Walka trwa.

Walka na szczytach pisowskich o przywództwo nad stadem trwa. Minister nie oddał misia jak mu poseł kazał i teraz poseł pojechał aż do Londynu po wsparcie. A tu kicha, w Londynie zamach i premier Wielkiej Brytanii się z posłem nie spotkała w celu podkreślenia jego znaczącej roli… Widok tego posła w poczekalni… Bezcenne!

Co do samego zamachu, to w kontekście tego posła i tego ministra, to już mnie ciekawią ich przypuszczenia co do celu dzisiejszego londyńskiego zamachu. Bo czyż można wykluczyć że celem londyńskiego zamachowca mógł być polski poseł, który tak odważnie opuścił swój żoliborski matecznik? A może został z tego matecznika podstępnie przez ministra (wiadomego) wywołany? To przecież ten minister zaczął snuć dziś ponownie rozważania na temat innego zamachu i porzucając wybuchające parówki skupił się na tym, że coś musiało uniemożliwić kapitanowi Protasiukowi rezygnację z lądowania w Smoleńsku.

I tym razem Minister ma rację, bowiem TVN 24 podało, że zgodnie z odczytem zapisów czarnych skrzynek kilka minut przed katastrofą kapitan prezydenckiego samolotu stwierdził, że jeśli nie wyląduje to go zabiją.

Pytanie: co jest akcją a co reakcją? Czy aktywowanie się ministra Macierewicza jest reakcją na te doniesienia medialne, czy zerwanie dżentelmeńskiej umowy przez PIS i PO oraz oskarżanie byłego Premiera Polski o zdradę skończy się ujawnieniem całej prawdy o naciskach w kokpicie prezydenckiego samolotu na pilotów, a może i na ujawnieniu treści rozmowy między braćmi?

Pisowska wojna o przywództwo w partii może nam dostarczyć wielu ciekawych informacji.

Być może Nemezis już się zbliża….  Po sfałdowanym przez buldogi dywanie …

 
22.03.2017
villk

PS. Niezależnie od formy tego wpisu pragnę zaznaczyć, że ofiarom zamachów w Londynie i ich rodzinom współczuję tak samo, jak każdym innym ofiarom wszelkich innych zamachów, wojen czy katastrof.

 

W nawiązaniu do:
Macierewicz ma kolejną teorię ws. katastrofy. Piloci „chcieli uratować polską delegację z zasadzki”

Udało im się to w ostatniej chwili po dramatycznych sekundach obserwowania, jak samolot wbrew ich woli schodzi coraz niżej. Dla każdego pilota jest oczywiste, że stało się tam coś strasznego. Gdy kapitan wydaje decyzję „odchodzimy”, wszyscy w kokpicie działają jednomyślnie i nie ma miejsca na dyskusję, sprawny samolot odchodzi więc na drugie zajście, odlatuje. Jeśli dzieje się inaczej, to znaczy, że musiało się stać coś, co uniemożliwiło realizację decyzji kapitana – stwierdził Macierewicz.

„Jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ją)”

Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabije/zabiją”. Takie słowa kilkadziesiąt sekund przed katastrofą prezydenckiego TU-154 pod Smoleńskiem miał wypowiedzieć kapitan Arkadiusz Protasiuk – dowiedziała się nieoficjalnie TVN24. To fragment, który wcześniej w stenogramie pojawił się jako „niezrozumiały”.

Jarosław Kaczyński leci do Londynu na spotkanie z premier Theresą May
Atak przed parlamentem w Londynie. Cztery osoby nie żyją, co najmniej 20 rannych
Beata Mazurek w TVP Info: Jarosław Kaczyński i osoby mu towarzyszące w wizycie w Londynie są bezpieczni.

Oraz w nawiązaniu do: Nemezis.

Dodaj komentarz