W murowanym kraju jest jak na wyraju

Choć to może wydać się dziwne i wręcz nieprawdopodobne, ale jak jest czas pełen problemów to ludzie, ludzi można podzielić na dwa typy. Takich, którzy chowają się w swoich gabinetach, zamykają na cztery spusty, boją się wychodzić do ludzi, nie rozmawiają z ludźmi, boją się tej władzy, która jest w ich rękach, szukają winnych gdzieś naokoło temu, co się dzieje. Węgiel, inflacja, Ukraina, surowce energetyczne, gdzieś tam wszystko jest uwypuklane, ale nie ma ludzi do rozwiązywania problemów. I są też tacy — to jest typ drugi — którzy zdają sobie sprawę z tego, że czas jest trudny i robią wszystko, aby ulżyć ludziom i rozwiązywać problemy.

Opozycja miota się jak szalona oskarżając władzę o zaniedbania, zaniechania i brak kompetencji, a władza nic, jest ponad to, robi swoje. Nie reaguje na zaczepki, nie wdaje się w polemiki, nie zwala winy na innych lecz w pocie czoła robi wszystko, by Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się coraz dostatniej. W tym celu będziemy robić wszystko, by próbować rozwiązywać te problemy, które są wokół nas. A jest ich wiele. Okazuje się na przykład, że „oni” jak budżet był dalej dziurawy, bo mafie watowskie zabierały wszystko, to wtedy zaczęły sprzedawać, zaczęli sprzedawać srebra rodowe. Te srebra rodowe, które są już sprzedane. No i znowu, w kontraście, my dzisiaj tworzymy, w tych dniach, tych tygodniach wielki międzynarodowy koncern, który jest w rękach polskich. Sprzedając — dodajmy — nie srebro, lecz złoto rodowe, Lotos, za równowartość jego miesięcznego zysku. Czy to nie jest kontrast? Czy to nie jest różnica do tego, jak było?

Przypomnę był kryzys. Kiedy? Rok 2009, w ósmym się zaczął, dziewiąty, dziesiąty. Co wtedy robiła Platforma Obywatelska, tamta władza? Czy była jakaś wielka tarcza ochrony przed wzrostem bezrobocia? Nie było! I bezrobocie rosło. To prawda, bezrobocie rosło. Ale inflacja nie przekraczała 4%, a ludzie byli pewni, że cena ciepłej wody w kranie i kaloryferach nie zmieni się, a jeśli się zmieni, to nieznacznie. Jednak w 2015 roku zakrzyknęli „dość tego!” i już coraz wyraźniej widzą kontrast, różnicę między tym co jest, a tym, co było. My dziś, po pandemii, po tych wielkich zawirowaniach wojennych, z którymi się mierzymy za naszą wschodnią granicą mamy najniższe bezrobocie w historii III Rzeczypospolitej. Czy widzicie państwo tę różnicę? Gdyby wspomniał, że mają także najdroższe w historii węgiel, prąd, gaz, ogrzewanie, drożejącą z dnia na dzień żywność, rosnącą inflację i liczbę zakażeń, dostałby zapewne znacznie większe brawa. Do najwyższej w historii inflacji jeszcze sporo brakuje, ale państwo jest aktywne, szuka możliwości rozwiązania problemów, które, co oczywiste najpierw musi stworzyć. Na przykład najpierw trzeba doprowadzić do gigantycznego wzrostu cen, a potem obniżyć podatek VAT na nawozy, na paliwo, na żywność do zera, na ciepło, na energię elektryczną, na gaz, akcyzę także obniżyliśmy. Spójrzcie państwo ile staraliśmy się zrobić! I to wszystko jest tą naszą odpowiedzią na dzisiejsze problemy.

Kiedy dzisiaj mówiłem o tym, że węgiel był zamawiany i płynął do nas, to mówiłem prawdę, i kiedy mówiłem, że węgiel zamówimy i będzie płynął do nas też, to również mówiłem prawdę, ponieważ sprawa jest prosta — zaczęliśmy [w lipcu] zamawiać węgiel, ponieważ nałożyliśmy, zaczęliśmy więcej zamawiać węgla jeszcze, ponieważ nałożyliśmy [w połowie kwietnia] embargo na węgiel rosyjski. Jeśli natomiast chodzi o gaz to zdając sobie sprawę z zagrożeń związanych z polityką surowcową Putina i z wojną, od początku wojny zaczęliśmy napełniać nasze kawerny, nasze magazyny. Dziś te kawerny napełnione w blisko 100%. Wczoraj spotkałem się z szefem Gaz-Systemu, który powiedział mi, zacytuję, bo nawet się zdziwiłem, że one będą napełnione powyżej 100%, bo tak można, to jest geologia. I będą napełnione nawet więcej niż planowaliśmy do tej pory. Geologia pozwala na przekroczenie 100%, a fizyka kwantowa 200%.

Jeśli chodzi o przyszłość, na przykład pieniądze z Unii Europejskiej, to wiem jedno i to powtarzam: dość tego! My na dalsze ustępstwa, które są poza traktami, to jest wyjście poza traktaty, to czego się oni od nas domagali, już dalej nie pójdziemy, bo właśnie już gry w ciuciubabkę mam już absolutnie dosyć. To nie jest tak, że się nas da sterroryzować. Jeżeli chcemy być poważnym państwem, to musimy wiedzieć, że za to też czasem się płaci. Tako rzecze Jarosław Kaczyński który wizytował Kórnik. Na razie płaci się 1.000.000 euro (bez mała 5.000.000 zł) dziennie kary, ale z czasem będzie więcej. Jeśli zaś chodzi o węgiel, to jedno jest pewne: w tej chwili tych zamówień w rożnych miejscach na świecie jest tyle, że tego węgla wystarczy. A jak nie wystarczy, to się będzie paliło zamówieniami. Niestety jest wąskie gardło. Tak, jest wąskie gardło. To są porty. Ale nie dlatego, że my portów nie mamy, bo mamy, ich moc przeładunkowa jest duża i ciągle rośnie, ale ogromna część nadbrzeży tych portów została sprzedana. Kto je sprzedał? Myśmy je sprzedali? Nie! Sprzedała je Platforma Obywatelska! Pozostaje zagadką dlaczego Orlen jeszcze tych nabrzeży nie kupił. Na szczęście w Polsce ciągle wzrost płac jest troszeczkę wyższy niż wzrost inflacji. Niestety wzrost nie rozkłada się równo — jedni dostają podwyżki, inni… nie.

Studiując rachunek za prąd, gaz, opał, paragon ze sklepu można przekonać się jak wyglądają sprawy i czy zdążają w dobrym kierunku. Mimo to znajdują się ludzie, i to wcale nie wynajęci, suto opłacani klakierzy, którzy niczym widzowie peerelowskiego „Dziennika Telewizyjnego” opowieści z alternatywnej rzeczywistości traktują z pełną powagą i nagradzają rzęsistymi brawkami. Rozpromienionych lic myśl głębsza nie kala, zrozumienie chociażby zależności między inflacją a transferami socjalnymi przekracza ich możliwości umysłowe. Wierzą głęboko, że węgla brakuje i jest drogi dlatego, że Tusk sprzedał nabrzeża portowe, a gaz, prąd, żywność drożeją, bo Tusk w 2009 roku nie walczył z bezrobociem. Zagłosują na PiS, ponieważ tylko PiS gwarantuje życie nędzne, pozbawione perspektyw, ale bez wyrzeczeń i konieczności zaciskania pasa.

Lech Wałęsa miał wizję. Chciał aby Polska była drugą Japonią. Kaczyński nie ma aż tak wygórowanych ambicji. Wystarczy mu inflacja dochodząca do 100% i nieograniczona władza bez żadnej odpowiedzialności. A ponieważ jest już jedną nogą w grobie, więc zanim odejdzie urządzi młodych. My chcemy, by Polska po jakimś czasie, ale dłuższym, to od razu mówię proszę państwa, i nie mnie to dotyczy, bo ja już mam swoje lata i będę musiał odejść, natomiast chodzi o tych, którzy przyjdą po mnie, chcemy, żeby Polska była naprawdę murowanym państwem i w sensie bezpośrednim, w sensie jakości życia i w sensie siły państwa. Mój brat mówił tak: Chciałbym, żeby o Polsce mówiono tak, jak o Turcji, że to jest poważne państwo. Tak powinno być. I tak się teraz bardziej staje.

Jak żałośnie wygląda na tle tak ambitnych planów marzenie czołowego satyryka kraju, który chciał tylko, by Polska była po prostu Polską…

W murowanej piwnicy
Tańcowali zbójnicy.
W murowanym kraju
Żyje się jak w raju.

No bo już niedługo, i to wcale nie mrzonki,
Bedą chodzić nago i wcinać korzonki.
Komu ta wizja kompletnie się nie klei —
Bliżej nam do Turcji czy raczej Korei?

Dodaj komentarz