Trybunał koncyliacyjny

Dawno, dawno temu był chaos. Z chaosu wyłoniła się najpierw mała wyspa, potem kontynent, a w końcu cywilizacja. Cywilizacja rozwijała się, a jej przedstawiciele stawali się coraz mądrzejsi. Chwilę dłuższą zajęło najpierw wymyślenie bogów, a potem sposobów na zaskarbienie sobie ich przychylności. Z początku uważano, że największe poświęcenie, czyli ofiara złożona z innego człowieka, to najlepszy sposób na zjednanie sobie sił nadprzyrodzonych. Tę wiedzę i sposoby działania propagowali szamani, a później kapłani, którzy od zawsze mieli kontakty z istotami niewidzialnymi acz mocarnymi. A ponieważ te kontakty mieli, więc nigdy sami siebie nie składali w ofierze, lecz zawsze wyznaczali godnych zastępców.

Kolejną chwilę trwało zanim cywilizacja i wiedza rozwinęły się na tyle, by dostrzec, że ofiary z ludzi na niewiele się zdają i bogowie nadal się gniewają. Albo przestają nagle grzmieć mimo, że nikt nikogo nie zadźgał w ofierze. Ze względów humanitarnych zastąpiono więc ofiarę z człowieka ofiarą ze zwierząt. Nie zapomniano przy tym o zabezpieczeniu interesów kapłanów. Dlatego np. Ofiary przebłagalne i ofiary zadośćuczynienia podlegają temu samemu prawu: będą one należały do tego kapłana, który dokonuje obrzędu przebłagania. Jeżeli zaś kapłan składa za kogoś ofiarę całopalną, to otrzyma skórę zwierzęcia, które złożył w ofierze. Także i każda ofiara pokarmowa upieczona w piecu albo przyrządzona w kociołku lub na patelni będzie należeć do tego kapłana, który ją złożył.

Ofiara przebłagalna czy zadośćuczynienia zostały szczegółowo opisane. Aż dziw bierze, że posłowie modlili się w sejmie o deszcz, zamiast złożyć ofiarę przebłagalną. A jest to przecież jedna z ważniejszych ofiar: To jest prawo odnoszące się do ofiary przebłagalnej: na tym samym miejscu, na którym będzie zabijana ofiara całopalna, będzie także zabijana ofiara przebłagalna przed Panem. To jest rzecz bardzo święta! Pomińmy szczegóły. Każdy zainteresowany znajdzie je bez trudu w świętej księdze chrześcijan (np. Kapł 6:18 i n., Kapł 7:1 i n., 7:8 i n.). Nawiasem mówiąc w całej Unii zapachniałoby niebiańsko, gdyby polskie chrześcijaństwo wróciło do korzeni: Wnętrzności i nogi zwierzęcia będą obmyte wodą. Kapłan zamieni to wszystko w dym na ołtarzu. To jest całopalenie, ofiara spalana, miła woń dla Pana.

Mimo, że święta księga chrześcijan obowiązuje nadal cywilizacja i na tym polu poczyniła postępy i nikt już flaków nie pali prosząc o zdrowie i pomyślność dla własnej rodziny i zarazę dla sąsiada. W miarę bowiem rozwoju cywilizacji okazało się, że zwierzę to też istota żywa, która także odczuwa ból i strach. I nie tylko składanie jej w ofierze, ale także znęcanie się nad nią, czy pozbawianie życia w rzeźni bez uprzedniego ogłuszenia jest postępowaniem ahumanitarnym, niegodnym człowieka cywilizowanego. Dlatego opracowano szczegółowe zasady uboju zwierząt rzeźnych, by zminimalizować stres i cierpienia. Co ciekawe cywilizacja doszła do tych wniosków sama, niejako na przekór kapłanom.

I oto 10 grudnia 2014 roku Trybunał Konstytucyjny kraju położonego w środku Europy uznał, że barbarzyńskie szlachtowanie zwierząt jest jak najbardziej zgodne z Konstytucją tegoż, leżącego w środku Europy kraju. Natomiast zakaz podrzynania żywym zwierzętom gardeł jest sprzeczny z jego, tego kraju, Konstytucją. Według Trybunału zakaz uboju rytualnego jest niezgodny z art. 53 ust. 1, 2 i 5 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Czyli?

Art 53
1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.
2. Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują.
5. Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób.

Jak widać ustawa, która ogranicza prawo do rzezania zwierząt na barbarzyńską modłę jest sprzeczna z punktem konstytucji, który mówi, że ustawa może ograniczać prawo do rzezania zwierząt na barbarzyńską modłę. W którym miejscu zakaz uboju rytualnego sprzeczny jest z pozostałymi dwoma przywołanymi punktami wiedzą tylko sędziwie Trybunału, bóg, rabin, imam i być może Episkopat.

Czy w Polsce religijne mordy rytualne zostaną uznane za zgodne z konstytucją? Miejmy nadzieję, że nie, choć pewności mieć nie można. Ale skoro zgodne z Konstytucją jest barbarzyńskie traktowanie zwierząt, to niewątpliwie także jest z nią zgodne dręczenie ludzi. Co prawda stosowanie tortur jest sprzeczne z art. 40, ale to dla Trybunału żadna przeszkoda. Przecież z jednej strony na szali byli domniemani lub może nawet prawdziwi bandyci, a z drugiej niewinni ludzie. Więc to żadne tortury, tylko dochodzenie prawdy. A że dla zainteresowanych nie była to droga usłana różami, a raczej droga przez mękę, a nawet krzyżowa? Jakby byli niewinni, to by nie musieli się niczego obawiać.

Tak czy owak sprawę więzień CIA w Polsce można spokojnie zamknąć. Powołując się na Konstytucję, która mówi wyraźnie: Kto znajduje się pod władzą Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z wolności i praw zapewnionych w Konstytucji, ale Wyjątki od tej zasady, odnoszące się do cudzoziemców, określa ustawa. A tych ci u nas pod dostatkiem.

 

P.S.
Skoro według Trybunału podrzynanie gardeł zwierzętom nie narusza moralności publicznej, to wierni powinni mieć możliwość oglądania filmów z podrzynania w ramach akcji uświadamiającej „nie oglądaj się na innych, zrób to sam”. Przywołany przez TK punkt Konstytucji mówi przecież o uzewnętrznianiu. Dlaczego ubój rytualny miałby się ograniczać tylko do rzeźni? Niech trafi wreszcie pod strzechy! Pokażmy Europie co znaczy przedmurze!

Dodaj komentarz