Szczegółu nie wypal

Rząd ma kolejny genialny pomysł. Nie, oczywiście nie na walkę z inflacją i okiełznanie wzrostu cen. Program „węgiel po 996,60 zł za tonę” błyskawicznie podpisany przez prezydenta, którym jest Andrzej Duda, jeszcze się na dobre nie zaczął, a już zakończył się spektakularną klapą, więc trzeba było pilnie wymyślić coś innego. Pomysł jest prosty i aż dziw, że nikt na tak proste i oczywiste rozwiązanie wcześniej nie wpadł. O geniuszu rozwiązania najlepiej świadczy zachwyt, w jaki wpadł publicysta Wyborczej Ireneusz Sudak, który przyznaje, że poprzedni pomysł był niezły, ale miał pewne wady.

Sama idea ustawy o gwarancji cen węgla nie byłą zła — przewiduje, że węgiel dla gospodarstw domowych powinien być w cenie 996 zł — tyle co przed rokiem. Ale techniczne szczegółu ustawy, a dokładniej fakt, że różnicę między rynkowymi a dotowanymi cenami węgla miałyby pokrywać firmy — składy węglowe, sprawiły, że praktycznie ustawa jest warta mniej niż papier, na którym została wydrukowana.

Nowy pomysł Moskwy, Anny Moskwy, jest zdecydowanie lepszy, choć także ma wady, ponieważ zamiast zwrotu za zakup 3-5 ton zrekompensuje zakup tylko jednej.

3 tys. zł to cała wartość pomocy — czyli przy obecnych cenach rynkowych wystarczy… na jedną tonę węgla. Przeciętny dom potrzebuje ok. 3-5 ton węgla na sezon. Jeśli pomoc miałaby otrzymać każdy dom ogrzewany węglem to na stole jest kwota nawet 10 mld zł. To już wreszcie realna kwota pomocy — jak liczyliśmy, porządnie skrojony program dopłat powinien być wart 12 mld zł.

Dlaczego trzeba zwracać za zakup pięciu ton, gdy węgiel kosztuje 3000 zł, a nie trzeba było niczego zwracać, gdy kosztował 1000 zł, autor artykułu nie wyjaśnia. Jedno jest pewne — porządnie skrojony program powinien iść w miliardy, inaczej wzrost inflacji nie będzie tak spektakularny. A ponieważ za programem stoi Moskwa, więc musi być dobry. Zgodnie z założeniami projektu

dodatek węglowy przysługiwał będzie gospodarstwu domowemu, w przypadku gdy głównym źródłem ogrzewania tego gospodarstwa jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane węglem kamiennym, brykietem lub peletem zawierającymi co najmniej 85% węgla kamiennego.

Dodatek węglowy wynosi 3 000 złotych i jest on przyznawany jednorazowo. Co istotne, z uwagi na fakt, że dodatek węglowy powiązany jest z gospodarstwem domowym, w przypadku złożenia wniosku przez więcej niż jednego członka tego gospodarstwa przyznawany jest on temu z wnioskodawców, który złożył wniosek jako pierwszy.

Ireneusz Sudak, niczym zaangażowany publicysta „Trybuny Ludu” zachowujący czujność klasową, martwi się, że prywaciarze wykorzystają okazję żeby zarobić więcej.

Teraz wiele zależy od prywatnych przedsiębiorców — czy zdecydują się na import węgla, bo wiedzą, że klienci będą mieli dodatkowe pieniądze na jego zakup i czy nie podniosą cen. Skoro ludzie dostaną dodatkowe pieniądze, to wzrośnie pokusa żeby podnieść ceny i „skonsumować” rządową dopłatę.

Nie pozostaje nic innego jak powołać państwową spółkę handlującą węglem i uczynić Ireneusza Sudaka honorowym prezesem. Za tym rozwiązaniem przemawia przykład państwowych spółek energetycznych, banków, Orlenu, które nie podnoszą cen w poczuciu odpowiedzialności za portfele odbiorców. Wadą proponowanych rozwiązań jest to, że ograniczają się tylko do węgla.

Rząd zdecydował się na pomoc finansową osobom, które kupują węgiel — zupełnie odpuścił inne paliwa. Pellet — który też zdrożał z ok. 1 tys. zł do 2—3 tys. zł. Gaz, który zdrożał o 71 proc. i jeszcze bardziej zdrożeje, bo od nowego roku wejdą nowe taryfy (albo i wcześniej). Zdrożało drewno, którym ogrzewa się nawet 2 mln domów. Nowa ustawa przewiduje dopłaty tylko dla palących węglem (albo tam gdzie pellet stanowi tylko 15 proc. „wsadu”.).

Chrust, który nie zdrożał nic a nic nie pasował do tezy, więc wyliczanka go nie obejmuje. Niemniej jednak autor może być pewien, że na pewno zostanie wpuszczony na spotkanie z premierem, którym jest Mateusz Morawiecki. Gwarantuje to ponadprzeciętny poziom wazeliny:

O tym, że rządowy program nie wypal przyznał w weekend sam premier. To duża sztuka przyznać się do błędu, a jeszcze większa wyciągać z błędów wnioski.

Przyznał się i wyciągnął. Zamiast dopłacać 1000 zł do każdej sprzedanej tony dopłaci 3000 wszystkim palącym.

Z uwagi na fakt, że dodatek węglowym ma za zadanie wsparcie gospodarstw domowych w związku z koniecznością zakupu węgla w sytuacji rosnących jego cel, nie jest zaś dochodem członków tych gospodarstw, projekt przewiduje przepisy zwalniające to świadczenie od podatku dochodowego od osób fizycznych, wyłączające je spod egzekucji, czy skutkujące nieuwzględnianiem go przy obliczaniu wysokości osiągniętego dochodu.
Anna Moskwa Minister Klimatu i Środowiska

Czy to przypadek, że — jak zapewne szanowni Czytelnicy zauważyli — zarówno populistyczne przedłożenia rządowe jak i propagandowe materiały prasowe zawierają masę literówek i błędów? Wracając do dopłat warto odnotować za TVPinfo, że

Według zapewnień dostawców, ciepła w kaloryferach nie zabraknie, jednak podwyżki to konieczność. W Olsztynie zmiana taryfy już nastąpiła. Oznacza to wzrost średniorocznych opłat za ciepło o mniej więcej 26 procent. Wpływ na to mają ceny miału węglowego, które rosną po wprowadzeniu embarga na węgiel z Rosji. Olsztyński MPEC w maju zapłacił czterokrotnie więcej za tonę miału węglowego niż w miesiącach zimowych. Podwyżka już teraz dotyka lokatorów olsztyńskich spółdzielni.

Na co czekają propagandyści z wolnych mediów w obliczu takich wieści? Niewykluczone, że na sygnał. Na razie ukrywają to, co ujawniają, żeby nie denerwować nieuprawnionych do czytania.

OKO.press dotarło do niepublikowanego dotąd pisma, w którym prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin ostrzega rząd przed ogromnymi podwyżkami cen prądu dla gospodarstw domowych w 2023 roku: „Niespotykany, drastyczny wzrost” […]
• taryfy dla energii elektrycznej dla gospodarstw domowych mogą w 2023 roku wzrosnąć o co najmniej 180 proc.;

Co z tego, że oko.press dotarło, skoro zwróciło się do czytelniczek i czytelniczków następującymi słowy:

Drogi Czytelniku, Droga Czytelniczko,
jak widzisz dalszy kawałek mojego artykułu jest “rozmazany”. Ale on tam jest i czeka na Ciebie. Wystarczy, że założysz bezpłatne konto “Twoje OKO”. Przy rejestracji prosimy o Twój adres mailowy — to wymaga odrobiny zaufania, ale mam nadzieję, że sobie na nie zapracowaliśmy.

Z uwagi na to czyją matką jest nadzieja z rezerwą należy podchodzić do zapracowania. Zwłaszcza, że portal deklarował otwartość i powszechny dostęp do prezentowanych treści. Podobno blokowane artykuły zostaną udostępnione po tygodniu. Zobaczymy i jak nie zapomnimy to do „niepublikowanego dotąd pisma” wrócimy żeby się z nim zapoznać.

Każdego dnia zalogowanym Czytelnikom OKO.press będziemy udostępniać jeden specjalny tekst. Zastanawialiśmy się nad nazwą: OKO premium (zbyt ekskluzywne), OKO+ (kojarzy się z pewnymi reformami).

Tak czy inaczej będą to specjalne: śledztwa, sondaże, analizy i sprawdzanie wypowiedzi. Możecie je – będąc na swoim OKO – czytać i podać dalej. Po tygodniu te artykuły będą udostępniane wszystkim.

Po co rejestrować się i denerwować już teraz, skoro można spokojnie po tygodniu? Tym bardziej, że

Perspektywy naszej gospodarki są gorsze niż średnio w innych gospodarkach europejskich. Komisja Europejska prognozuje, że w roku przyszłym będziemy mieli najwyższą inflację w całej Unii Europejskiej. A to dopiero początek kłopotów. […] Gwałtownie spada kurs złotego, co z jednej strony podnosi inflację, z drugiej podnosi koszty spłaty kredytów nominowanych w walutach zagranicznych.

Dodaj komentarz