Trójpodział czyli anarchia

Pan prezydent wdrapał się na mównicę, złapał się blatu i przemówił. Jeżeli — powiedział i zamilkł. Powiódł wzrokiem po sali i dodał: Znaczące postaci polskiego wymiaru sprawiedliwości. Chwilę pomilczał i kontynuował: A proszę państwa! Mówimy o sędziach Sądu Najwyższego, mówimy o sędziach, którzy do niedawna pełnili funkcje prezesów w tym sądzie! Poczynając od pierwszego prezesa Sądu Najwyższego poprzez prezesów izb. W sposób otwarty naruszają obowiązujące przepisy prawne, naruszają przepisy konstytucyjne, lekceważą przepisy ustawowe obowiązujące, to mamy do czynienia z anarchią wywoływaną przez przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Chcę to jasno i wyraźnie powiedzieć. Mamy sytuację, w której pewna grupa elity sędziowskiej uważa się za bezkarną. I za taką, której polskie prawo nie obowiązuje. Tylko dlatego, że im się nie podoba.

Gdzie prezydent mówił tak niebywale jasno i wyraźnie? Podczas publicznego posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego, na który nie wpuszczono dziennikarzy. Dlaczego tam? Ponieważ mówił o profesorach prawa, sam jest doktorem, a prezes Trybunału jest magistrem. Bowiem w Polsce narodziła się ostatnio nowa tradycja, zgodnie z którą to magistrowie i — w ostateczności — doktorowie pouczają profesorów co to jest prawo, co jest z nim zgodne i jak należy rozumieć poszczególne przepisy. Jak Państwo wiedzą — podzielił się nieswoją wiedzą prezydent — ustawa o Sądzie Najwyższym, która jeszcze cały czas jest ustawą obowiązującą i stanowi część polskiego porządku prawnego […] przewidywała przejście grupy sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia, myślę o sędziach Sądu Najwyższego, w stan spoczynku z mocy przepisów samej ustawy.

Prawnicy oraz pilniejsi studenci prawa wiedzą, że ustawa o Sądzie Najwyższym w części dotyczącej  przejścia sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia w stan spoczynku, nie obowiązuje z mocy prawa. Te przepisy zostały bowiem zawieszone przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W cywilizowanym świecie przyjęło się bowiem, że o tym co jest zgodne z prawem i kto ewentualnie je złamał decydują sądy i sędziwie, a nie politycy. Na dodatek im wyższy szczebel sądu tym wyże kwalifikacje sędziów. A tu Okazało się, że po wydaniu orzeczenia przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej – orzeczenia tymczasowego, w którym jasno i wyraźnie powiedziane było, iż zobowiązuje się Polskę do podjęcia pewnych działań – grupa sędziów powróciła do Sądu Najwyższego, uznając, że w związku z tym, że orzeczenie zostało wydane, stali się sędziami czynnymi. Mało! Okazuje się, że niektórzy z nich podjęli funkcje, które wcześniej pełnili jako czynni sędziowie – myślę przede wszystkim o funkcjach prezesów izb – i zaczęli wydawać wewnętrzne akty prawne, zarządzenia. Między innymi jedno z tych zarządzeń odsuwało sędziego od możliwości orzekania. Chyba nikt, kto zna polski system prawny, w szczególności konstytucyjny, i zna obowiązujące zasady, nie ma wątpliwości, że takie działanie sędziego – po pierwsze – stanowi absolutne i jednoznaczne złamanie art. 178 ust. 1 i 3 Konstytucji. Po drugie narusza uprawnienia sędziego, który został odsunięty od orzekania, wynikające z art. 178 ust. 2 Konstytucji, jak również – jeżeli spojrzymy na to szerzej – z całą pewnością drastycznie złamany jest tutaj art. 7 Konstytucji mówiący o tym, że wszystkie władze państwowe w Rzeczypospolitej Polskiej, w tym sądy i trybunały, działają na podstawie i w granicach prawa.

Zajrzyjmy do Konstytucji. Artykuł 7 stanowi, iż

Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.

Sądy nie są organami władzy publicznej. Sądy są organami władzy sądowniczej. Gdy władza publiczna, a do tej kategorii zalicza się urząd prezydenta, przyznaje sobie uprawnienia władzy sądowniczej, feruje wyroki i usiłuje decydować o tym, co jest zgodne z prawem, przepisami, Konstytucją, to mamy do czynienia z anarchią wywoływaną przez przedstawicieli władzy publicznej. Jakie przepisy dają prezydentowi prawo decydowania co jest zgodne z Konstytucją? Jakim prawem feruje wyroki i twierdzi, że sędziwie złamali prawo? Art. 178 Konstytucji brzmi:

  1. Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.
  2. Sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków.
  3. Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

Trudno zgadnąć, czy pan prezydent kpi, czy mówi poważnie deklarując: mam nadzieję, że Polska nadal jest państwem prawa urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Bo jeżeli nim jest, to ja pytam: gdzie w tym przypadku jest sprawiedliwość społeczna, równość wobec prawa? Jak można mówić o równości wobec prawa skoro organa władzy publicznej oceniają wyroki, jedne respektują, innych nie, nie podporządkowują się orzeczeniom sądów, wywierają presję na sędziów? Na dodatek okazuje się, że jest daleko idącym nadużyciem, jeżeli właśnie przedstawiciele władz mający prawną możliwość, a więc i przede wszystkim kompetencje, by skierować określoną sprawę do Trybunału Konstytucyjnego celem zbadania zgodności z Konstytucją na przykład ustawy, podnoszą w mediach twierdzenia o tym, że mamy do czynienia z niezgodnością z Konstytucją, ale nie wykonują ‒ w tym wypadku można wręcz powiedzieć ‒ swojego konstytucyjnego obowiązku, jakim w takiej sytuacji jest skierowanie tej ustawy do kontroli przez Trybunał Konstytucyjny. A to nie wszystko, ponieważ Mamy do czynienia wielokrotnie w ostatnim czasie z takimi sytuacjami, gdy takie osoby jak choćby była Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, wychodzą i ‒ mając uprawnienie do skierowania ustawy do Trybunału Konstytucyjnego ‒ podnoszą zarzuty dotyczące konstytucyjności, a nie czynią tego, nie kierują jej do zbadania przez Trybunał Konstytucyjny. Jest to daleko nie w porządku, jest to nieuczciwe i jest to tak naprawdę robienie publicznie polityki, a nie wykonywanie urzędu, z którym wiąże się odpowiedzialność za sprawy państwa. Chcę to z całą mocą podkreślić.

Każdy przyzna, że dobry żart tymfa wart. Według doktora profesorowie powinni zapytać magistrów czy to, co doktor podpisał jest zgodne z Konstytucją. On sam natomiast nie musi nikogo pytać o zdanie bo przecież istnieje „domniemanie konstytucyjności”. A skoro tak, to wszystko, co podpisze jest zgodne z konstytucją. Czy to nie dziwne, że od jakiegoś czasu prawo łamią wyłącznie sądy i sędziwie?

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. „…wdrapał się na mównicę, złapał się blatu i przemówił”….. Trudno te wypowiedzi nazwać przemowami, bo to aktor słaby, mimika u niego prymitywna, widać, że zbyt wystudiowana i przerysowana.

    Ta swoista „prezydentura” powinna skłonić polityków by do odpowiedniej ustawy (a nawet kliku) wprowadzić przepis mówiący, że kandydujący na określone stanowisko muszą przedstawić przed wyborem opinię komisji lekarskiej o stanie swojego zdrowia fizycznego i psychicznego oraz badanie określające poziom IQ kandydata.

    1. ….jest jeszcze jeden problem – misiewicze na stanowiskach – co z nimi? nadal będą bezkarni i wysoko opłacani? jak tu:https://innpoland.pl/148763,lista-lekow-refundowanych-wiemy-w-jaki-sposob-powstaje

      ….zmęczeni muszą odpocząć ……  https://innpoland.pl/148819,urzednicy-ministerstwa-zdrowia-bawili-sie-w-hotelu-wlascicieli-adamedu

      ….nauka kosztuje i drukowanie w sprawie nauki także …..https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/maturalny-przekret-jak-budzet-panstwa-tracil-miliony-na-drukowaniu-egzaminow-przez/tkd3mnt a wojsku brakuje mundurów, amunicji – praktycznie wszystkiego……

      za to życie ludzi jest tanie, wystarcza wylewane łzy …..https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/slask/nastolatki-zginely-na-pasach-sprawca-nie-pojdzie-za-kraty/4fv9yhx

      a niektórzy to i zarobią więcej …..https://wroclaw.onet.pl/swidnica-komendant-zdymisjonowany-po-smierci-igora-stachowiaka-ma-nowa-prace/rtd97xl

      misiewicze …. misiewicze …. mają się całkiem dobrze…….