Szlaban na granicy satyry

Dawno, dawno temu w pewnym kabarecie sparodiowano przemówienie I sekretarza KC PZPR tow. Władysława Gomułki, ps. Wiesław. Nasze kury polskie — mówił Gomułka — idąc za przykładem bohaterskich kur radzieckich, zniosły o 3,6 jaja więcej od kur zgniłego zachodu. Bardzo często kabarety szydzące z najwyższych czynników partyjno-rządowych władza zamykała wraz z wykonawcami.

Od tych czasów minęło trochę czasu. Dziś na straży wolności słowa nie stoi Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Dziś na straży wolności słowa stoi Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji¹. Zaś nasze polskie sądy, idąc za przykładem bohaterskich sądów rosyjskich określają z wielką precyzją gdzie znajdują się granice satyry i co satyra może. Otóż zgodnie z wykładnią Satyra może krytykować i wyszydzać, ale nie może poniżać.  W ten sposób sędzia uzasadnił w piątek wyrok nakazujący Jerzemu Urbanowi przeproszenie premiera.

Skoro sam premier uznał się poniżony, to niezawisły sąd nie mógł przejść nad tym do porządku dziennego i zawieść pokładanych w nim nadziei. Musiał, po prostu musiał stanąć po stronie znieważonych uczuć. Czy dla osiągnięcia satyrycznego efektu było konieczne przypisanie mu [premierowi] tak wulgarnych słów?  W tym także o papieżu, Lechu Wałęsie i Aleksandrze Kwaśniewskim? — stawiał sobie fundamentalne pytania sędzia i sam sobie odpowiedział, że skąd, że niekoniecznie, bo satyra nie na tym polega. — Nawet jeśli jest prawdą, że sam powód przyznaje, że czasem klnie jak szewc, to nie ma powodów, by uznać, że czyni to w tak plugawy sposób, jaki przypisano mu w tym artykule.

Tylko ludzie małej wiary i zawistni nie dostrzegają i nie doceniają edukacyjnej roli polskich sądów. To dzięki nim wiemy już z całą pewnością, że spisujący Biblię nie palili żadnych ziół i nie próbowali nawet wina, w które Jezus zmieniał wodę. Wiemy także, że satyra ma granice. Teraz nauczyliśmy się, że można kląć jak szewc w nieplugawy sposób. Szkoda, że sędzia nie poparł tej tezy jakimś przykładem. W tej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak zapoznać się z przeklinaniem w plugawy sposób, by wiedzieć czego w przyszłości należy w skeczach i żartach unikać.

Chociaż więc satyra ma granice, to na pewno nic nie ogranicza wymiaru sprawiedliwości.


¹ Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej, art 213 pkt. 1. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji.

Dodaj komentarz