Sędzia Kalosz.

„Obywatel to Obywatel bez względu na to czy to chłop czy baba. Tak samo jak bez znaczenia są dla Państwa kwestie czy Obywatel zbiera znaczki czy wierzy w Boga. Tylko takie pojmowanie kwestii obywatelskiej w Państwie ma szanse na budowę demokracji bez dodatkowych ozdobników typu feministyczna, katolicka, socjalistyczna, itd.”

Przeczytałem to zdanie, które kiedyś napisałem i wychodzi mi, że chyba jestem radykalny w swych poglądach… Na pewno radykalny w porównaniu do tego ogólnego konformizmu pozwalającemu miękko wlewać się kościelnej ideologii w struktury Państwa.

Pozwalamy wychowywać nasze dzieci w ideologii wewnętrznego konfliktu moralnego, a nie w ciekawości poznawania różnorodności świata . Pozwalamy na wbijanie im w głowy poczucia strachu przed karą, a nie wychowujemy je do bycia osobami odpowiedzialnymi za swe czyny z poczucia ODPOWIEDZIALNOŚCI za siebie i otaczający je świat. Wychowujemy poprzez strach a nie poprzez miłość. A przecież starach nie zrodzi zrozumienia, on rodzi jedynie chęć usunięcia przyczyny powstawania strachu… lub agresję. Strach rodzi kłamstwo.

Mam wrażenie, że polski kościół szybkim krokiem cofa się w ideologie podziału i odrzuca wszystko co nie jego w jeden wór pod tytułem „grzech” – mieści w nim wszystko to co nie odpowiada obecnej linii politycznej Episkopatu. Dla mnie to działania bardzo krótkowzroczne, bowiem stawianie się w roli arbitra jednoczenie wyłącza kościół od wiernych i od społeczeństwa. To taki podział na MY sprawiedliwi i reszta tłuszczy. Tylko że będąc arbitrem nie można być jednocześnie graczem – to wie nawet każdy piłkarz.

Przeciw komu więc odwróci się ten wektor agresji wyhodowany tym strachem?

Kogo będzie mieć na myśli społeczeństwo gdy będzie mówić… ”Sędzia Kalosz”?

 

 

26.09.2015
villk

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Radykalna (w tej samej wspomnianej wyżej sprawie) pozdrawia wszystkich radykalnych.

    Myślę, że gdyby trzeba było zadeklarować swoją niezależność od Kk, to niewielu by to zrobiło. Niezadowoleni z obecnej sytuacji prawnej nie patrzyliby na swoje poglądy, a na ewentualne skutki gdyby….. gdyby…. Dlatego wielu tak chętnie zapala panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek.

    Są mieszkańcy małych miasteczek, wiosek, gdzie wszyscy się znają i proboszcz wszystkich zna palą i świeczkę i ogarek, bo władza, ich poseł nie stanie po stronie obywatelskiej. A proboszcz takiemu opornemu pożałuje machnięcia kropidłem w razie śmierci babki, matki czy ojca. Poza tym rytuały rozbudowały się. Kiedyś pogrzeb z księdzem był w miarę krótki. Teraz trwa i trwa. Ślub bez mszy nie odbędzie się. A która panna zrezygnuje z pięknej sukni, dźwięku organów? Dzieci chodzą na religię? Te które nie pójdą będą szykanowane nie tylko przez rówieśników, ale i przez nauczycieli.

    Franciszek Karpiński (1741-1825):

    „Krzyż w jednej ręce, żelazo ma w drugiej,
    Zasłonił oczy, pozatykał uszy!
    Tak świat obiega, jak jest w sobie długi,
    Wszystkiego dotknie i z gruntu poruszy.

    Gdzie tylko przeszedł, krwią ludzką spluskany.
    Dojdziesz go czarnym zostawionym śladem.
    Lubi kaleki, śmierć, nędzę i rany,
    Pije łzy cudze, tuczy się swym jadem.

    Gdy złych od dobrych świat obaczy przedział,
    Temu sędziemu co natenczas rzeczem?
    Który swym uczniom wyraźnie powiedział:
    „Ja was na ziemię nie posyłam z mieczem.”

    Czy ludzie (oprócz Francji) powiedzieli takim zachowaniom NIE? Czy i świeczkę i ogarek zapalają? Patrząc na okres życia Karpińskiego, to czas zakłamania trwa i trwa.