Święta czyli festiwal głupoty i hipokryzji.

W czasie mojego ciągle zbyt krótkiego na zrozumienie świata jaki mnie otacza życia, zetknąłem się z różnymi powiedzeniami, żartami itp. Kiedyś była moda na określanie szczytów różnych zjawisk lub czynności. Np. szczytem pecha określano moment, gdy dziewięćdziesięcioletnia zakonnica która całe życie dbała o swą cnotę, usiądzie na gwoździu. Szczytem łajdactwa określono kogoś kto zagłosuje na PiS i emigruje z Polski. To ostatnie ma sporo wspólnego ze starym powiedzeniem: daj komuś żonę, a sam se wsadź w słomę.

Chyba dlatego że się starzeję od setek lat, przynajmniej tak mi się czas dłuży, chociaż go ciągle brak na wszystko, czasami zastanawiam się nad światem. Czynię to wtedy, gdy nie mam chęci denerwować się moją osobistą sytuacją.

Moje zastanawianie się nad światem ma swoje uzasadnienie: czasem jednak oglądam telewizję i czytam wiadomości znalezione w necie. Robię to zazwyczaj w czasie wielkich  świąt, czyli np. dziś. Z wieści ze świata zwróciłem uwagę na kilka, w których przeraża mnie pomieszanie hipokryzji, głupoty oraz k…stwa.

Oto rząd słonecznej Italii chwali się zwycięstwem nad przemytnikami ludzi z Libii. Przemytnicy to ogromny przemysł mafijny, bandyci zarabiają krocie. Trzeba więc ich wykosić, bo są nielegalni i nie powinni zarabiać.

Na innej stronie jednak czytam że

Do dziesięciu tysięcy osób zostanie w 2018 roku przeniesionych z obozów dla uchodźców w Libii do Europy – zapowiedział włoski rząd. Informację podała „Rzeczpospolita”.

Tak więc powstrzymawszy przemytników z celowo zlikwidowanego byłego państwa o nazwie Libia i zamordowaniu jego prezydenta (nie był to miły gość, ale użyteczny), niedorzeczny rząd Włoch przejmie ich rolę. Jakoś nie mogę się pozbyć kołaczącego się na dnie mojej jaźni pytania: czy pieniądze z przemytu także przejmie?

Nie wyjaśnia mi też nikt jak to się ma do dotyczących migracji przepisów Unii np. Schengen.

Inną wiadomością z pierwszych stron serwisów jest nowinka z Watykanu. Watykan jest dość blisko związany z organizacją Świąt Bożego Narodzenia, więc nic dziwnego że słowa papieża są cytowane.

Słucham bredni opowiadanych przez tego pana i włos mi się jeży na całym cielsku, czyli i tu i tam. Resztę pokrywają odporne na wszystko łuski.

Oto wiadomości:

Mieszkający we Włoszech Argentyńczyk, mający czasową fuchę monarchy absolutnego Watykanu pan Bergoglio, ksywa organizacyjna Franciszek, wzywa do masowego sprowadzania tzw. uchodźców do Europy. Muzułmanów masowo tu przybywających porównuje do uciekających Rodziców niejakiego Jezusa. No, pewne odniesienie jest, rodzina Jezusa (o ile istnieli), byli Arabami. Tak, Semici to ludy Arabskie. Różnic jest jednak dużo. Tak dużo, jak trzyosobowa rodzina cieśli Józefa i miliony oczekujące na przerzut do Europy. Pan Bergoglio namawia nas na zrobienie miejsca dla nowej społeczności, posunięcie się na jednoosobowym krześle, żeby mogło na nim usiąść więcej osób. Mamy ich przyjąć i zostać z tym problemem, bo pan papież przecież zawsze może wyjechać do Argentyny. Argentyna muzułmanów nie przyjmuje jak na razie. Mamy ich przyjąć do Europy, bo Europa jest bogata, muzułmanie biedni, więc mamy im dać. Nie ma znaczenia że wtedy to my będziemy biedniejsi od nich.

Pan papież nie wspomina o tym jednak czy mamy przyjąć wszystkich mieszkańców Afryki, a jest tego ponad miliard 260 milionów ze 130 milionów w okolicach początku XX wieku, czy tylko kilkaset milionów wybranych ludzi. Reszta byłaby skazana na zagładę, czyli powtórzenie holokaustu. No bo skoro WSZYSCY powinni uciekać, to nie można tam pozostawić nikogo bo zginie. Pytanie tylko – z czyich rąk zginie, kto z kim walczy, kto kogo zabija i dlaczego. Przypominam że w takiej.np. Syrii nie wybuchł wulkan taki jak Krakatau, nie została spustoszona przez tsunami, nie pieprznął w nią ogromny meteoryt. Wojna jest wynikiem działań ludzi których dość łatwo można zidentyfikować: ten winny, kto odnosi korzyść.

W tym samym czasie  w kolejnych wiadomościach informują że we Francji nie tylko nadal obowiązuje od dawna  wprowadzony po zamachach stan wyjątkowy, ale nawet wprowadzono dodatkowe środki ostrożności z uwagi na zwiększone zagrożenie atakami terrorystycznymi. Stan wyjątkowy to  za mało.

W innym tekście, będącym reportażem z Brukseli autor pisze o wielkiej ilości policji z długą bronią na ulicach. Pyta czy tak wyglądał w Polsce Stan Wojenny.

Jak wiecie jestem przeciwnikiem paranoi polegającej na mieszaniu kultur. To do niczego dobrego nie doprowadzi.

Komu zależy na kolejnej wojnie w Europie? Przypominam że wojna to tylko odmienny od pokoju sposób prowadzenia gospodarki. Ktoś zarabia na niej dużo pieniędzy, ktoś inny traci życie.

Mniej pamiętającym o historii świata osobom przypominam że świat się zmienia. Nie zawsze jednak na lepsze.

No cóż, może lepiej nie słuchać idiotów?

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. Franciszek jest czymś tak niezwykłym w KK, tak zwalczany przez trwające w nim od tysiąca lat obyczaje,  gdzie nie wiara się liczy, a wszelkie wygodne nieprawości jak fioletowa mafia, okradanie na wielką skalę majątku Watykanu. Do większego zdeprawowania doprowadziła polityka JP 2, którego zrobiono świętym. Jego grzechy zniknęły, a było ich bardzo dużo i to na skalę światową, by teraz wznosić do niego modły. Znane jest roznoszenie zarazy pedofilii, gwałtów na dzieciach ukrywanych przed światem, itd…Ostatnio pojawiła się wiadomość, że papież Paweł 6, który był znany z (potępianego oficjalnie homoseksualizmu jako jednego z najważniejszych grzechów) z bywania w domach publicznej rozpusty dla gejów. jest szykowany na następnego świętego. Jego poprzednik Benedykt 16 poddał się i ustąpił, bo nieprawości Watykanu są tak ogromne.

    Franciszek stawia na cechy pozytywne. Jest swoistym ideologiem, który na nic nie ma wpływu. Jak Dalajlama. Mnie jego nawoływania nie przeszkadzają, ale nawet w katolickiej Polsce i to ze strony wysokiego kleru płyną słowa lekceważenia. Ci obli hipokryci jak Hoser przypominali księdzu Lemańskiemu, że składał przysięgę na wierność, sami zapominają o przysiędze złożonej papieżowi.http://www.newsweek.pl/opinie/papiez-franciszek-o-raku-toczacym-kurie-rzymska,artykuly,420875,1.html?src=HP_Section_2  Dla mnie to obraz polskiego KK.

    http://studioopinii.pl/archiwa/184020 Proponuję przeczytać artykuł, ale i dyskusję pod nim. Bardzo ciekawa.

     

    1. Mnie Franciszek też się wydawał lepszy od wielu poprzedników, tyle że i on bredzi czasami jakby się pejotlu nażarł.
      Gdy piszę o tym że bredzi, to naprawdę tak uważam: granie na moich uczuciach jeszcze nigdy nikomu nie wyszło na dobre. Jestem odporny na demagogię, szczególnie ze strony ludzi któzy chca wyjmować z ogniska kartofle moimi rękami. Jego brednie sprowadzają się do:

      WEŹMIEMY SIĘ I  Z R O B I C I E.
      Mieszanie czasów i porównywanie spraw nieporównywalnych, bredzenie o uchodźcach i konieczności ustąpienia miejsca nowej wspólnocie powoduje u mnie narastanie agresji i frustracji, bo on zwyczajnie bredzi. NIE USTĄPIĘ. Jestem U SIEBIE i nie widzę powodu by ustępować i ograniczać moje prawa do mojego stylu życia dla wpuszczenia tu kogoś kto jak wirus zniszczył swój kraj, bo zrobi to także tu. Tym bardziej że w Polsce jest wielu ludzi mających mniej niż ci  emigranci. Połowa ludzi w Polsce nie ma ubezpieczenia społecznego, bo pracują na śmieciówkach za mniejsze pieniądze niż koszt ZUS. Nawet ci szczęśliwcy, któzy mają prawo do zapisania się w kolejce do lekarza za jedenaście lat, nie mają pieniędzy na wykupienie leków.
      Czy to ja wywołałem u nich wojnę żebym miał za to odpowiadać? To wojna domowa i religijna fanatyków islamskich. Alawici przeciwko innym sektom.  Niech zrobią porządek we własnym kraju własnymi łapami. Ja za nich tego nie zrobię. Tzw.uchodźcy to młodzi, zdrowi żołnierze. Niech walczą za swój kraj.
      Bredzenie o koniecznościach przyjmowania to pierwszoligowe pierdoły demagogów w rodzaju tzw.papieża. Jak taki mądry, to niech ich weźmie do Argentyny. Tyle że jakoś tego nie zaproponował.