Szczędźmy rozsądnie!

Dziś jest poniedziałek czternastego lipca. Nie jest to zwykły poniedziałek. Jego niezwykłość polega na tym, że następny raz 14 lipca wypadnie w poniedziałek dopiero w roku 2025. A skoro następny taki poniedziałek nadejdzie dopiero za 11 lat, to wypocznijmy sobie od polityki i zajmijmy się logiką względnie rozsądkiem.

Zamknijmy oczy… Nie, nie zamakajmy oczu, bo nie będziemy mogli czytać. Więc nie zamykajmy oczu i wyobrażamy sobie domową instalację ciepłej wody. Ale nie taką zwykłą. Niezwykłą. Jak jest zwykle? Ciepła woda rurami jest dostarczana do naszego mieszkania z kotłowni. Ale czasami w kotłowni jest awaria i ciepłej wody nie ma. Żeby temu zapobiec wyposażyliśmy instalację wodociągową w urządzenie zabezpieczające. Urządzenie to w celu zapewnienia optymalnej temperatury ma wbudowany termostat. Ciepła woda doprowadzona na wejście jest schładzana, po czym następuje jej podgrzanie do zadanej temperatury. Ta woda trafia do mieszkania i służy do celów domowych.

W tym miejscu każdy zapyta: po co tę wodę schładzać i ponownie podgrzewać? I będzie to pytanie rozsądne, zasadne i jak najbardziej na miejscu. No bo po co ją schładzać? Przecież to marnotrawstwo energii i w ogóle szalony pomysł. A przecież z takim absurdem mamy na co dzień do czynienia, jeśli nie we własnych domach, to w firmach. Dlaczego nie protestują organizacje ekologiczne, które tak skrzętnie nawołują do oszczędzania? Czyżby było źdźbło prawdy w krążących po sieci nie tylko wodociągowej plotkach, jakoby ekolodzy protestowali tylko tam, gdzie protest przynosi wymierne korzyści? Ale dość tych dywagacji przejdźmy wreszcie do rzeczy.

W komputerach wykorzystywane są głównie trzy napięcia: 12V, 5V i 3,3V. Napięcie w sieci wynosi 230V. Tak więc żeby zasilić komputer zasilacz komputerowy musi przekształcić napięcie 230 V prądu zmiennego (50 Hz) na napięcie prądu stałego o odpowiednich wartościach. To jest nasza ciepła woda dostarczona do mieszkania, którą w razie potrzeby rozcieńczamy zimną. Ale czasem zasilanie padnie i nie ma prądu. Zanik napięcia w sieci ma często destrukcyjny wpływ na dane, nad którymi aktualnie pracujemy. Dlatego wymyślono bufor, czyli zasilanie awaryjny w skrócie UPS (Uninterruptible Power Supply).

Działanie tego tandemu wygląda tak: Najpierw napięcie sieci jest obniżane do 12 V, którym ładowane są akumulatory. Potem — w razie potrzeby, czyli zaniku lub zbyt niskiego napięcia — napięcie stałe 12 V z akumulatora* jest przekształcane na napięcie zmienne 230 V (mniej lub bardziej sinusoidalne) i podawane na wyjście, z którego pobierane jest do komputera. Tam w zasilaczu obniżane jest do 12V, 5V i 3,3V…

Dlaczego nie wyposażono komputera w złącze niskonapięciowe zamiast tego tworząc skomplikowane i drogie urządzenia mniej lub bardziej udatnie odtwarzające sinusoidalne napięcie sieci? Po to by w efekcie końcowym uzyskać to, co bez żadnych zabiegów od razu daje akumulator? I już pal licho cenę całej niepotrzebnej elektroniki, ale ile marnuje się przez to energii? Przecież żaden zasilacz nie ma stuprocentowej sprawności. Może więc ekolodzy powinni poszukać odpowiedzi?

Nie wszyscy wiedzą, że praktycznie żadne urządzenie domowe, poza lampowymi urządzeniami dla melomanów i kuchenkami, nie wymaga napięcia sieci i może być spokojnie zasilane z akumulatora. Od monitora, po telewizor ciekłokrystaliczny, przez drukarkę, skaner i dowolny inny gadżet. A ponieważ — jak już wspominaliśmy — sprawność przetwornic napięcia nigdy nie jest równa 100%, więc skala marnotrawstwa jest spora.

Powtórzymy więc pytania skierowane do ekologów: Dlaczego zieloni prowadzą kosztowne akcje mające na celu skłonienie odbiorców do wyłączania z sieci ładowarek do telefonów, które pobierają niecałe 100 miliwatów energii** (1 mW = 0,001 W), a nie protestują w sprawie marnotrawstwa dziesiątków, jeśli nie setek watów?


* Oczywiście to wartość umowna. Żeby uzyskać przez dłuższy czas stabilne 12V akumulator musi dawać nieco więcej. Ale to jest przecież zasilanie awaryjne. Jego zadaniem jest dostarczenie stabilnych napięć przez jakiś czas, a nie non stop.
** W stanie jałowym, nie ładując urządzenia.

Dodaj komentarz