V ruska kolumna

Była poseł, zgodnie z nową polszczyzną posłanka, a obecnie sędzia, zgodnie z nowomową sędzinia lub podobnie, posłużyła się językiem parlamentarnym w celu wyrażenia stanowiska. Do zdarzenia doszło na Twitterze. Najpierw poseł Trela zasugerował, że jeśli urzędnik państwowy utajnia swoje oświadczenie majątkowe, to najprawdopodobniej pobiera łapówki i chce to ukryć.

Osoba publiczna, która nie chce ujawnić swojego oświadczenia majątkowego bierze po prostu w łapę. Jestem ciekawy, ile i za co wzięła Pawłowicz z Przyłębską?, ktoś coś, może panie i panowie z @pisorgpl?

Potem sędzinia z właściwymi sobie kulturą i taktem napisała:

Lewacki pos.T.TRELA @poselTTrela chce ujawnienia mego stanu majątkowego…
Ty chamie ! Łobuzie ! Dziadu kalwaryjski !
Udowodnij najpierw,że brałam łapówki !
V ruska kolumno ! Łachu jeden !
Albo na kolana,pod stół i odszczekać !

Was ucieszy tylko seria w nasze plecy…

Towarzyszka partyjna sędzini posłanka Anna Milczanowska uważa, że to, czy coś wypada czy nie zależy od okoliczności. Jeśli pies szczeka na człowieka, to można mu się odszczeknąć w zależności od tego czyj to pies. To w zależności kto i jak się odnosił do pani sędzi Krystyny Pawłowicz — mówi Milczanowska z szerokim uśmiechem. — Czytałam tego tweeta i wiem, że chodzi o oświadczenie majątkowe jakby z takim podejrzeniem, że pani sędzia Pawłowicz może podlega jakiejś korupcji i tak dalej, co samo w sobie… co jest absolutnym absurdem.  Zwykle sprawy bada się i dopiero po zbadaniu wydaje się werdykt. Ta zasada nie dotyczy członków i sympatyków PiS-u, ponieważ podejrzewanie, że nie są kryształowi jest absurdem. Jeśli zaś chodzi o język, to nie widzę, żeby w tym języku w specjalny sposób kogoś obrażała… Poza tym słuchajcie! Wy zawsze widzicie tylko jedną stronę, która obraża, a przysłuchujecie się innym stronom, które obrażają nas? Słyszycie nas jak odszczekujemy się psom, a nie słyszycie psów szczekających na nas?

Kiedyś, dawno, dawno temu, jeden ustrój wstecz, Zenon Laskowik zachodził w głowę skąd to chamstwo przyszło do naszego kraju? Okazuje się, że nasze ci ono, tutejsze, rodzime. Siedziało cicho, bo mu było wstyd, ale teraz nie musi się dłużej ukrywać. Komuniści robili wszystko, by to co było na dole znalazło się na górze i odnieśli sukces.

Czy to się komuś podoba czy nie, suweren podjął suwerennie decyzję i powierzył swój los w spracowane ręce świniopasa i pastereczki. Uwierzył, że głupsi od niego będą go godnie reprezentować, zapewnią dobrobyt i świetlaną przyszłość. Odwieczne marzenie wyrażane w licznych bajkach, opowieściach i legendach ziszcza się na naszych oczach. Świniopas co prawda nie został królem, bo Polska jest „demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”, ale jest posłem, senatorem, ministrem, premierem. Różnica polega na tym, że gdy w bajce dostał królewnę za żonę i pół królestwa, zachowywał się godnie. Teraz nie musi równać w górę, bo… jego też obrażają.

Otwarte pozostaje pytanie czy i kiedy na biurku p. Witek pojawi się wniosek o pozbawienie posła Treli immunitetu. W końcu podobnie jak p. Scheuring-Wielgus i p. Nitras dopuścił się obrazy majestatu.

Można zżymać się na PiS i jego nominatów. Warto jednak pamiętać, że lekcje ukrywania informacji i mataczenia brali u najlepszych.

Dodaj komentarz