Stenogram XVI posiedzenia

— Zgromadziłem was tutaj — zagaił przewodniczący — ponieważ skarbnik doniósł mi, że skarbiec świeci pustkami…
— Nie świeci, bo jest pusty — sprecyzował skarbnik.
— Niech nas mają w opiece wszyscy święci, skoro nawet nie świeci — westchnął pobożnie prawnik.
— Nie jest dobrze, panowie, oj, nie jest dobrze — wrócił do meritum przewodniczący.
— Oj tak — przytaknęli obecni.
— Coś musimy zrobić — zaproponował przewodniczący.
— Oj tak — przytaknęli obecni.
— Tylko co? — zamyślił się przewodniczący.
— Co by tu jeszcze spieprzyć panowie? — zanucił lekarz.
— Siedział byś cicho! — ofuknął go przewodniczący. — Szpital pod twoim kierownictwem cienko przędzie, za to zakład pogrzebowy pracuje na trzy zmiany.
— No to jednak jakieś osiągnięcia mam. A nie należy zapominać, że tylko nieco poprawiłem to co spipczyli poprzednicy — zaperzył się lekarz.
— Spieprzyli — machinalnie poprawił przewodniczący.

— No mówię, że spipczyli. Ale ta ustawa o wywozie obornika…
— Że niby co? Zazdrościsz pomysłu, że opłata jest zależna od numeru kołnierzyka gospodarza względnie obwodu talii gospodyni? Sam na to wpadłem! — z dumą oświadczył ekolog.
— A mój pomysł żeby karać za wypisanie recepty i za niewypisanie recepty to niby zły?
— Nnno nie, też dobry — niechętnie przyznał ekolog.
— Panowie! Spokój! — uspokajał przewodniczący. — Przypominam, że nie jest dobrze. A co to oznacza? No?
— Że jest źle? — nieśmiało zapytał skarbnik.
— Nie! — ryknął przewodniczący. — To oznacza, że jest niedobrze!
— Wiedziałem! — zaklaskał w dłonie cyfrant.
— Nie podlizuj się — syknął prawnik.
— No więc nie jest dobrze, panowie. Jest  niedobrze — przypomniał przewodniczący. — Co proponujecie?
— Ja proponuję wprowadzić zakaz oglądania się przez lewe ramię i surowe kary dla łamiących zakaz — zaproponował prawnik.
— Dlaczego przez lewe? — zainteresował się skarbnik.
— A dlaczego nie? — zdumiał się prawnik.
— A czemu nie pójść na całość i nie przez oba? — zgłosił poprawkę skarbnik.
— Siedź cicho jak nie znasz się na prawie — ofuknął go prawnik. — Chcesz, żeby nas opozycja o bolszewizm oskarżyła? Jakieś swobody muszą być.
— Znalazł się znawca prawa po kursie na prawo jazdy — zaśmiał się skarbnik.
— A żebyś wiedział! — zaperzył się prawnik. — Ja się na prawie znam bo… Bo…
— Ha ha ha — zaśmiał się złośliwie skarbnik po angielsku.
— Dość! Mamy coś ustalić! I musimy spie…— ryknął znowu przewodniczący na całe gardło. Lubił ryczeć jak był wśród swoich.
— Spieprzyć co się tylko da — szybko dokończył cyfrant z szerokim uśmiechem spijając słowa z ust pryncypała.
— Spieszyć się, idioto! — kontynuował przerwany ryk przewodniczący dając tym samym do zrozumienia, że tym razem cyfrant spił niestarannie.
— Ja bym jednak dodał zakaz drapania się w głowę — jak gdyby nigdy nic ciągnął skarbnik. — To niehigieniczne — uzasadnił wniosek.
— Panowie! — ze złowieszczym spokojem zabrał głos przewodniczący. — Panowie! — powtórzył. — Gdzie są panie? — zapytał nagle.
— Jeszcze bab nam tu brak — mruknął prawnik pod nosem dając do zrozumienia, że płeć piękną darzy wielkim szacunkiem i poważaniem. Głośno zaś powiedział — Przecież sam im kazałeś przygotować przekąski i zadbać o napoje na wypadek gdyby obrady nam się przedłużyły.
— A, no tak — mruknął przewodniczący. — Więc? — zawiesił pytający wzrok na zgromadzonych. — Przypominam, że samymi karami skarbca nie napełnimy. Musimy przygotować zmiany systemowe. Słucham — zachęcająco zawiesił głos.
— Nie możemy już wprowadzać dodatkowych opłat i podatków — zauważył ponuro skarbnik. — A mój genialny pomysł karania oszukanych za to, że dali się oszukać został skrytykowany.
Po tych słowach zapadła cisza.
— Mam! — odezwał się nagle cyfrant.
— Ty!? — nawet przewodniczącemu szczęka opadła ze zdumienia uderzając z głuchym klaśnięciem o blat biurka. Cyfrant sam był zaskoczony.
— No… Właśnie…. Eeee… No… Proszę hakerów, żeby mnie nie zbijali z pantałyku.
— No wykrztuś to wreszcie — huknął na niego skarbnik.
— No… więc… bo Episkopat nalega… też potrzebuje kasy… no to myślę, że należy opodatkować szarą strefę i nieujawnione dochody.
— Ale wymyślił! — wydął z pogardą wargi skarbnik. — Dawno bym to zrobił gdybym wiedział jak.
— Bo myślisz stereotypowo, a w dobie cyfrowej trzeba cyfrowo. Wydasz zarządzenie, że każdy obywatel powyżej szesnastego roku życia musi odprowadzić 10% podatku od nieujawnionych dochodów lub wpłacić — zamyślił się głęboko, chwilę błądził niewidzącymi oczami po suficie po czym wypalił — 152 złote 75 groszy miesięcznie kosztów manipulacyjnych.
— Jakich znowu kosztów? — zapytał skarbnik.
— Jak to jakich? Manipulacyjnych.
— Słyszę, że manipulacyjnych. Ale o jakie manipulacje chodzi?
— Jak to jakie? To opłata manipulacyjna za poświadczenie, poświadczające że podatnik uczciwie rozliczył się z fiskusem i nie posiada żadnych lewych dochodów.
— A te 10%?
— Żeby bardziej opłacało się zgłosić jakieś nieujawnione, nawet fikcyjne dochody. Wtedy razem z karą podatnik zapłaci 121 złotych i 25 groszy. Zawsze wyjdziemy na swoje — uśmiechnął się szeroko cyfrant spoglądając przewodniczącemu głęboko w oczy.
— Nnno, to mogłoby się udać — niepewnie bąknął skarbnik, a oblicze jego rozpromieniło się, zaś oczy zrobiły krągłe jak monety o dużym nominale i równie błyszczące.
— Prawo mówi, że jeśli ktoś działa w warunkach recydywy można go ukarać! — wtrącił prawnik zły, że nic mu do głowy nie przyszło, choć modlił się cały tydzień, żeby przyszło.
— To zapewni dodatkowe dochody w razie potrzeby. Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że można karać dwa razy za to samo — rozpromienił się skarbnik.
— U nas chyba prawo na to nie pozwala — zaprzeczył niepewne prawnik.
— No to się znowelizuje ustawę, żeby dostosować nasze prawo do wymogów Unii. Proponuję od razu wpisać trzy razy, bo do trzech razy sztuka — zaproponował cyfrant.
— No, to najważniejsze kierunki zmian mamy wytyczone — przewodniczący nie krył zadowolenia. Wyjdę teraz do dziennikarzy i wydam oświadczenie.
Wyszedłszy do dziennikarzy przewodniczący powiedział między innymi [najważniejsze tezy dwuipółgodzinnego oswiadczenia]:
— Obrady nie były łatwe. (…) Wszyscy byli zdeterminowani by nadal reformować (….) Uzgodniliśmy priorytety i najważniejsze kierunki zmian i wkrótce podjęte zostaną twarde i odważne decyzje (…)  Jesteśmy zdeterminowani by nadal uzdrawiać finanse publiczne. (…) Nie wszystkim zaproponowane rozwiązania przypadną do gustu (…), ale mój zarząd nigdy nie ulegnie szantażowi i nie będzie kłaniać się szarej strefie ani klękać przed czarnym rynkiem. (…) Skończy się pobłażanie dla nieuczciwych podatników. (…) Przygotowaliśmy oczywiście także rozwiązania systemowe, które ułatwią życie zwykłym obywatelom. Ale nie liczcie na rozwiązania rewolucyjne, gwałtowne. Powoli pewniej dojdziemy do celu (…) Nie będziemy stojąc bezczynnie przyglądać się jak łamane jest prawo przez kręcenie na lewo. Tam gdzie trzeba zaostrzymy przepisy i będziemy surowo karać. A gdy nieuczciwych braknie dobierzemy z uczciwych. (…) Jest jeszcze tyle do zrobienia, że należy zjednoczyć siły i działać razem — tutaj liczę szczególnie na młodych. Zjednoczmy się pod hasłem: „Razem młodzi przyjaciele, dla wszystkich znajdą się cele!”

Dodaj komentarz