Utajnimy ceny za żarcie

Co członek partii opozycyjnej robi ze swoim kolegą lub koleżanką partyjną, która lub który zalazł partii rządzącej za skórę? Krytykuje i poucza. Na przykład Franciszek Sterczewski. Nie mógł spokojnie patrzeć na głodujących na granicy migrantów, więc postanowił im pomóc. Niestety nie mógł, bo granicy strzegli dzielni polscy żołnierze, którzy własną piersią bronili migrantów przed niosącym im pomoc humanitarną. Do chóru potępiających „zachowanie” posła członków PiS-u dołączył Tomasz Siemoniak. Zaczął od osiągnięć i zasług prezesa Kaczyńskiego, po czym porównał je z tym, co próbował zrobić Sterczewski na granicy.

Według Siemoniaka gdy prezes PiS miał 33 lata, czyli tyle, ile teraz ma Franciszek Sterczewski, to zakładał Komitet Helsiński w Polsce i to było coś nieporównywanie bardziej odważnego i szalonego niż próba podania wody i lekarstw migrantom. Gloryfikując Kaczyńskiego Siemoniak pominął istotny szczegół. Otóż żadnemu działaczowi opozycyjnemu, łącznie z Kaczyńskim, nie przyszłoby do głowy publicznie krytykować innego opozycjonistę. Nie dlatego, że zły to ptak, który własne gniazdo kala, ale dlatego, że jeśli działa się wspólnie, to się wzajemnie nie podgryza. Abstrahując od osiągnięć p. Siemoniaka krytykowanie własnego kolegi partyjnego i gloryfikowanie prezesa partii rządzącej musi więc budzić zdumienie i zażenowanie. .

Innym przykładem jest Klaudia Jachira, która poziomem inteligencji bije na głowę wielu członków partii opozycyjnych. Nikt nie lubi mądrzejszego od siebie, zwłaszcza gdy jest kobietą. Ostatnio posłanka opublikowała kilka przykładowych cen (w zł):

Dosyć już narzekania na drożyznę! Oto menu w lokalu, gdzie nie ma inflacji, a wszyscy dostają podwyżki:
kompot 1
kawa 3
zupa 3
drugie danie 12
ciastko 5
surówka 4
lunch 14 zł
Kto zgadnie, gdzie to jest?

Dla Tomasza Siemoniaka, który był ministrem Obrony Narodowej wszystko, a zwłaszcza ceny na stołówce sejmowej, to tajemnica państwowa, której ujawnianie jest równoważne ze zdradą stanu. Oczywiście nie on jeden tak uważa. Goszcząc w radiu Zet zdradził, że była dyskusja w takim duchu, że pracownicy Sejmu, których jest tysiąc kilkaset i którzy wcale dużo nie zarabiają poczuli się bardzo dotknięci. Powiedzieliśmy jej, żeby czasem zastanawiała się czy nie działa w taki sposób, w którym pokazanie własnej wyższości moralnej na tle ceny kompotu za złotówkę jest zawsze roztropnym działaniem — perorował Siemoniak. A ponieważ wszystkie rozumy pojadł, to nie omieszkał pouczyć swoją koleżankę partyjną, że trzeba rozumieć swoją rolę. Jak się jest posłanką, to nie jest się youtuberem, który chce szokować itd.

W zeszłym roku, w środku lata i pandemii, gdy wiele firm balansowało na skraju bankructwa, cięło wynagrodzenia, posłowie przyznali sobie podwyżki. Przeciw głosowali zarówno Klaudia Jachira jak i Franciszek Sterczewski. Tomasz Siemoniak, który teraz ma czelność krytykować i pouczać odważnie wstrzymał się od głosu…

Dodaj komentarz