Uczciwy jak organ

P. prezydent Polski poinformował p. prezydenta Niemiec, że Polska nie jest krajem sprawiedliwym. I to jest święta prawda. Polska nie jest krajem sprawiedliwym. Lecz mimo, że jest to święta prawda, to jednak nie cała. Ponieważ Polska nie tylko nie jest państwem sprawiedliwym, ale na dodatek z nieuczciwości czyni się cnotę i źródło dochodów.

Wakacje. Wycieczki, podróże, eskapady. Ktoś postanowił zwiedzić duże, zabytkowe miasto na południu Polski. Pierwszą rzeczą, która rzuca się turyście w oczy są korki. Drugą komunikacja miejska, która dostarcza niezapomnianych wrażeń.

Decydując się na zbiorkom w pierwszym rzędzie należy upewnić się, czy wybrany pojazd o określonym numerze dziś jedzie tą samą trasą i w to samo miejsce, co wczoraj. Z zakupem biletu w kiosku może być problem, ponieważ kioski to teraz rzadkość. Dlatego pakując się do pojazdu bez biletu należy natychmiast sprawdzić, czy super-hiper nowoczesny i niezawodny automat do sprzedaży biletów akurat nie uległ awarii. Jeśli tak, to należy natychmiast opuścić pojazd i w dalszą drogę udać się piechotą względnie taksówką. Będzie taniej. Dlaczego?

To bardzo proste — jeśli automat biletowy ulega awarii, to pasażer płaci drożej za bilet. Jeśli przykładowo potrzebuje biletu dwudziestominutowego za 2,80 zł, to musi kupić bilet godzinny za 5 (słownie: pięć) złotych. Gdy uzna, skądinąd zasadnie, że to oszustwo i próba wyłudzenia, to w razie kontroli karę za jazdę bez ważnego biletu zapłaci. Automaty zaś coraz częściej się psują, a w komunikacji nocnej praktycznie nigdy nie są sprawne. To logiczne — jeśli dzięki temu można w majestacie prawa wcisnąć pasażerowi niemal dwa razy droższy bilet, to dlaczego nie? Są także automaty na kartę, którą wszyscy pasażerowie obowiązani są mieć obowiązkowo.

Gdyby ktoś był bardzo naiwny i nie wierzył prezydentowi, to musi wiedzieć, że to bezprawie sankcjonują wszystkie możliwe organa i instytucje od policji poczynając na sądach kończąc. Pasażer, który nie posiada uprawnienia do przejazdu bezpłatnego lub ważnego biletu okresowego jest zobowiązany niezwłocznie po wejściu do pojazdu skasować bilet papierowy zakupiony przed rozpoczęciem podróży lub zakupić bilet w pojeździe (w automacie do sprzedaży biletów a w przypadku braku lub awarii automatu u prowadzącego pojazd) i skasować go. Tak stanowi regulamin. Ani słowa o tym, że jeśli pasażerowi wystarczy bilet 20-minutowy, to z powodu awarii automatu zmuszony jest kupić droższy bilet 60-minutowy.

Czy obywatel, a nawet turysta, będzie utożsamiał się z państwem, które za pomocą najprymitywniejszych sztuczek wyłudza od niego pieniądze w majestacie prawa? Problem bowiem nie ogranicza się do jednej lokalizacji. W wielu miastach zasady pobierania opłat jako żywo przypominają pobieranie haraczu. Nie trzeba zwoływać zgromadzenia narodowego, zmieniać konstytucji, wystarczy tworzyć klarowne i jednoznaczne przepisy. A zadaniem władz centralnych jest ukrócanie zapędów władz lokalnych do zwiększania zysków w nieuczciwy sposób. Bo to po pierwsze niegodne, a po drugie podkopuje zaufanie do państwa.

W czasach minionych Polska nie była krajem w pełni suwerennym. Ale nikomu do głowy nie przyszło obciążać pasażera kosztami za brak biletu w sytuacji, gdy nie miał możliwości go zakupić. Teraz Pasażer jest zobowiązany do przestrzegania ustaleń w zakresie cen  biletów i innych opłat, uprawnień do przejazdów bezpłatnych i ulgowych oraz przepisów taryfowych obowiązujących w Komunikacji miejskiej. Miejski przewoźnik do żadnych ustaleń, szczególnie własnych, stosować się nie musi i może bezkarnie żądać za przejazd więcej niż wynika z cennika. Przywołując jeszcze raz czasy minione ze smutkiem należy stwierdzić, że choć pod wieloma względami nie było wtedy lepiej, to było zdecydowanie uczciwiej. Zastąpienie zdobyczy socjalizmu wartościami chrześcijańskimi okazało się pod tym względem krokiem w tył.

Dzięki panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie niemieckim turystom łatwiej przyjdzie zrozumieć dlaczego w Polsce za zepsuty automat muszą płacić pasażerowie. I to jak za woły. Z drugiej strony można to wykorzystać i zachęcać turystów do odwiedzin: „Po co jechać do Afryki gdy za miedzą jest kraj dziki?”

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. Eeeeee… tam czepiasz się. I samorządy i rządy dbają o zdrowie rodaków. Jeśli składkę muszą zapłacić regularnie, to już do lekarza dostać się regularnie nie muszą. Jak pomóc rodakom? Niech leniwie nie jeżdżą, a chodzą, szczególnie ci leniwi emeryci, co to tylko posadzą się przed tv i siedzą albo drzemią. Mają mieć ruch, bo ruch to zdrowie.

    A jeśli komuś wysiadło kolano lub biodro lub coś tam jeszcze i na operację czeka lat kilka i chodzić nie może? Ponosi skutki własnego złego trybu życia. Przecież nie paskudnego jedzenia pełnego chemii, zatrutego powietrza ze spalin (jeżdżą i jeżdżą), chemii w proszku aby prać po to by  leniwie oglądać Pana Tadeusza. To co ma zrobić ktoś, komu mazidło (naturalne) wytarło się w kolanie? Brać leki aby mazidło powróciło, sprawdzać we własnoręcznie opłaconych, a podlegających ubezpieczeniu badaniach, który organ przez zaordynowany lek został uszkodzony.

    Czy Polak ma wyjście, gdy jazda autobusem grozi utratą wielkich pieniędzy z małej emerytury, a chodzić pieszo nie może? Zawsze jest wyjście. Można opłacić sowicie wizytę na Stadionie Narodowym, szachrajstwa Bashobory pobłogosławione przez kolegę Wesołowskiego i czekać na zmiłowanie… urzędnika, który powie, że czas operacji nadszedł. Chory odszedł w międzyczasie w zaświaty?  Bezczelność, że nie powiadomił bo kolejka się nie skróciła i skorzystałby jakiś… znajomek.

    „Polska nie jest krajem sprawiedliwym”? Dopiero teraz prezydenta to olśniło? Może wtedy gdy łapał to, co miał złapać ku swojej chwale i zachwytowi wiernych. A wtedy gdy uczestniczył w darowaniu w przyspieszonym tempie kary przestępcy, to nie widział w tym niczego złego? A będąc na urzędzie europosła czym się zajmował, że wtedy nie widział? Litościwie nie wspomnę… samolotów i latania się obawiam….