Sucho źle, mokro jeszcze gorzej

Z niebywałą troską i współczuciem redaktorzy telewizyjni i radiowi relacjonowali ostatnie wydarzenia, czyli podtopienia. Mogliśmy zapoznać się z opinią jednej pani, której podtopiło chałupę i drugiej, której zalało ogródek. Ja prosiła władze, żeby poszerzyli koryto (chodzi o koryto strumyka), ale oni obiecywali i nic nie zrobili — mówi jedna z nich, a reporter z zatroskaną miną potakuje. W kraju, w którym coraz dotkliwiej brakuje wody, który zmaga się z coraz poważniejszymi suszami woda nadal jest dopustem bożym. I to mimo, iż uczeni, także polscy, od dawana ostrzegają, że nasilą się gwałtowne zjawiska atmosferyczne, a ulewy podobne do opisanych w Biblii będą na porządku dziennym.

Jak pamiętamy pan Bóg jedno ze stworzeń wykonał wzorując się na sobie, na swój obraz i podobieństwo i obdarzył je rozumem. Niestety, kopia okazała się daleka od ideału, więc zamiast zakończyć nieudany eksperyment i powtórzyć proces jeszcze raz nie popełniając tych samych błędów, postanowił utopić wszystko co żyje z wyjątkiem ryb. Aby ziemia znowu nie stała się niezamieszkała nakazał ocalić wszystko, co stworzył. Zadanie złapania i zagonienia na statek zwany Arką Przymierza przedstawicieli wszystkich gatunków zwierząt i ptaków wszechmogący powierzył Noemu, jego małżonce oraz ich synom — Semowi, Chamowi i Jafetowi wraz z małżonkami. Robaki, owady, bakterie i wirusy musiały sobie radzić same. Polecenie było jasne1):

Z wszelkich zwierząt czystych weź z sobą siedem samców i siedem samic, ze zwierząt zaś nieczystych po jednej parze: samca i samicę; również i z ptactwa – po siedem samców i po siedem samic, aby w ten sposób zachować ich potomstwo dla całej ziemi.

Noe wraz z rodziną wywiązał się z zadania śpiewająco2):

Ze zwierząt czystych i nieczystych, z ptactwa i ze wszystkiego, co pełza po ziemi, po dwie sztuki, samiec i samica, weszły do Noego, do arki, tak jak mu Bóg rozkazał.

Miało to miejsce3)

W roku sześćsetnym życia Noego, w drugim miesiącu roku, siedemnastego dnia miesiąca, w tym właśnie dniu trysnęły z hukiem wszystkie źródła Wielkiej Otchłani i otworzyły się upusty nieba; przez czterdzieści dni i przez czterdzieści nocy padał deszcz na ziemię.

Uczeni od dawna ostrzegają, że lokalnie upusty nieba będą się otwierać coraz częściej z tą różnicą, że nie będzie padać 40 dni i 40 nocy, lecz góra 40 minut i 40 sekund, a wody spadnie tyle, co dawniej w ciągu miesiąca. W Dzierżoniowie na przykład spadło dziś 130 litrów na metr kwadratowy. Żeby sobie łatwiej zobrazować czy to dużo czy mało należy wziąć linijkę, postawić pionowo i odmierzyć 13 cm. Tyle wody spadło w ciągu kilkudziesięciu minut. Tymczasem na stronie miasta można znaleźć apel o oszczędzanie wody, ponieważ

Pustynnienie zagraża coraz większej części naszej planety. Wpływ na to zjawisko ma m.in. wycinanie lasów, nadmierny wypas bydła, górnictwo czy eksploatacja surowców mineralnych. Skutki tego procesu są niepokojące. To zagrożenie zarówno dla rozwoju życia zwierząt i roślin, ale także dla nas. Pustynnienie i susze mogą zaowocować m.in. tym, że ziemia stanie się jałowa, a plony coraz mniejsze. A trudno wyobrazić sobie nasze życie z ograniczonym dostępem do żywności i wody, prawda?

Brakuje wody, Polska wysycha, a gdy pada woda staje się wrogiem nr jeden, reporterzy chodzą i załamują ręce, strażacy wypompowują i wszyscy robią wszystko, by jak najszybciej znowu było sucho. W niektórych miejscach do podtopień dochodzi regularnie. Jedynym sposobem obrony przed tego typu „zdarzeniami” stosowanym przez podtapianych jest narzekanie i pomstowanie na władze, które „nic nie robio”. Wzrusza widok ogrodzenia, wzdłuż którego ciągnie się pas blachy, której zadaniem jest niewpuszczenie wody na posesję, a który kończy się na niczym nieosłoniętej ażurowej bramie wjazdowej do garażu. Brak na niej tylko tabliczki „Wodzie wstęp wzbroniony”.

Powiadają, że kogo p. Bóg chce ukarać temu rozum odbiera. Oczywiście nie dotyczy to redaktorów, zwanych czasem dziennikarzami, ponieważ im wręcz nie wolno korzystać z rozumu. Do ich obowiązków należy bowiem głównie robienie wody z mózgu,  wideł z igły, słonia z pchły i okazywanie współczucia cierpiącym zarówno z powodu suszy jak i z powodu nadmiernych opadów. Za to, a nie za rzetelne informowanie i powstrzymywanie się od komentowania i moralizowania na poziomie szkółki niedzielnej im płacą.


1) Księga Rodzaju 7:2 i 3, Biblia Tysiąclecia
2) Tamże 7:8 i 9
3) Tamże 7:11 i 12.

Dodaj komentarz