Rzecz całkowicie obrzydliwa

Polacy udali się do urn by wybrać sobie głowę państwa. Bez mała 30% uznało, że w tej roli doskonale sprawdzi się człowiek mający powiązania z półświatkiem, nie będący politykiem, nie mający ani żadnego przygotowania merytorycznego, ani doświadczenia. Człowiek, który po połączeniu przez rząd PiS-u Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oraz Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 roku kierował tą instytucją pozbywając się wszystkich, którzy mu się sprzeciwili. Podobną politykę kadrową prowadził w Instytucie Pamięci Narodowej, którego został prezesem głosami PiS-u, Konfederacji oraz Sawickiego Marka i Zgorzelskiego Piotra z PSL-u. Bez wahania pozbywał się doświadczonych, uznanych historyków i zwykłych pracowników, którzy narazili mu się czymś.

Bez mała 30% wyborców uważa, że ochroniarz stojący na bramce w kasynie czy agencji towarzyskiej, poręczający za neonazistę, wyłudzający mieszkanie od gminy za jedną dziesiątą jego wartości wysługując się starszym, schorowanym człowiekiem z problemem alkoholowym, wykorzystujący pełnione stanowisko dla osobistych korzyści ma kwalifikacje, by zostać prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej. I poniekąd mają rację. Nawrocki bardziej ośmieszy Polskę na arenie międzynarodowej niż Duda, który w momencie obejmowania stanowiska miał jakieś doświadczenie polityczne. Ale najważniejsze jest to, że z jednej strony będzie hurtowo ułaskawiał wskazanych przez kierownictwo PiS-u działaczy, a z drugiej wetował wszystko jak leci. W kancelarii natomiast znajdą zatrudnienie ludzie namaszczeni przez partię, posłuszni i spolegliwi.

Ponad 50% wyborców zagłosowało za kandydatami, którzy w mniej lub bardziej zawoalowany sposób ciążą zarówno ku Rosji, jak i ku nazizmowi. Wygląda na to, że to te 50%, które nie widzi niczego nagannego w wyłudzeniu mieszkania. Na pytanie zadane w sondażu ośrodka Opinia24 dla RMF FM „czy sprawa mieszkania Karola Nawrockiego będzie miała dla Pani/Pana znaczenie przy wyborze prezydenta w II turze?” ponad 50% respondentów odpowiedziało, że wcale lub raczej nie. Może liczą na to, że tak zaradny prezydent w ten czy inny sposób wyłudzi wreszcie dla Polski obiecane przez Zagłobę Niderlandy? Albo zazdroszczą mu zaradności. Może sami chętnie by coś przytulili gdyby nadarzyła się sposobność?

W tej tragicznej sytuacji, gdy dzięki rozsądkowi i niewątpliwym walorom moralnym i etycznym większości Polaków zwycięstwo Nawrockiego staje się coraz bardziej realne dziwi i budzi obrzydzenie postawa tchórzliwych polityków, którzy nie potrafią jednoznacznie opowiedzieć się po żadnej stronie. Wyróżnia się tu Adrian Zandberg, lider partyjusiąteczka Razem, który zawsze osobno, a razem tylko wtedy, gdy grozi odebranie subwencji lub diety poselskiej. Podobno Donald Tusk, który jest premierem, zaproponuje Zandbergowi tekę ministra w nowym resorcie mieszkalnictwa. Znając zamiłowanie Adriana do brania odpowiedzialności za cokolwiek nie ma wątpliwości, że z entuzjazmem podejmie się tego zadania.

Trzeci kandydat, który zdobył zaskakująco wysokie poparcie, Sławomir Mentzen, podobnie jak Adrian Zandberg uważa, że wyborcy to nie worki ziemniaków, które jeden kandydat może przekazać drugiemu. A ponieważ także kieruje się w życiu wartościami chrześcijańskimi, przyzwoitością i moralnością więc potępił postępek Nawrockiego.

Nawrocki zrobił rzecz całkowicie obrzydliwą. Przejął mieszkanie od starszej i schorowanej osoby, nie płacąc za nie. Do tego skłamał u notariusza, że zapłacił, zmusił też do kłamstwa sprzedającego mieszkanie. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak coś takiego może być akceptowalne dla kogoś z jakąkolwiek wrażliwością społeczną. Tymczasem cały PiS tego broni. I to co godzinę w inny sposób, bo wersje obrony zmieniają się cały czas.

Tyradę zakończył przypomnieniem.

I pamiętajcie. Ludzie, którzy głosują na nieudaczników, złodziei, zdrajców i oszustów, nie są ich ofiarami. Są ich wspólnikami.

Gdy do drugiej tury wszedł człowiek, który „zrobił rzecz całkowicie obrzydliwą” Mentzen zrobił rzecz równie obrzydliwą nie odcinając się od niego. Wręcz przeciwnie, zapowiedział, że jeśli Nawrocki obieca spełnienie określonych warunków, to zachęci tych, którzy na niego (Mentzena) głosowali, by zapomnieli, że „ci, którzy głosują na nieudaczników, złodziei, zdrajców i oszustów, są ich wspólnikami” i sam ochoczo dołączy do tego grona. Warunki, które postawił to

  1. Nie podpiszę żadnej ustawy, która podnosi Polakom istniejące podatki, składki i opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne dla Polaków.
  2. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej obrót gotówkowy i będę stał na straży polskiego złotego.
  3. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej swobodę wyrażania poglądów zgodnych z polską konstytucją.
  4. Nie pozwolę na wysłanie polskich żołnierzy na terytorium Ukrainy.
  5. Nie podpiszę ustawy w sprawie ratyfikacji akcesji Ukrainy do NATO.
  6. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej dostęp Polaków do broni.
  7. Nie zgodzę się na przekazywanie jakichkolwiek kompetencji władz Rzeczypospolitej Polskiej do organów Unii Europejskiej.
  8. Nie podpiszę ratyfikacji żadnych nowych traktatów unijnych osłabiających rolę Polski.

Sam Putin lepiej by nie zadbał o interes Rosji. Trzaskowski nie może zgodzić się na co najmniej cztery punkty stojące w jawnej sprzeczności z interesem Polski i narażające jej bezpieczeństwo, bo dla wyborców może to być za dużo. Jeśli nie ma żadnej różnicy między Trzaskowskim i Nawrockim, to po co psuć sobie weekend i fatygować się do urny skoro всë равно kto wygra? Nawrocki natomiast skwapliwie zgodzi się na wszystko, bo po pierwsze nic nie ryzykuje, a po drugie i tak zrobi co mu prezes każe.

Nawiasem mówiąc jeśli chodzi o punkt pierwszy, to pamięć przywodzi na myśl przysięgę Donalda Tuska z 2007 roku: przysięgam Polakom, że każdy kto w moim rządzie zaproponuje podwyżkę podatków zostanie przeze mnie osobiście wyrzucony. Trzy lata później oświadczył, że jest już gotowy złamać przysięgę: Jesteśmy gotowi do decyzji, w tym do korekty, do podwyższenia o 1 punkt procentowy VAT. W tym samym roku w exposé słusznie zauważył, że dług publiczny nie może narastać w takim tempie jak do tej pory. I miał rację, ponieważ od tej pory dług zaczął narastać w tempie dotąd niespotykanym, a obecny wzrost bije wszelkie dotychczasowe rekordy.

Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (dług EDP) stanowiący jeden z elementów kryterium fiskalnego z Maastricht wyniósł na koniec IV kwartału 2024 r. 2 011,8 mld zł, co oznaczało:
• wzrost o 114,7 mld zł (+6,0%) w IV kwartale 2024 r.,
• wzrost o 320,6 mld zł (+19,0%) w stosunku do końca 2023 r.

Problem z wygraną Trzaskowskiego polega na tym, że koalicja nie będzie już miała wymówki, że co nie uchwali to prezydent to zawetuje. A wtedy okazać się może, że król jest nagi.

Dodaj komentarz


komentarze 2