Skrzek bierze blachę

Gruchnęła wieść, że przed świętami prezydent rozdaje medale z metalu. Powszechnie wiadomo, że rozdając nie kieruje się sympatiami politycznymi i dekoruje wyłącznie tych, którzy zasługują, a nie tych, którzy popierają władzę lub sympatyzują z nią. Przejrzystość procedury gwarantują bezstronni i apolityczni rekomendujący: prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, prezes Rady Ministrów, ministrowie, kierownicy urzędów centralnych oraz wojewodowie. Z portalu prezydenta:

Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości jest odznaczeniem o charakterze pamiątkowym, nadawanym w okresie trwania Narodowych Obchodów Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2018–2021. Jest nadawany osobom żyjącym, które poprzez:
1) pełnienie nienagannej służby publicznej – cywilnej lub wojskowej,
2) walkę o niepodległość oraz działalność na rzecz przemian demokratycznych,
3) aktywną działalność zawodową i społeczną,
4) twórczość naukową, literacką i artystyczną
– przyczyniły się do odzyskania lub umacniania suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej, w tym w szczególności budowania wspólnoty obywatelskiej Polaków i poczucia tożsamości narodowej, rozwoju nauki, rozsławiania dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej poprzez kulturę i sztukę, rozwoju społecznego i umacniania więzi z Polakami za granicą oraz budowania dobrobytu gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej. Medal nadaje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej z własnej inicjatywy lub na wniosek Prezesa Rady Ministrów, ministrów, kierowników urzędów centralnych oraz wojewodów.

Na medal zasłużył nie tylko, co oczywiste i zrozumiałe, Jan Pietrzak, ale także Józef Skrzek, lider Silesian Blues Band, w wersji skróconej SBB, co należy rozumieć jako polecenie: Szukaj, Burz, Buduj. Dla tych, którzy nie rozumieją o co chodzi małe wyjaśnienie. Zespół powstał w czasach PRL, a wtedy zdobycie materiałów budowlanych graniczyło z cudem. Dlatego przed przystąpieniem do burzenia należało poszukać cementu, cegieł itp., żeby było z czego budować.

Dlaczego Józef Skrzek medal od tej władzy przyjął? Bo ma odwagę i pomyślał sobie. Miałem odwagę odebrać ten medal, bo to nagroda dla byłych i przyszłych pokoleń. To logiczne — skoro dla byłych i przyszłych, a on jest w środku, to grzech nie wziąć jak dają. Pomyślałem sobie, że Polska jest jedna, bez względu na to, kto nią rządzi. Moja rodzina również walczyła za ten kraj, dziadkowie byli w powstaniach śląskich, brat mojego ojca, mój „ujek”, zginął za Polskę. Polska jest jedna bez względu na to kto rządzi, a ponieważ ludowa nie doceniła zasług więc należało wykazać się odwagą i medal przyjąć. Nie wszystkim fanom spodobało się to przyjęcie, więc posypały się kąśliwe i krytyczne komentarze. W obronie Józefa Skrzeka wystąpił Józef Krzyk, który krytykę nazwał hejtem i zaapelował do hejterów, żeby się zreflektowali wyrażając jednocześnie ubolewanie, że niektóre osoby wojują z obecną władzą, zamiast współpracować z nią:

„Człowiek z talentem, ale bez kręgosłupa”, „Z prądem płyną tylko śmieci!”, „Konformista”, „Tanio sprzedał się władzy” – pisały o Skrzeku osoby, które są na wojnie z obecną władzą. I same mają pewnie, przynajmniej we własnym przekonaniu, wszystkie te cnoty, których brak wytykają muzykowi: talent, silny kręgosłup, nonkonformizm i wysoką samoocenę. Szkoda tylko, że żadna z tych osób się nie przedstawiła, aby można jej wysłać gratulacje za bezkompromisowość i odwagę, której dowiodła, atakując Skrzeka.

Obecna władza nie zwykła tym, którym z nią nie po drodze wysyłać gratulacji. Jeśli już to funkcjonariuszy skoro świt celem doprowadzenia na przesłuchanie. Dlatego po apelu następuje strzał z grubej rury:

Sądząc po tym, że brzydzi ich uścisk dłoni z Dudą, atakujący Skrzeka są przeciwnikami obecnej władzy. Może przynajmniej niektórych z tych hejterów będzie stać na refleksję i pomyślą, jak to jest, gdy w podobny sposób, po chamsku i anonimowo, atakowana jest np. Krystyna Janda czy niedawno jeszcze (choć po śmierci też mu nie odpuszczają) Władysław Bartoszewski.

Starszych, którzy czytając te strofy przecierają oczy ze zdumienia przeżywając swoiste déjà vu należy czym prędzej uspokoić. To nie Trybuna Ludu wtedy! To Gazeta Wyborcza teraz! W chórze z portalami prorządowymi — „Niezależna” zatytułowała materiał w podobnym duchu »Dostał od prezydenta medal i zaraz go oddał. A to wszystko przez hejt!«. Zaiste, wymaga wielkiej odwagi sprzyjanie władzy i domaganie się od jej krytyków by się ujawniali w sytuacji, gdy wiele materiałów sygnowanych jest inicjałami, a czołowym publicystą jest Galopujący Major. Gdy Skrzek ogłosił, że medal oddaje, fala kąśliwych i krytycznych komentarzy nie została zaliczona do kategorii hejt, choć mowa w nich o „zdrajcach Polski”, „tych, co chcą Polskę zniszczyć”, „szczujni” itp. Nie było także zachęty do ujawnienia się. Prawda jest bowiem taka, że Skrzekowi ten medal się po prostu należy za ciężką i uczciwą pracę!

W czasach minionych odmowa przyjęcia odznaczenia była aktem odwagi. Władza jednak rzadko, jeśli w ogóle, myliła się i nigdy nie odznaczała ludzi, którzy wyrażali się o niej niepochlebnie lub krytycznie i zachodziła obawa, że odmówią przyjęcia odznaczenia lub je zwrócą. Niestety, Skrzek nie stanął na wysokości zadania, więc oberwało mu się od obu stron, ale ponieważ bliższa koszula ciału, więc Od samego początku zamierzałem przekazać to odznaczenie dzieciom ze Szkoły Podstawowej nr 13 w Siemianowicach. Patronem tej szkoły jest Józef Skrzek, mój stryj, harcerz i oficer Wojska Polskiego, stracony w 1940 roku w publicznej egzekucji. Zginął ze słowami: „Niech żyje Polska!”. Moi przodkowie byli powstańcami śląskimi, cała moja rodzina została naznaczona walką o wolną Polskę. Czy ktokolwiek myśli, że ja mógłbym po prostu oddać medal? Nigdy nie miałem takiego zamiaru! Odda medal i mu koncerty odwołają, na koncert ku czci wraz z Pietrzakiem i Rodowicz nie zaproszą. Nie ma głupich!

Czy więc można potępiać Skrzeka za to, że razem z Pietrzakiem zgłosili się po medal? Czy można mieć mu za złe, że najpierw medal przyjmuje, potem deklaruje, że oddaje, a potem zarzeka się, że nigdy przenigdy nie miał zamiaru oddać? Absolutnie nie można! Po prostu Ludzie są bezlitośni. W Polsce trwa zimna wojna i nie wiesz, na jaką minę wejdziesz. Mnie zlinczowano, oblano pomyjami i postawiono na stosie. W domu płakały moje córki i żona. Nikt nas jeszcze tak nie poniżył. Kto go tak straszliwie poniżył? Ci, którzy uważają, że nie należy przyjmować odznaczeń od ludzi, którzy łamią konstytucję, ograniczają swobody obywatelskie i twórcze, demaskują na Śląsku ukrytą opcję niemiecką, depczą wartości, za które przodkowie przelewali krew. Istnieją pewne granice przyzwoitości, których przekraczać nie należy.

Otwarte pozostaje pytanie, czy patron szkoły, który walczył o wolną Polskę, w tych okolicznościach przyjąłby to odznaczenie. Z kolei jeśli odznaczeni o taką Polskę walczyli, to nie pozostaje nic innego jak serdecznie im podziękować.

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Była sympatyczna, miła, była życzliwa ludziom. Często uśmiechnięta i pomocna. Czyli była normalną kobietą, jaką należy być. No i była posłanką, choć jako parlamentarzystka niczym się nie wyróżniała. Jednak wyborcy uznali, że może być wielokrotnie wybierana do Sejmu. 8 grudnia zmarła.

    „Prezydent Andrzej Duda odznaczył pośmiertnie posłankę PiS Jolantę Szczypińską Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.”

    Czy za bycie CZŁOWIEKIEM należy się aż tak wysokie odznaczenie? Może, bo w Sejmie ludzi mało, raczej większość to postawy antyludzkie, prostackie. Mimo wszystko jednak prezy.dent jak zawsze nie okazał umiaru, ale…. xxx
    https://wiadomosci.wp.pl/andrzej-duda-podjal-decyzje-posmiertne-odznaczenie-dla-jolanty-szczypinskiej-6328504739608193a

    1. @ Zielony Kwiat

      Była zaufaną Kaczyńskiego. Wielokrotnie wiązano ich jako parę, chociaż wszyscy po cichu mówią o tym że jedyną kobietą w jego życiu była ta, która otulała go kołderką gdy był dzieckiem.
      O zmarłych albo dobrze, albo wcale. No więc ja dobrze: zmarła jakaś nie osobiście kobieta. No i dobrze. Śmiercią znanych mi ludzi nikt oprócz mnie i mojej rodziny się nie przejął, więc proszę nie wymagać ode mnie żebym przejmował się śmiercią obcej mi osoby.

      1. Mnie ona też jest obojętna. Jednak chodzi o wysokość odznaczenia. Dostała najwyższe, ale za co? Bo prezes ją lubił? Patrzyłam na zdjęcia drogi konduktu w Słupsku (mieście pochówku). Trasa na cmentarz była długa, a oprawa nadmierna. Cóż fircyk w zalotach do…znowu w symbolicznym przyklęku przed prezesem.