Unia czyli my i oni

Litwo, ojczyzno moja, pisał polski poeta. Choć był poetą polskim i pisał po polsku, to Polakiem de facto nie był. W ogóle, gdyby zastosować kryterium narodowościowe, z polską literaturą byłoby krucho. Do tego stopnia, że nie byłoby co czytać. Na szczęście prawdziwi polscy patrioci wiedzę nadrabiają wiarą więc wierzą, że jest inaczej i że na przykład Mickiewicz wielkim polskim poetą był.

Po Ukrainie grasują separatyści. Piękny eufemizm ukuty na potrzeby poprawności politycznej. Tej samej proweniencji co terroryści na określenie fanatyków religijnych. No bo nie godzi się wiązać religii, dzięki której ludzie są lepsi, szlachetniejsi, mądrzejsi, uczciwsi, tolerancyjniejsi, z mordami i zbrodniami. Podobnie jest z separatystami na Ukrainie. No bo nie godzi się ludzi, którzy na zlecenie i za pieniądze ościennego kraju zabijają i dokonują aktów sabotażu, nazwać zdrajcami czy chociażby bandytami. Nazywanie rzeczy po imieniu jest zresztą awykonalne w kraju, w którym zdrajcy podnoszeni są do rangi bohaterów narodowych. W którym prawdziwi patrioci, nierzadko z tytułami profesorskimi, wzorem Targowiczan piszą wiernopoddańczy list do przywódcy państwa, z którego szponów nie tak dawno cudem udało nam się wyrwać. Piszą „bo mają do tego prawo” i nikt nie ma prawa im tego prawa odmawiać, ani wszczynać broń boże postępowania.

Polska i Litwa stanowiły niegdyś jeden organizm państwowy. Lepiej nie dociekać jak na tym wyszli Litwini. Ale trudno przejść do porządku dziennego nad faktem, że mieszkańcy jednego z krajów zjednoczonej Europy uważają swych sąsiadów za wrogów. Na Ukrainie działają separatyści. A jak nazwać ludzi, którzy podburzani przez prominentnych polskich polityków działają na Litwie? Jak nazwać transparent z napisem „Litewski panie klęknij przed polskim chamem” czy jakoś tak? Jak nazwać postawę księdza, który wyczytał w Biblii oko za oko, ząb za ząb, a przeoczył Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego? Oto duszpasterz polskich kibiców ks. Jarosław Wąsowicz usprawiedliwił polskich kibiców, bo podczas pierwszego meczu między Lechem i Żargilisem, który odbył się w Wilnie, litewscy kibice wygwizdali polski hymn oraz prowokowali i znieważali kibiców z Poznania. No, jak oni tak, to my co? gorsi? Chrzanić Jezusa i pierdoły które wygaduje! Oni nas znieważyli! Kto w ciebie kamieniem ty w niego tym, co masz pod ręką! Krzyżem w łeb i kopa.

Taka bogobojna postawa nie mogła pozostać niezauważona, więc ksiądz Jarosław Wąsowicz z Piły, publicysta „Gazety Polskiej Codziennie”, duszpasterz środowiska kibicowskiego, wygrał plebiscyt Człowiek Roku 2013 „Tygodnika Pilskiego”! I należy mu się. Bowiem błogosławieni ci, którzy nie potrafią powiązać skutku z przyczynami. Będą drażnić lwa, ale dyrektorowi zoo przypiszą winę za to, że ich zwierz troszkę potarmosił uwolniwszy się z klatki. Bo oni są odważni tak zwaną odwagą chrześcijańską — idźcie i walczcie z lwami, a my za waszymi plecami wesprzemy was modłami. A jak już będzie bezpiecznie…

Polacy na Litwie są zwarci i gotowi, by wiernie służyć swemu bogu i Putinowi. Dlatego to, co separatyści — pozostańmy przy tym określeniu — robią na Ukrainie za pieniądze, Polacy zrobią na Litwie za darmo. Bo oni chętnie i dobrowolnie łożą tylko na swoich panów duszpasterzy, którzy się i ich pasą. Poza tym swojej własnej ojczyzny nie szanują, to mieliby cudzą? A to niby dlaczego? Z wdzięczności? Lojalności? Przyzwoitości? Honoru? Czyli czego?

 

PS.
Dlaczego warto słuchać pierwszego radia informacyjnego w soboty i niedziele? Ponieważ żadne inne radio nie informuje co będzie w kolejnych wiadomościach.

Dodaj komentarz