Tylko pod krzyżem, tylko…

Zjawisko obrazy uczuć religijnych zostało odkryte przez prawodawcę zaraz po tym, gdy okazało się, że próba obalenia siłą ustroju socjalistycznego do niczego się sądom w nowej rzeczywistości nie przyda. Dlatego został wprowadzony artykuł 196 Kodeksu karnego, zgodnie z którym ktoś, kto komuś obraził uczucia może iść do tiurmy na dwa lata. Rzecz charakterystyczna artykuł 194 pozostaje martwy*.

Rozpatrując zapytanie prawne w związku ze sprawą Nergala, Sąd Najwyższy w uzasadnieniu stwierdził, że z konstytucji i międzynarodowych konwencji wynika ochrona prawna z jednej strony wolności sumienia i wyznania, a z drugiej — wolności wypowiedzi i swobody artystycznej. Ponieważ wiadomo która jest ważniejsza, więc należy wykazać, że przekroczono granice wolności słowa i wypowiedzi artystycznej, bo „dopóki istnieje art. 196, istnieją takie granice”.

Polski wymiar sprawiedliwości nie zajmuje się dochodzeniami i sądzeniem w oparciu o przepisy, lecz wyznaczaniem granic. Jeszcze nie tak dawno usiłował zakreślić granice „obrony koniecznej”. Kreślenie granic szło tak dobrze, że nie przestępca, ale pokrzywdzony, który broniąc się nieco poturbował bandytę był ciągany po prokuraturach i sądach. Presja opinii publicznej nieco otrzeźwiła rozpalone głowy i dziś już to raczej przestępcy, nawet poszkodowani w trakcie popełniania przestępstwa, mają kłopoty z wymiarem sprawiedliwości.

Ale tyczenie granic to nie jedyne zajęcie polskich sądów. Równie gorliwie dociekają one, czy czyn był przestępstwem w sensie subiektywnym czy obiektywnym. I czy zamiarem oskarżonego było, czy nie było popełnienie czynu, który można uznać za przestępstwo. A ponieważ za przestępstwo w sensie obiektywnym, subiektywnym i dowolnym innym zawsze można uznać „znieważenie uczuć”, więc w styczniu ubiegłego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa na wniosek prokuratury uznał, że 27-letnia piosenkarka Doda jest winna przestępstwa obrazy uczuć religijnych dwóch osób, bo jej słowa były „obiektywnie obraźliwe” i działała z zamiarem „wyśmiania i obrażenia”.

Roztrząsanie zamiarów przestępcy ma sens, bo pozwala wymiarowi sprawiedliwości na większą elastyczność. „Oskarżony co prawda molestował dziecko, ale nie miał zamiaru czynić mu krzywdy.” Żeby uniknąć posądzenia o gołosłowność przejdźmy od teorii do praktyki. W praktyce tyczenie granic wyglądać może na przykład tak, jak to miało miejsce w opolskim sądzie. Otóż sąd ów najpierw zakreślił granice prawa, po czym zajął się rozwojem emocjonalnym dziecka. To pozwoliło mu wyciągnąć jedynie słuszny wniosek, że co prawda mężczyzna prawo złamał, ale w dopuszczalnych granicach. Zaś dziewczyna jest już na tyle dojrzała psychicznie i emocjonalnie, że trudno mówić o wykorzystaniu naiwnego dziecka. A skoro trudno mówić, to należy sprawę umorzyć i to właśnie sąd uczynił. Zakreślając granice klimatyczne przypieczętował swą decyzję z całą mocą podkreślając, że zdarzenie miało miejsce w zimie, więc oskarżony obmacywał dziewczynkę przez ubranie w dopuszczalnych granicach.

scianaszkolna
Na zdjęciu fragment ściany w państwowej instytucji. (fot. Gazeta)

Kontynuując zbożne dzieło wytyczania granic i arbitralnego ustalania co kogo może urazić oraz czy czyn jest czy nie jest obiektywnie obraźliwy lub nosi znamiona działania z zamiarem, Sąd Apelacyjny uznał, że dobra osobiste siedmiu posłów Twojego Ruchu nie zostały naruszone. A skoro nie zostały, to pozew został oddalony. Według sądu to osoby niewierzące powinny przedstawić dowody doznania konkretnej wyrządzonej im szkody na skutek realizacji prawa do publicznego uzewnętrzniania religii przez osoby wierzące. Jakie to miały by być dowody sąd nie zdradził. Ale można być pewnym, że żaden dowód nie byłby dostatecznie zadowalający, jeśli według sądu eksponowanie symboli religijnych nie czyni nikomu krzywdy.

Według sądu posłowie, jako ateiści, mogli z powodu obecności krzyża w Sejmie co najwyżej odczuwać „dyskomfort”, ale dla naruszenia dóbr osobistych najważniejsze są kryteria obiektywne, czyli nie przepisy, ale społeczna ocena danego czynu. Sąd stwierdził więc, że większość społeczeństwa, reprezentowanego przez partie polityczne w Sejmie, nie uważa, by kwestia krzyża w Sejmie „wymagała jakiegokolwiek rozstrzygnięcia”, a gdyby było inaczej, to na przestrzeni 16 lat doszedłby do głosu sprzeciw wobec krzyża w Sejmie.

To dobra wiadomość dla duchownych i świeckich oskarżonych o molestowanie dzieci. Macany dzieciak może co najwyżej odczuwać dyskomfort, ale jeśli nie skarży się od razu, to znaczy, że to lubi. Również przemoc domowa, zwłaszcza wobec kobiet, jako „zakotwiczona w zwyczaju” nadal będzie traktowana z całą wyrozumiałością. A jeśli urzędnik państwowy pomyli się i na przykład zlicytuje majątek niewłaściwej osoby, to — według Sądu Apelacyjnego — odszkodowanie pokrywające wartość majątku nie należy się, ponieważ jest „rażąco wysokie”.

Trudno zrozumieć do czego są potrzebne wieloletnie studia prawnicze, skoro wyroki wydaje się nie na podstawie przepisów prawa, ale w oparciu o analizę uczuć i intencji.


* Art. 194. Kto ogranicza człowieka w przysługujących mu prawach ze względu na jego przynależność wyznaniową albo bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art. 196. Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Dodaj komentarz