Spadki winny być stosunkowe

Podczas omawiania propozycji przepisów, które przewidują, że nietrzeźwy, czyli mający ponad 1,5‰ alkoholu we krwi kierowca straci samochód, pani redaktor błysnęła intelektem. To auto bardzo często należy nie tylko do tej osoby, którą pani [rozmówczyni] wspomniała, którą pani wymieniła, ale wogle do rodziny, na przykład do żony też takiego kierowcy, który wsiadł pod wpływem alkoholu za kółko i dlaczego ona ma być poszkodowana? Pytania można mnożyć. Dlaczego żona ma być poszkodowana gdy pijany mąż samochód rozbije? Albo gdy kogoś zabije? Albo gdy sam zginie czyniąc ją wdową?

Nie wymaga żadnego wysiłku umysłowego wcielanie w życie zasady 3z + 3k, czyli zabronić, zakazać, zdelegalizować i karać, k…wa, karać, koncentrowanie się na skutkach. Każdy głupi to potrafi. Zdecydowanie trudniej jest poszukiwać takich rozwiązań, które pozwolą uporać się z przyczynami. Dziś można mieć spore kłopoty posiadając kilka gramów marihuany, ale mało komu spędza sen z powiek świadomość, że liczba uzależnionych od alkoholu idzie w miliony. Co z tym problemem robi władza, oczywiście oprócz podnoszenia akcyzy na alkohol (podnieść akcyzy na narkotyki nie może, bo je zdelegalizowała) i zaostrzania kar za jazdę pod wpływem? Robi dużo, a nawet bardzo dużo. Można śmiało stwierdzić, że żyły sobie wypruwa. Na przykład ustawą z 12 września 1996 r. o zmianie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi powołała do życia Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Z kolei ustawą z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii stworzyła Krajowe Biuro Do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii. Żeby jeszcze skuteczniej rozwiązywać problemy alkoholowe  i przeciwdziałać narkomanii ustawą z 17 grudnia 2021 r. o zmianie ustawy o zdrowiu publicznym połączyła Krajowe Biuro Do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii z Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych tworząc Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom. Centrum jest tak nowe i tak bardzo krajowe, że aż dziw bierze, że nie narodowe. Dlatego nie dorobiło się jeszcze własnej strony internetowej. Z marszu zabrało się do roboty i zorganizowało „Dzień bezpiecznego Internetu”. Bo od Internetu, komputera można się uzależnić i to jest niebezpieczne.

Kolejna edycja Dnia Bezpiecznego Internetu (DBI) zaplanowana jest na wtorek 8 lutego 2022 r. Tegoroczne hasło akcji to „Dzień Bezpiecznego Internetu: Działajmy razem!”
Obchody Dnia Bezpiecznego Internetu mają na celu przede wszystkim inicjowanie i propagowanie działań na rzecz bezpiecznego dostępu dzieci i młodzieży do zasobów internetowych, zaznajomienie rodziców, nauczycieli i wychowawców z problematyką bezpieczeństwa online oraz promocję pozytywnego wykorzystywania internetu.

Konia z rzędem, czy może raczej wypasioną brykę temu, kto znajdzie jakiekolwiek informacje o „dniu bezpiecznego internetu” w mediach. A przecież

Konferencja z okazji Dnia Bezpiecznego Internetu (DBI) organizowana będzie w formule online we wtorek 8 lutego 2022 r., ale obchody akcji związane z dostępnymi wydarzeniami oraz realizowanymi wraz z uczniami działaniami będą trwały przez cały luty i marzec 2022 r.

Jak widać władza robi wszystko, żeby robić. Im więcej robi, tym więcej to kosztuje i tym trudniej dostrzec efekty tych robót. Gdy dziś ktoś niewyspany lub chory, z wysoką gorączką, ledwo widząc na oczy wsiądzie do samochodu, to nawet jeśli spowoduje wypadek nie będzie miał żadnych dodatkowych kłopotów. Przecież był trzeźwy. Jeśli jednak do samochodu wsiądzie osobnik cierpiący na chorobę alkoholową lub narkoman, to nawet jeśli nie spowoduje wypadku będzie miał przechlapane. Oczywiście jeśli prokuratura dopatrzy się znamion przestępstwa, a sąd nie skupi się na okolicznościach łagodzących, jak to zwykle zwykł czynić. A przecież chorobę alkoholową należy leczyć. Nie bardzo jednak wiadomo gdzie. Zamiast stworzyć sieć sprawnie działających poradni, prowadzić kompleksowe działania profilaktyczne i lecznicze, uzależnić możliwość posiadania prawa jazdy nie tylko od pełnej sprawności psychofizycznej, ale także od braku uzależnienia od alkoholu i narkotyków, władza tworzy synekury, mnoży instytucje, łączy je, by za chwilę podzielić, słowem „walczy” ze skutkami ignorując przyczyny.

Doskonałą ilustracją pozorowania działań jest sposób w jaki rząd, a konkretnie mini ster od zdrowia pochyla się nad problemem epidemii. Nie wie co robić, jakie podjąć kroki, decyzje. Często coś deklaruje, zapowiada, potem się z tego wycofuje, ale w opowieściach o tym co będzie, co „nas czeka”, nie ma sobie równych. Mamy tak naprawdę do czynienia z początkiem końca pandemiiobwieścił triumfalnie na konferencji prasowej. Luty będzie tym miesiącem kiedy te spadki zakażeń powinny no być stosunkowo duże i w zasadzie w lutym no wyczerpie się, jeśli można tak powiedzieć, takie poważne zagrożenie dla systemu opieki zdrowotnej i mam nadzieję, że w marcu, w marcu będziemy mogli podejmować takie już odważne, pełne decyzje dotyczące zmnio, znoszenia eeee restrykcji… W lutym jeszcze nam się galoty trzęsą ze strachu, ale do marca przestaną, zmężniejemy, staniemy się odważni jak lwy i podejmiemy decyzję! Może nawet zniesiemy restrykcje, których i tak praktycznie nie ma, a jak są to przecież nikt ich nie przestrzega, bo i po co? Mini ster od e-dukacji podziela pogląd, że to koniec. 21 lutego definitywny koniec nauki zdalnej eeeeyyyy i jestem przekonany, że wobec tych informacji, które przed momentem usłyszeliśmy [że już w marcu będą mogli podejmować odważne decyzje], do końca roku szkolnego będziemy mogli spokojnie się uczyć. Chyba, że nie będziemy mogli, ale wtedy to nie będzie nasza wina, tylko Unii, Tuska i Putina.

Z problemami można walczyć na wiele sposobów. Na przykład Rosja szykuje się do ataku na Ukrainę. Jak zapobiec agresji? Wystarczy po prostu pomodlić się o pokój. Ten sposób poleca przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcy biskup Stanisław Gądecki: Proszę o to, ażeby w niedzielę, ale też i w dni powszednie odśpiewać suplikację i modlić się w tej intencji, która jest bardzo bliska, myślę, sercu Polaków, i która jednocześnie jest bardzo potrzebna ze względu na czas, w jakim w tej chwili żyjemy. Może w ślady arcy biskupa powinien pójść mini ster od zdrowia i też zaapelować o modlitwę? Przecież wiadomo od kilku tysięcy lat, że wystarczy „wyznawać sobie nawzajem grzechy, modlić się jeden za drugiego, by odzyskać zdrowie” (Jk 5:16, BT). Jeśli natomiast

Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone (Jk 5:14, 15, BT)

Owszem, olej podrożał i to bardzo, ale dzięki Polskiemu ładowi i rekompensatom to nie powinno stanowić przeszkody. A skoro już mowa o Ukrainie, to warto odnotować słowa mgr. Łukasza Rzepeckiego, doradcy p.rezydenta, który w „Kawie na ławę” stwierdził autorytatywnie, iż sytuacja jest dynamiczna i tak naprawdę nie wiemy co stanie się w ciągu kilkunastu godzin, czy kilkunastu dni. Na wszystkie warianty musimy być przygotowani jako państwo i jesteśmy, natomiast pana prezydenta bardzo cieszy stanowcza deklaracja i reakcja na to, że NATO mówi jednym głosem. Rosji nie wolno ustępować choćby na milimetr, bo na tym zależy prezydentowi Putinowi. NATO mówi dzisiaj jednym głosem, że jeżeli dojdzie do realnego konfliktu między Ukrainą, to wtedy będą poważne sankcje. Bez obaw, w ramach sankcji Polska nie przestanie kupować w Rosji ani gazu, ani ropy, ani węgla. Sankcje wprowadzą oni, a my im przyklaśniemy. Natomiast w dobrze pojętym interesie Polski, NATO i Unii jest jeśli nawet nie całkowita eliminacja opozycji, to przynajmniej skuteczne uciszenie jej, żebyśmy w Polsce nie mieli konfliktów, żebyśmy mówili jednym głosem w tej sprawie, żebyśmy nie byli jako naród podzieleni. Okazało się także, o czym nie wiedzieć czemu nie informują nawet media przychylne władzy, że Andrzej Duda prowadzi spotkania, a te spotkania, które prowadzi pan prezydent Andrzej Duda z przedstawicielami najważniejszych mocarstw światowych, z przywódcami państw, jako przywódca polski, pokazują jasno i wyraźnie, że Unia Europejska, NATO, stanowią silny fundament do walki z Federacją Rosyjską. To bardzo cieszy, natomiast co się wydarzy w ciągu kilkunastu godzin, czy kilkunastu dni, tego nie wiemy, myślę, że na tą chwilę tylko wie to prezydent Putin, natomiast na wszystkie warianty jako państwo jesteśmy przygotowani, pan prezydent Andrzej Duda jest na bieżąco konsultowany z rządem, z panem premierem Mateuszem Morawieckim, z ministrem obrony narodowej, RSZ, tak że poczekajmy na ostateczne decyzje jakie one będą.

Dlaczego w Polsce nie udaje się uporać z żadnym problemem? Dlaczego im bardziej władza stara się, tym mizerniejsze osiąga rezultaty? Dlatego, że zamiast rozwiązywać problemy walczy z nimi populistycznymi metodami? A może chodzi o to, że nie otacza się i nie słucha fachowców, bo woli klakierów? Jaką wiedzę posiada przywołany doradca dr. Andrzeja Dudy mgr Łukasz Adrian Rzepecki? Jaką wartość ma jego doradztwo? Jedynym osiągnięciem tego pana jest to, że

urodził się 5 września 1992 roku w Zgierzu. Ukończył prawo na Uniwersytecie Łódzkim. W wyborach samorządowych w 2010 r. został wybrany na radnego Miasta Ozorkowa.

Módlmy się więc, ponieważ w marcu zostaną podjęte odważne oraz ostateczne decyzje jakie one będą.

Dodaj komentarz