Walczymy!

W tej części Europy od dawna nie było żadnej wojny. Nie pozostaje więc nic innego jak walczyć werbalnie. A wiadomo, że podczas walki nie ma czasu na myślenie, zaś wygrywa niekoniecznie mądrzejszy. W Polsce, bo na świecie silniejszy jest mądrzejszy. Czy jeśli wszyscy walczą ze wszystkimi o wszystko, ktoś może wygrać?

Klimat zmienia się coraz gwałtowniej. Jednocześnie coraz częściej występują gwałtowne zjawiska atmosferyczne. To z kolei zagraża uprawom i powoduje, że na razie żywność drożeje, a wkrótce zacznie jej brakować. Mądrzy szukają sposobów na rozwiązanie problemu. Głupcy walczą z faktami twierdząc na przykład, że żadnego globalnego ocieplenia nie ma. Przedstawiają nawet dowody na potwierdzenie tej tezy — u nich w piwnicy jest tak chłodno jak było dwa lata temu.

Niszczycielski huragan spustoszył tereny na północy Polski. Huraganowe wiatry, obfite ulewy nawiedzają Polskę już od jakiegoś czasu, nawet w chłodnej piwnicy bywa po kolana chłodnej wody. Dlatego mini ster Błaszczak przygotowali nową ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej. Tam też wprowadzamy nowy system, rozwijamy ten system regionalnego ostrzegania… Tutaj trzeba oddać hołd władzy, która nie idzie na łatwiznę i w jednej ustawie nie tylko wprowadza nowy system, ale od razu go rozwija. Chodzi o to, żeby przede wszystkim była łączność. A więc trzeba ten system zbudować wykorzystując media elektroniczne, wykorzystując telefonię komórkową. Co prawda przekaźniki telefonii komórkowej wichura również powaliła, ale nie działały nie dlatego, że leżały, tylko z braku zasilania. Stacje przekaźnikowe telefonii komórkowej nie są wyposażone w agregaty — tłumaczył Błaszczak. — I w sytuacji braku dostępu energii elektrycznej ten system pada. Na dodatek sytuacja jest o tyle utrudniona, że, no, firmy telefonii komórkowej to jest w większości kapitał obcy. Obrazu całości dopełnia informacja meteorologów, z której wynika, że wszystkie pustoszące Polskę burze, wiatry i ulewy nadciągnęły z Zachodu, a upały z Południa.

Władza powinna pilnie przeprowadzić audyt w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej i zastanowić się, czy nie należałoby zatrudnić wróżbitów, jasnowidzów i starych górali, skoro meteorolodzy nie radzą sobie z przepowiadaniem pogody. Na pewno w partii znalazłoby się kilku wybitnych fachowców od wróżenia z fusów i zaklinania rzeczywistości. Warto odnotować, że Komisja Europejska wyraziła solidarność z ofiarami i poszkodowanymi w nawałnicach w Polsce, ale…  Jak dotąd nie otrzymaliśmy żadnej prośby od polskich władz, ale jesteśmy gotowi rozmawiać, zobaczyć czy [wsparcie] będzie potrzebne powiedziała unijna komisarz do spraw polityki regionalnej Corina Cretu. Dlaczego tej deklaracji nie wykorzystuje opozycja i wszelkie możliwe postępowe organizacje by zneutralizować antyunijną retorykę PiS-u?

Kilka dni temu do studia telewizji publicznej pofatygowała się posłanka partii opozycyjnej p. Róża Gräfin von Thun und Hohenstein. Posłanka znana jest jako Róża Thun, ale w tym przypadku pełne nazwisko jest istotne ponieważ pozwala zrozumieć dlaczego zaproszono ją, a nie nie zaproszono na przykład p. Wildsteina czy p. Wassermann. Otóż tematem rozmowy miały być między innymi reparacje wojenne, których Polska powinna domagać się od Niemiec. Według redaktora Sakiewicza Polska ma prawo domagać się reparacji wojennych. Nas napadnięto, nas ograbiono, zniszczono nam gospodarkę i wymordowano ludzi. Mówienie, że nawet nie mamy prawa o tym mówić, to jest przykład pedagogiki wstydu, który nam Platforma fundowała w każdej sprawie.

13 lat temu, we wrześniu 2004 roku, nieco ponad cztery miesiące po Polski wstąpieniu do Unii Europejskiej, jednogłośnie przyjęto uchwałę Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 10 września 2004 r. w sprawie praw Polski do niemieckich reparacji wojennych oraz w sprawie bezprawnych roszczeń wobec Polski i obywateli polskich wysuwanych w Niemczech. Uchwała

stwierdza, Iż Polska nie otrzymała dotychczas stosownej kompensaty finansowej i reparacji wojennych za olbrzymie zniszczenia oraz straty materialne i niematerialne spowodowane przez niemiecką agresję, okupację, ludobójstwo i utratę niepodległości przez Polskę; Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wzywa Rząd Rzeczypospolitej Polskiej do podjęcia stosownych działań w tej materii wobec Rządu Republiki Federalnej Niemiec

Rzut oka na mapę przedwojenną i obecną rodzi obawę, że Niemcy zgodzą się na wypłatę reparacji dla Polski pod warunkiem, że Polska zwróci im Ziemie Utracone, które odzyskała dzięki szczodrobliwości tow. Stalina z Moskwy. Warto także pamiętać, że wojna uchroniła Polskę przed bankructwem. Domaganie się reperacji wojennych grubo ponad pół wieku po wojnie i zarzucanie partii opozycyjnej, że zrzesza ludzi „wyzbytych interesu narodowego” sugeruje pewien deficyt intelektualny. P. Thun postanowiła walczyć z bzdurami wygadywanymi przez p. Sakiewicza w jedynie skuteczny sposób jaki przyszedł jej do głowy — zapodając tyły, czyli demonstracyjne opuszczając studio. Można zastanawiać się po co p. Thun w ogóle do studia telewizji polskiej pomaszerowała skoro wiadomo, że róże to symbol głupoty i nienawiści, a rzetelność i obiektywizm mediom publicznym są obce. Jeśli jednak zdecydowała się na występ, to należało wytrwać do końca, stawić czoła kłamstwom, wyjść z twarzą, a nie strzelać focha. Bo jej obecność była jedną z bardzo nielicznych okazji przebicia się z niezależnym przekazem, powiedzenia czegoś sprzecznego z głoszonymi na co dzień tezami, wsypania szczypty piasku do wazeliny. Nie sprostała. Poczuła się obrażona, domagała się, żeby jej bronił prowadzący, w końcu uciekła. Jeśli ktoś zwątpił w opozycję, to teraz już nie powinien mieć żadnych wątpliwości — partia opozycyjna wyciągnie nas z tego bagna. Jeśli nie ucieknie.

Z reparacjami jest jeszcze ten problem, że jeśli nawet Komisja Wenecka czy Trybunał Sprawiedliwości je nam przyzna, to Niemcy mogą nam płacić tak, jak my drukowaliśmy wyroki Trybunału Konstytucyjnego czy wstrzymaliśmy wyrzynkę Puszczy Białowieskiej.

 

PS.
Trudno przejść obojętnie obok sensacyjnego materiału filmowego, którego tytuł brzmi: Rząd prosi Unię o finansową pomoc w pokryciu strat spowodowanych nawałnicami. Trudno przejść dlatego, że w materiale p. Corina Cretu mówi: Do tej pory nie otrzymaliśmy od Polskich władz takiej prośby i wyliczenia strat.

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. „Rzut oka na mapę przedwojenną i obecną rodzi obawę, że Niemcy zgodzą się na wypłatę reparacji dla Polski pod warunkiem, że Polska zwróci im Ziemie Utracone,”
    Prusacy wraz z podbitymi przez nich germaśskimi państwami nie mają prawa do niczego bo to ONI ROZPĘTALI WOJNĘ. Ich w ogóle nie powinno być.Ziemie agresora powinny zostać podzielone pomiędzy zwycięzców.

    1. Szkoda, że bezmyślnie powtarzasz propagandowe brednie. Na pewno dałoby się cos w Twoim życiorysie znaleźć co by się nadawało do zaśpiewu „ktoś, kto zrobił coś nie ma prawa do…” Tu sobie wstaw co Ci pasuje. Wybacz, ale to nie są ani poglądy, ani rozmowa.

      1. Jeśli będę się zgadzał ze zdaniem Adolfa Hitlera, Jezusa z Nazaretu, Tuska, Kaczyńskiego, Trumpa czy Putina to dopóki coś tego zdania z prawdziwych a nie wydumanych powodów nie zmieni to je będę miał i tyle. Jeśli ktoś ma rację, to ją ma niezależnie od tego czy pochodzi z nieba czy z piekła, a żadna sympatia nie spowoduje że jeśli się z kimś NIE zgadzam, to przyznam rację.
        Nie powtarzam propagandowych bredni. O ile co do winy za rozpętanie pierwszej można dyskutować, kary dla Prusakojęzycznych są moim zdaniem absolutnie skandaliczne i nie powinny mieć miejsca, a ich nałożenie to złodziejstwo, to drugą W EUROPIE rozpętali Prusakojęzyczni i to oni doprowadzili do śmierci milionów ludzi a nas do 42 lat komuny narzuconej nam właśnie z powodu rozpętania wojny.
        Z drugiej strony, przedwojenna Polska też nie była krajem powszechnej szczęśliwości, a komuna dała wykształcenie wielu ludziom którzy bez niej do dziś mieszkaliby w czworakach.

        Po przemyśleniu, włączeniu telewizora i przypomnieniu sobie wielu spotykanych codziennie osób , wydaje się że w wielu przypadkach błędem było zniesienie pańszczyzny.