Rytualny ubój rozumu

W programie Kuby Janiszewskiego… Jak on się teraz nazywa. Ten program, nie Kuba… Blog FM? Nie. Nisza? Skąd! Gejsza? Na pewno nie. A, już wiem — Połączenie! Tak. Na pewno Połączenie, bo łączy kropki. No więc w programie Kuby Janiszewskiego Połączenie wystąpili goście. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, bo w programach Kuby Janiszewskiego bez względu na nazwę programu Kuby Janiszewskiego przeważnie występują goście i naświetlają aktualną sytuację jak nie w Egipcie, to w Syrii, jak nie w Grecji, to w Damaszku, względnie Kuala Lumpur. Rzadko jest mowa o wydarzeniach w Polsce, ponieważ w Polsce nic ciekawego się nie dzieje.

Po tym przydługim wstępie niezbędnym, by wyjaśnić co łączy rozmowę z wpisem można już przejść do sedna. Jednym z gości Kuby Janiszewskiego był Konstanty Gebert. Pan Gebert podjął się karkołomnego zadania udowodnienia, że zakaz uboju rytualnego w kraju cywilizowanym godzi w wolności obywatelskie wyznawców tej czy innej religii. Bo wyznawca religii to taki człowiek, który jeździ samochodem, korzysta z telefonu komórkowego, uważa zdobycze cywilizacji za coś normalnego i oczywistego, jednocześnie kultywuje i pielęgnuje barbarzyńskie zwyczaje i obrzędy, ponieważ wierzy, że tego od niego oczekuje taki czy inny bóg.

Pan Gebert uważa zakaz uboju rytualnego za hipokryzję, bo w sytuacji, kiedy nasz ład prawny zezwala na dręczenie zwierząt dla przyjemności — polowania, zezwala na ubój bez jakichkolwiek norm — ubój gospodarczy dla wygody i oszczędności rolnika, zezwala na sprzedaż żywych ryb, które potem zabija się w domu, w ten sposób mając gwarancję, że towar jest świeży — trudno mi się w tym dopatrzyć troski o dobrostan zwierząt. I w tej sytuacji przyjęcie rozwiązania, które godzi w — wydawałoby się konstytucyjne chronione interesy dwóch społeczności — żydowskiej i muzułmańskiej — w imię dobrostanu zwierząt oznacza, że swobody religijne w polskim ładzie prawnym od tej pory maja niższą rangę niż przyjemność z dręczenia zwierząt — polowanie, wygoda i oszczędność — ubój gospodarczy i gwarancja świeżości produktu — sprzedaż żywych ryb.

Czyli interes społeczności żydowskiej i muzułmańskiej to barbarzyńskie szlachtowanie zwierząt, bo tak nakazuje… Kto? Co? Szkoda, że pan Gebert nie zdradził na czym ten interes polega. Przy czym zastosowane tutaj rozumowanie jest niebiańsko proste — jeśli zmienia się ‚a’, a nie zmienia ‚b’, ‚c’, ‚d’ i ‚e’, to zmienianie ‚a’ jest hipokryzją. Obecny w kodeksie karnym zakaz zabijania też jest więc hipokryzją, bo zabijanie na wojnie jest nie tylko dopuszczalne, ale wręcz zalecane i praktykowane niemal codzienie przez Żydów.

To wszystko to drobiazg przy stwierdzeniu wprawiającym w osłupienie. Otóż pan Gebert stwierdza w pewnym momencie, że zakazywania rytualnego podrzynania gardła to jest ten sam świecki zabobon, który jest dokładnie tak samo zarozumiały i ograniczony jak religijny zabobon. On się od niego niczym nie różni. Szkoda, że wystraszony Kuba Janiszewski nie pociągnął tego wątku ciągnąc pana Geberta za język. Warto by się bowiem było dowiedzieć co to takiego ten świecki zabobon. To wiara w cuda? W to, że padlina jest zdrowa? Że krew jest nieczysta? Że spluwanie przez lewe ramię odczynia uroki? Tu nie chodzi o to, w co wierzy Gebert i czego akurat jego wiara mu zabrania, a co nakazuje. Bo to, że jest taki, jaki jest to nie zasługa wiary, ale wychowania, wykształcenia, charakteru, wyznawanego systemu wartości. A kultura, cywilizacja, etyka kończy się tam, gdzie zaczyna wiara. Świecki zabobon zaś owszem, czasem bywa kuriozalny. Zawsze wtedy, gdy opiera się na wierze, a nie wiedzy.

Mógłby też Janiszewski dopytać swojego gościa jakie wartości, poza nieszczęściami i pożogą wniosła wiara w rozwój ludzkości. Przykład Afganistanu pod rządami Talibów dowodzi bowiem, że nic pozytywnego. Podobnie zresztą ma się rzecz z Izraelem, który jest wrogiem Arabów nie dlatego, że Żydzi są krwiożerczymi, psychopatycznymi mordercami, ale dlatego, że wierzą w niewłaściwego Allaha. I vice versa. Zaś fanatyka, który powinien być leczony psychiatrycznie, ponieważ jest groźny dla otoczenia, nikt się nie odważy tknąć.

Jeśli można było po tysiącach lat dopuścić kobiety pod Ścianę Płaczu, to można także zrezygnować z barbarzyńskiego uboju rytualnego. I jedzenia padliny. Bo wiedzę o tym, że Ziemia nie jest płaska nie zawdzięczamy modlitwom i bogu, ale nauce i uczonym. I to bynajmniej nie żydowskim. Starożytni Grecy wiedzieli, że Ziemia jest okrągła. Żydzi, a wraz z nimi chrześcijanie, przez z górą półtora tysiąca lat nie.

Czy Izrael i państwa muzułmańsjkie są tolerancyjne? Pozwalają chrześcijanom na powieszenie krzyża w urzędzie, w którym pracują? Pozwalają na wszystko?

Dodaj komentarz