuć zranionych

Powolutku, małymi kroczkami, bez większych protestów i przy cichej aprobacie mediów tak zwanego głównego nurtu uciszani są pod byle pretekstem kolejni nieprawomyślni. Historycznie jednym z pierwszych, który boleśnie przekonał się, że cenzura komunistyczna została zastąpiona równie bezwzględną cenzurą kościelną był Paweł Kukiz z zespołem Piersi i błyskawicznie zdjęta z anten piosenka „ZChN zbliża się”. Potem znikały po kolei co odważniejsze audycje, przez Woobie Doobie, po Kubę Wojewódzkiego z Michałem Figurskim, a ostatnio Kubę Wątłego i Mariusza Gzyla.

Jak widać nie jest potrzebna żadna dodatkowa instytucja, żaden Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Wystarczy Krajowa Rada religijnych inkwizytorów. Kuba Wątły na ten przykład popełnił zbrodnię niesłychaną, bo – jak czytamy w komunikacie prasowym KRRiT – wspólnie i w porozumieniu z innymi prowadzącymi wielokrotnie okazywali brak szacunku dla przekonań i uczuć religijnych oraz posługiwali się wulgarnym językiem.

Żeby nie było żadnych wątpliwości, że nie chodzi o żadne prawo, ale po prostu o nałożenie knebla i wyeliminowanie wyznających inny system wartości, lub po prostu myślących inaczej z przestrzeni publicznej warto uświadomić sobie, że nie ma prawa nakazującego okazywanie szacunku czemukolwiek lub komukolwiek. Kodeks Karny stanowi:

Art.196
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Zaś ustawa Ustawa o radiofonii i telewizji, na którą tak chętnie i obficie powołuje się KRRiT zaleca:

Art. 18
2. Audycje lub inne przekazy powinny szanować przekonania religijne odbiorców, a zwłaszcza chrześcijański system wartości.

W polszczyźnie katolickiej powinien znaczy musi, a brak szacunku obraża uczucia religijne. Ukaranym jak widać można być już nawet nie za złamanie prawa, ale w oparciu o interpretację, „kwalifikację czynu” czy wręcz widzimisię.

Co ciekawe na KRRiT nie robi żadnego wrażenia punkt 1 Art. 18 Ustawy o o radiofonii i telewizji: Audycje lub inne przekazy (…) nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub dyskryminujących ze względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, wyznanie lub narodowość. Mimo, iż dotąd sejm nie znowelizował tego artykułu uzupełniając o punkt 1¹ Nie dotyczy mediów katolickich, to KRRiT zachowuje się tak, jakby nowelizacja miała miejsce.

Zdumiewa konformizm mediów. Milczenie. Udawanie, że nie ma sprawy, ciche podporządkowywanie się terrorowi i godzenie na knebel. Pomalutku namaszczeni przez nie klękającego przed księdzem pozbawiają nas wolności zaciskając pętlę. Lada moment okaże się, że prezydent, premier, to namaszczeni przez arcybiskupa pomazańcy boży. A tego, kto nie okazuje im należnego szacunku spotka los Pussy Riot [Бунт Кисок]. I tak jak owe dziewczyny nie ma co liczyć na złagodzenie kary, albo wyrok w zawieszeniu. A wiara dziennikarzy, że czytelnicy będą płacić za okaleczone, ocenzurowane treści, które im zaserwują, jest wręcz zdumiewająca.

Połączenie ideologii z wolnym rynkiem nigdzie się nie udało i zawsze kończyło się katastrofą. Aż dziw bierze, że nie rozumie tego stojący na czele partii i rządu mgr historii. Warto zwrócić uwagę, że kogoś, kto współpracę z Rosjanami zmienił na współpracę z Niemcami nikt o zdrowych zmysłach nie nazwie polskim patriotą. Dlaczego więc takim mianem określa się tych, którzy współpracę z Moskwą zmienili na współpracę z Watykanem? O co Donald Tusk walczył w „opozycji”? O inny rodzaj zniewolenia? Panie i panowie „opozycjoniści”! Poświęcaliście się zupełnie niepotrzebnie. A to co nam „wywalczyliście” i zafundowaliście możecie sobie w… sadzić.

Nie można w tym miejscu nie zapytać bogobojnych parafian co będą robić, gdy już swoje cele osiągną? Gdy wszystkie ściany przyozdobią krzyżami, wszystkie skwery udekorują pomnikami papieża, syna bożego i jednego z synów Marii Kaczyńskiej oraz wszystkiego zabronią? Sami się zaczną wodzić za łby jak ich bracia muzułmanie masowo mordujący współbraci w celu udowodnienia niezgłębionej głębi i czystości wiary? Czy niedoścignionym wzorem, do którego zmierzają partie, rządy i Episkopat jest Pakistan, o którym piszą dzisiaj portale? A piszą rzeczy jeżące włosy na głowie: W Pakistanie samo oskarżenie o bluźnierstwo wobec islamu może oznaczać śmierć. Zdarza się, że oskarżonych, nawet jeśli zostaną uniewinnieni w sądzie, spotyka śmierć z rąk islamskich fanatyków. O take Polskie walczyłeś Lechu?

Dodaj komentarz