Nawiązując do śmierci kobiety w nowotarskim szpitalu warto zwrócić uwagę, że Donald Tusk apelując o pobłażliwość dla lekarzy o mało nie doprowadził do kolejnej tragedii. Na szczęście kobiety nie wzięły sobie do serca zapewnień, że to nie lekarze sprzeniewierzając się sztuce medycznej odpowiadają za ich ewentualną śmierć i zaczęły nagłaśniać swoją sytuację w mediach. Pomogło. W dwóch szpitalach zamiast czekać aż płód i pacjentka umrą dokonano terminacji ciąży.
W Bydgoszczy pani Roksana nie udała się po pomoc do Tuska i posłów PO, bo domyślała się, że staną po stronie lekarzy.
Pani Roksana poszła po pomoc do mediów, bo bała się o swoje życie. Opowiada, że w 21 dniu po odejściu wód płodowych lekarze wciąż nie zdecydowali o cesarskim cięciu. Szanse na przeżycie 24-tygodniowego płodu z uszkodzeniami genetycznymi były znikome, miała czekać, aż obumrze. Z nieoficjalnych informacji wynika, że decyzja o cesarce zapadła 8 czerwca.
W Łodzi pacjentka też uznała, że szukanie pomocy u polityków opozycji, którzy rozgrzeszają lekarzy, jest śmiertelnie niebezpieczne i grozi śmiercią.
Ciężarna z Łodzi, u której również doszło do odejścia wód, bała się o własne życie – mówi Natalia Broniarczyk z Aborcji bez Granic. To ona odebrała telefon od przerażonej kobiety. – Zadzwoniła do mnie w środę rano, na prywatny telefon. Mój numer dał jej ktoś w szpitalu. Opowiadała, że wody odeszły, czuje nacisk w kanale rodnym. To było dzień po nagłośnieniu sprawy Doroty z Nowego Targu i ta pani po prostu bała się, że sytuacja może się powtórzyć. Tym bardziej, że źle się czuła. Miała przekonanie, że to poronienie. Ale leki, które dostawała w szpitalu powstrzymywały naturalne ronienie. Była przerażona tym bardziej, że gdy poprosiła lekarzy o wsparcie, o medyczne dokończenie procesu, usłyszała od lekarzy, że to niemożliwe, bo „takie jest prawo w Polsce”.
Zamiast zaoferować kobietom pomoc, naciskać na szpitale, monitorować takie przypadki, nagłaśniać je by zapobiec tragediom, lider największej partii opozycyjnej apeluje do zmarłych kobiet, ich rodzin i pogrążonych w żałobie partnerów żeby nie obwiniali lekarzy! Na szczęście kobiety nie gęsi, lecz swój rozum mają dlatego właśnie lekarzy odpowiedzialnością obarczają i żądają żeby przestali je wreszcie zabijać pod pretekstem niesienia pomocy. Wyjątkiem są członkinie partii, które zawsze gęgają tak, jak samiec alfa stojący na jej czele.
14 czerwca ma być dniem protestów w wielu miastach, w tym w Łodzi. Organizuje je Aborcyjny Dream Team, popiera m. in. Ogólnopolski Strajk Kobiet. Organizatorzy chcą w ten sposób uczcić pamięć Doroty, ale też głośno wypowiedzieć swoje oskarżenia wobec tych, którzy do tej śmierci się przyczynili. Hasło protestu: „Ani jednej więcej! Przestańcie nas zabijać”.
Czy Tusk dołączy pod hasłem „przestańcie obwiniać lekarzy”? Gdyby zadał sobie odrobinę trudu i przeczytał oświadczenie szpitala, który doprowadził do tragedii, być może nie opowiadałaby kocopołów, nie zdejmował odpowiedzialności z bogu ducha winnych w swoim mniemaniu medyków. Szpital bowiem nie zasłania się prawem. Wręcz przeciwnie, twierdzi że prawo nie ma tu nic do rzeczy! Po prostu nie ma sobie nic, ale to absolutnie nic do zarzucenia!
Dyrekcja Szpitala stanowczo dementuje doniesienia medialne:
- Jakoby personel Szpitala działał niezgodnie z przyjętymi procedurami medycznymi;
- Jakoby personel Szpitala miał nie podejmować działań mających na celu ochronę życia i zdrowia matki oraz dziecka;
- Jakoby pacjentka trafiła do szpitala z martwym płodem;
- Jakoby pacjentka nie otrzymywała pomocy i opieki w trakcie przebiegu całej hospitalizacji;
- Jakoby pacjentka została pozostawiona sama sobie;
- Jakoby jedynym zaleceniem lekarskim było „leżenie z nogami w górze” i reżim łóżkowy;
- Jakoby personel Szpitala miał zbyt późno lub w ogóle nie reagować na pogarszający się stan zdrowia pacjentki;
- Jakoby jakikolwiek związek ze śmiercią pacjentki miało to, że patronem Szpitala jest św. Jan Paweł II;
- Jakoby jakikolwiek związek ze śmiercią pacjentki miał fakt, iż Dyrektor szpitala jest członkiem Suwerennej Polski;
- Jakoby personel Szpitala czekał na obumarcie płodu w związku z wyrokiem TK;
- Jakoby personel Szpitala nie poinformował pacjentki oraz jej rodziny o jej stanie zdrowia, dobrostanie płodu, możliwych zagrożeniach i skutkach odpłynięcia wód płodowych z powikłaniami infekcyjnymi włącznie;
- Jakoby personel Szpitala nie udzielił wsparcia psychologicznego pacjentce oraz jej rodzinie;
- Jakoby rodzinie pacjentki nie zostały udzielone informacje o jej stanie i rokowaniach w dniu jej przyjęcia i kolejno w każdym kolejnym dniu jej hospitalizacji;
- Jakoby sytuacja pacjentki była tożsama czy chociażby porównywalna do sytuacji z Pszczyny;
Kto nie miał styczności z tą placówką mógłby uwierzyć, że to wszystko prawda. Jak bardzo wiarygodne jest to dementi najlepiej świadczy fakt, że nieprawdą jest jakoby media informowały, że pacjentka trafiła do szpitala z martwym płodem. Także punkt 11. i 13. jest trzecim rodzajem prawdy w klasyfikacji księdza Tischnera, ponieważ wykwalifikowany personel szpitala nie ma w zwyczaju dobrowolnie udzielać jakichkolwiek informacji.
Kuzynka pani Doroty wspomina również, że nie udzielono im właściwie żadnych informacji na temat śmierci ciężarnej 33-latki. „Na pytanie, co się stało, lekarz wzruszył ramionami i powiedział, że nie wiedzą. Nikt nie udzielił odpowiedzi, nikt nie chciał rozmawiać. Dopiero w karcie informacyjnej przy wypisie była informacja, że był to wstrząs septyczny”
Wspomniane w punkcie 12 „wsparcie psychologiczne” sprowadzało się do wybicia pacjentce i jej mężowi zmiany szpitala. Chcieliśmy w związku z tym przejechać do Bochni, bo stamtąd jest lekarz prowadzący i miałem bliżej do domu. Powiedziano nam, że możemy, ale tylko jeśli wypiszemy się na własne żądanie. Zrezygnowaliśmy z wypisu po rozmowie z psychologiem szpitalnym.
Warto zwrócić szczególną uwagę na punkt 9. z uwagi na to, że
Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu wszczęła śledztwo o przestępstwo z art. 155 k.k. i art. 160 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. dotyczące śmierci w dniu 24 maja 2023 r. hospitalizowanej 33-letniej ciężarnej pacjentki w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Nowym Targu.
Można postawić spokojnie euro lub dolary przeciw orzechom, że śledztwo wykaże, iż w szpitalu kierowanym przez członka Suwerennej Polski o żadnych nieprawidłowościach nie było i nie może być mowy.
Swego czasu Donald Tusk był przeciwny postawieniu przed Trybunałem Stanu Ziobry i jak widać niewiele się zmieniło, nadal jest niebywale wyrozumiały dla podwładnych dyrektora z ramienia partii, której lideruje Ziobro.
Niczego nie chcę przesądzać, ale dla równowagi warto może przytoczyć również opinię drugiej strony:
https://wiadomosci.wp.pl/operacja-sie-udala-lekarz-zmarl-6704041552186240a
Znam ludzi, którzy żeby nie narażać swego sumienia zmienili pracę. Nie ma obowiązku wykonywania zawodu ginekologa. Podlinkowany artykuł rozwiewa wszelkie wątpliwości odnośnie do prawdziwych motywów jakimi kierowali się lekarze, którym sumienie nie pozwalało dokonywać aborcji w szpitalu. Przyłębska i PiS po prostu położyli kres temu procederowi. Teraz lekarz lekarz musi liczyć się z konsekwencjami gdy dokona aborcji pokątnie, w swoim prywatnym gabinecie, a nie w szpitalu.
Zawołanie Tuska byłoby usprawiedliwione, gdyby na szpitalu widniała informacja: „nie udzielamy pomocy medycznej w przypadku patologicznej ciąży”. Ciekaw jestem czy byłby taki wyrozumiały gdyby w ten sposób wykończono kogoś z jego rodziny.
Lekarz (z Twojego linku):
Rzeczywistość:
A tak swoją drogą – zadziwiająca jest zbieżność w krytyce lekarzy, jaka cechuje działaczki Federy i Abrcyjnego Dream Team’u z dzisiejszymi wypowiedziami polityków i polityczek PiS: Tomasza Ławniczaka i Anny Kwiecień. Cóż za niezwykła zgodność poglądów…
Niestety, nie znam sprawy, więc nie mogę się odnieść.
Usłyszałem to tylko w radiu, nie mogę podać dokładnego źródła. Cytuję z pamięci, ale raczej mocno się nie pomylę. Zbyt mnie to zaskoczyło.
I tak Ławniczak powiedział coś takiego: „Jestem wstrząśnięty i zbulwersowany. To błąd lekarzy. Życie kobiety w pierwszym rzędzie się liczy„.
Kwiecień z kolei dodała: „To lekarze decydują. Proszę sięgnąć po książkę medyczną„.
Trochę zastanawiająca jest ta nagła i zgodna nagonka.
Czym innym jest aborcja na życzenie, a czym innym ratująca życie kobiety. Współczesna medycyna jest w stanie określić w jakim stanie jest płód i czy jest w stanie przeżyć. Nawet jeśli dziecko przeżyje, ale będzie kalekie lub upośledzone, skazywanie kobiety na dożywotnią opiekę, kobietę, bo mężczyzna, mąż przeważnie „nie wytrzymuje” i odchodzi, jest nieludzkie. Zwłaszcza, że ci, którzy uzurpują sobie prawo do decydowania nie ponoszą za swoje decyzje żadnej odpowidzialności. Ordynator szpitala powinien wypłacać dożywotnią rentę rodzinie. Stać go, w zeszłym roku dostał sutą podwyżkę.
Abstrahując od kwestii odszkodowania i kto je powinien płacić za błąd medyczny – to raczej powinien być specjalny fundusz, bo to są zbyt skomplikowane sytuacje, by bezwzględnie całą odpowiedzialnością obarczać lekarzy i zamykać im drogę do dalszego rozwoju zawodowego – chodziło mi o coś innego. Dziwi mnie, skąd ten nagły stadny pęd do potępiania lekarzy?
Do posła i posłanki PiS, których zacytowałem, doszli teraz PiSowski ministrant od zdrowia i PiSowski rzecznik „praw pacjenta”, a także krajowy konsultant na polu położnictwa i ginekologii. Wszyscy oni autorytatywnie, bez śledztwa i bez prokuratora stwierdzili, że pełna odpowiedzialność za śmierć p. Doroty spoczywa po stronie personelu szpitala w Nowym Targu. Współbrzmi to z oświadczeniami p. Lempart i pań z Federy, a zgodność tych opinii naprawdę jest zdumiewająca.
Tymczasem medycznych przypadków kobiet z bezwodziem zdarza się w Polsce kilka tysięcy rocznie, a ofiarami katolicko-PiSdzielskiego prawa padło kilka – RIP. Oznacza to jednak, że wszystkim pozostałym udzielono pomocy zgodnie z zasadami sztuki lekarskiej, czego owe panie jakoś nie zauważają. Za to kopią i plują na wszystkich jak leci.
Można odnieść wrażenie, że z przepisami prawnymi wszystko jest w porządku i nie trzeba w nich nic zmieniać…
Są pewne zdarzenia, których przyczynę można z dużą dozą prawdopodobieństwa określić. Jeśli ktoś okłada kogoś bejsbolem bez opamiętania, to można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że to, a nie zawał czy choroby towarzyszące siniakom było przyczyną zgonu. Dlatego bez wahania wezmę w obronę lekarzy, którzy leczyli tatusia ministra Ziobry, ale nie zamierzam bronic lekarzy, którzy uśmiercają kobiety. Jeśli w tym szpitalu nie wykonuje się aborcji, to nawet gdyby ją wykonali na czas nie wiadomo czy wykonaliby ją prawidłowo.
Jeszcze wywiad z pełnomocniczką rodziny zmarłej p. Doroty:
https://wiadomosci.wp.pl/smierc-ciezarnej-doroty-kolejne-fakty-w-sprawie-6907043320941536a