Sanitaryzm i segregacja

Przez całą poprzednią kadencję opozycja łkała, że nic nie może, bo koalicja rządząca przegłosowuje wszystko, co chce, bo ma większość, a ona nie. Teraz koalicja rządowa sypie się. Co w tej sytuacji robi opozycja? Robi wszystko, żeby ustawy, które PiS zgłasza nadal przechodziły. Do sejmu trafił projekt ustawy o Polskim Instytucie Rodziny i Demografii. Umożliwia przytulenie przez wybranych 30 milionów złotych. Aby mieć pewność, że projekt przejdzie aż 12 posłów opozycji nie wzięło udziału w głosowaniu. Przy czym zarówno Hartwich Iwona* z KO jak i Żelazowska Bożena z KP, czyli PSL, brali udział w poprzednich głosowaniach. Z takimi ludźmi Tusk zamierza odsunąć PiS od władzy? Po co? Żeby udowodnić, że mając w Sejmie większość jest w stanie przegrać każde głosowanie? Umiejętności już zademonstrował podczas głosowania nad Trybunałem Stanu dla Ziobry. Nie głosowała między innymi Ewa Kopacz, która błysnęła intelektem: Pięciu głosów zabrakło? To nawet gdybym była, to by i tak czterech brakowało. Sikorski, który też nie głosował, na szczęście nie stwierdził „Czterech głosów zabrakło? To nawet gdybym był, to by i tak trzech brakowało”. W omawianym wyżej przypadku stosunek głosów wynosił 205 ‚za’ do 204 ‚przeciw’.

Niepoważne podejście do swoich obowiązków, stawianie spraw na głowie, to zjawisko o szerszym zasięgu. Oto w wypadku ginie dwóch strażaków. W całym kraju wyją syreny w hołdzie, nawet posłowie w Sejmie zamilkli i przez minutę powstrzymywali się od pyskówek. Gdyby jednak ci sami strażacy zmarli w szpitalu na covid lub inną chorobę towarzyszącą, byliby nie wartymi wzmianki cyframi w statystyce. Ich śmierć skwitowano by wzruszeniem ramion i po prostu zostaliby dodani do pozostałych bez mała pół tysiąca nieszczęśników, którzy codziennie umierają w polskich szpitalach i w polskich domach, bo odmówiono im pomocy. Dlaczego odmawia się pomocy potrzebującym? Bo szpitale służą teraz wyłącznie niezaszczepionym. To oni są teraz najważniejsi, to dla nich nie szczędząc sił i środków tworzy się szpitale tymczasowe, to z myślą o nich wyrzuca (eufemistycznie określa się tę czynność mianem „wypisuje”) się pacjentów i przekształca zwykłe oddziały szpitalne na covidowe. Takie działanie, preferowanie tych, którzy mają zdrowie swoje i swoich bliźnich w głębokim poważaniu żadną miarą nie można podciągnąć pod sanitaryzm i segregację. Po prostu ci, którzy mieli czelność zaszczepić się i zachorować na inną chorobę są ludźmi gorszego sortu i póki żyją muszą mieć tego świadomość.

Czym jest SANITARYZM? To doktryna polityczna, której założeniem jest podporządkowanie życia społecznego, politycznego, gospodarczego, religijnego a nawet prywatnego walce z epidemią. W myśl tej doktryny, największym zagrożeniem dla człowieka jest właśnie epidemia.

Co ciekawe klinicznym przejawem sanitaryzmu nie jest szczepienie, lecz przekształcanie wszystkiego co się tylko da w szpitale covidowe.

W związku z tym wszystko musi zostać podporządkowane walce z nią, niezależnie od kosztów i konsekwencji tej walki. Sanitaryzm dopuszcza segregację ludzi pod kątem zagrożenia epidemicznego oraz ograniczanie podstawowych praw człowieka i obywatela, uzasadniając to koniecznością powstrzymania epidemii. W swojej skrajnej odsłonie sanitaryzm nie potrzebuje realnego zagrożenia, a jedynie potencjalne, zaś środki użyte do walki z epidemią nie muszą wcale przynosić wymiernych efektów w obszarze bezpieczeństwa zdrowotnego. Restrykcje wprowadzane przez państwo mogą być wdrażane również z pogwałceniem obowiązującego w państwie porządku prawnego i ładu konstytucyjnego. Wprowadzanie kolejnych ograniczeń praw i wolności obywatelskich w imię bezpieczeństwa epidemicznego sprawia, że sanitaryzm zwiększa kontrolę państwa nad całymi społeczeństwami lub narodami.

Trudno nie zauważyć, że państwo polskie w swym działaniu kieruje się daleko posuniętym sanitaryzmem. Wykonuje ruchy pozorne nie podejmując praktycznie żadnych działań, nie wprowadzając żadnych sensownych i klarownych zasad, ani nie egzekwując tych nielicznych, które samo wprowadziło. Jak takie działania rozumieją i tłumaczą łebscy politycy i co światlejsi dziennikarze? Najlepiej da się to zobrazować odnosząc się do historii. Zgodnie z ich rozumowaniem III Rzesza po to tworzyła obozy koncentracyjne i rozpętała II Wojnę Światową, żeby nie stracić poparcia tej części elektoratu, która była nastawiona sceptycznie do innych nacji, szczególnie pochodzenia żydowskiego. W omawianym przypadku trudno oprzeć się wrażeniu, że to nie żadna dbałość o słupek poparcia, lecz zakrojony na szeroką skalę plan destrukcji i marginalizacji kraju. Widać to wyraźnie jeśli na sprawę spojrzy się szerzej. Z jednej strony, czy raczej na jednym końcu życia, pozorując walkę z pandemią de facto eliminuje się osoby słabsze i schorowane, ostatnio także i młode, w pełni sił, a także dzieci. Z drugiej strony, na drugim końcu, wszelkimi możliwymi sposobami, głównie prawnymi, zniechęca się rodziny, kobiety do macierzyństwa. Te zaś, które bardziej lub mniej dobrowolnie w ciążę zajdą muszą liczyć się z tym, że zostaną zmuszone do „bycia w niej” do końca. Swojego lub płodu. Alternatywą jest perspektywa urodzenia dziecka, które wkrótce umrze lub długich lat opieki nad niepełnosprawnym.

Nie ma najmniejszego znaczenia czy ten makiaweliczny plan zniszczenia realizują służby Niemiec, Rosji, czy rodzimi pożyteczni idioci. Takie działania w połączeniu z innymi, mającymi na celu skompromitowanie i izolowanie kraju na arenie międzynarodowej, pozbawienie go środków finansowych i sojuszniczego wsparcia militarnego potwierdza podejrzenie, że to starannie przemyślany, zakrojony na szeroką skalę plan. Podobno żelazny kanclerz rzeszy niemieckiej Otto Von Bismarck sugerował kiedyś, że szkoda czasu i środków na walkę z Polakami. Wystarczy dać im pełnię władzy, a sami się wykończą. Ostatnie ponad ćwierć wieku potwierdza tę obserwację w całej rozciągłości. Ledwo wyzwolili się z narzuconego siłą jarzma moskiewskiego, natychmiast dobrowolnie narzucili sobie watykańskie. Potem długo kontestowali demokrację, aż wreszcie wybrali sobie, i to dwukrotnie, ludzi, którzy rozprawiają się z nią w ekspresowym tempie. Niejako mimochodem poważne państwo, z którym liczyły się nawet potęgi, przekształcają w pariasa, zakałę, twór nieprzewidywalny, nie przestrzegający żadnych reguł nie tylko na arenie międzynarodowej, ale i wobec własnych obywateli. Pierwszy raz w ponad tysiącletniej historii Polski polski rząd świadomie i z premedytacją doprowadził do tego, że kraj został karany finansowo za łamanie prawa wspólnoty, której jest członkiem. Pierwszy raz od dawien dawna przystąpił dołączył nie dlatego, że musiał, lecz dlatego, że chciał.

Znowu królują warcholstwo, tumiwisizm i zasada „jakoś to będzie”. Oto rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz Informuje z dumą, że udało się przeczekać „czwartą falę”. Ten szczyt, a raczej, raczej już mamy osiągnięty i czekamy teraz na ten moment przesilenia, wszystko przed nami, dlatego tak istotne jest też, by te spadki były kontynuowane, byśmy na tym szczycie się nie zatrzymali i między innymi po to, żeby te spadki były kontynuowane, żebyśmy w przypadku możliwości wystąpienia kolejnej fali nie musieli konfrontować się ze wzrostami z poziomu 20 czy 15.000, ale raczej poniżej 10.000, potrzebne były te obostrzenia alertowe, podkreślam, one nie służą teraz walce ze szczytom czwartej fali, ponieważ na tym szczycie czwartej fali jesteśmy, ale przygotowaniu nas, systemu ochrony zdrowia do możliwych kolejnych fal.

Nareszcie stało się jasne po co wprowadzono zakaz wstępu do lasu. To było obostrzenie alertowe przed kolejnymi falami. Bo teraz, tak jak i wtedy, nie mamy leku. Co prawda mamy szczepionki, ale z nich nie korzystamy. Dlaczego? Bo, jak tłumaczy Andrzej Duda, władza cierpi na afantazję, czyli brak wyobraźni. Dyskutowaliśmy dzisiaj na ten temat i efektem naszej dyskusji jest wspólne oświadczenie. Ono pokazuje pewne realia. Osobiście nie wyobrażam sobie tego, że można było moich rodaków do szczepienia zmusić. Oczywiście apeluję do tego, aby szczepić się, aby podejść do tego jak najrozsądniej, rozważając wszystkie za i przeciw i patrząc na to, jaka jest sytuacja. A sytuacja jest korzystniejsza dla niezaszczepionych, ponieważ dla nich nie tylko jest królestwo niebieskie, ale i stojące otworem, zamknięte dla zaszczepionych szpitale.


* P. Hartwich Iwona dała się poznać podczas protestów w Sejmie gdy zabiegała między innymi o zwiększenie renty socjalnej dla swojego syna. Suweren docenił jej starania i powierzył mandat poselski (otrzymała 10 865 głosów). Gdy mowa o finansach dotyczących jej i jej rodziny…
Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mogłaby pani, szanowna pani minister, mówić konkretnie, bo to nie 2180 zł, tylko to są procenty odliczane od tej kwoty dla osoby z niepełnosprawnością. To nie są całe kwoty, to jest kłamstwo. Drodzy Państwo! Automatyczne przekierowanie środków z 1% doprowadziło tak naprawdę do skoku na 1% dla osób z niepełnosprawnościami. Tego 1%, tych kwot w pełni osoby z niepełnosprawnością dzisiaj nie mają. Stąd moje pytania. Jakie były przyczyny, dla których organizacje pożytku publicznego przestały otrzymywać informacje na temat urzędów skarbowych, z których pochodziły wpłaty na rzecz tychże podmiotów? Czy ministerstwo rozważy przywrócenie dostępu do danych na temat urzędów skarbowych, z których pochodziły wpłaty na rzecz podmiotów organizacji pożytku publicznego? Czy możliwe jest, aby osoby z niepełnosprawnością i ich rodziny (Dzwonek) odzyskały pieniądze pochodzące z 1% wpłacanego przez firmy na subkonta tych osób w organizacji pożytku publicznego? Dziękuję bardzo.
Dla porównania jej aktywność w sprawie Polskiego Instytutu Rodziny i Demografii, który będzie gromadził, opracowywał i udostępniał organom władzy informacje o polskich rodzinach ze szczególnym uwzględnieniem kobiet, od których w dużej mierze zależą „procesy demograficzne” i będzie podatników kosztował 30 milionów zł:
Wicemarszałek Małgorzata Gosiewska: Pani poseł Iwona Hartwich, Koalicja Obywatelska.
(Głos z sali: Nie ma.)
Nie ma.
Pan poseł Maciej Kopiec, klub Lewica.

Dodaj komentarz