Rozwój w biały dzień

Prawdopodobieństwo, że człowiek będzie zmuszony skorzystać z usług służby zdrowia rośnie wraz z wiekiem. Na początku najczęściej jest to przychodnia i lekarz pierwszego kontaktu, później może okazać się konieczne przekroczenie progów szpitala. Dla ilu osób ten krok okazał się nie tyle ostatnią deską ratunku ile gwoździem do trumny obrazują dane Głównego Urzędu Statystycznego. Jednak protestujący dziś personel medyczny nie domaga się zmian systemowych, lecz pieniędzy. Pieniądze załatwią wszystko. Jak będzie ich więcej, to stanie się cud i wszystko nagle zacznie działać, choć nawet średnio rozgarnięte dziecko wie, że jeśli dach przecieka, to inwestowanie w wiadra i kubły sprawy nie załatwi. Dowodem cykliczność protestów i białych miasteczek. Bo na ile starczy rozdysponowanych odgórnie po uważaniu pieniędzy? Jak szybko inflacja zeżre podwyżkę apanaży?

Kontakt z przedstawicielami służby zdrowia to niezapomniane pasmo wrażeń. Dlatego obserwacjami i przemyśleniami podzielę się gdy trochę ochłonę, wrócę do siebie i do równowagi, a niewykluczone, że także do zdrowia. Dzisiaj z kronikarskiego obowiązku dwie zupełnie niezwiązane ze zdrowiem wypowiedzi, którym nie wolno pozwolić rozpłynąć się w mrokach zapomnienia. Najpierw słowa wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego. które wypowiedział podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu: Powinniśmy myśleć nad tym, jak, jak najdalej możemy, jak najbardziej możemy współpracować właśnie żeby, żebyśmy wszyscy byli w Unii, ale żeby ta Unia była taka, jaka jest dla nas do przyjęcia, bo, bo jeżeli pójdzie tak, jak się zanosi, że pójdzie, to, bo to musimy szukać rozwiązań drastycznych. Brytyjczycy pokazali, że dyktatura brukselskiej biurokracji im nie odpowiada i i iiii się odwrócili i wyszli, prawda. My niech, nie chcemy wychodzić, u nas poparcie dla Unii jest bardzo silne, dla uczestnictwa w Unii, no, ale nie, nie możemy zwario, nie możemy dać się prawda zapędzić w jakieś, w coś, co ograniczy naszą wolność i co ograniczy naszą, nasz rozwój.

Trudno nie dostrzec, że Terlecki postawił sprawę centralnie na głowie. Przecież to nie Unia zabiegała, żeby stać się częścią Polski, lecz Polska chciała dołączyć do Europy, z której podobno „nigdy nie wyszła”. Dla kogo zachodnia cywilizacja, do której aspirujemy, ma być „do przyjęcia”? Dla pisowskiej władzy? Co ma na myśli Terlecki mówiąc o „wolności”? Jeszcze dalej posuniętą bezkarność? Wreszcie o jakim rozwoju mowa? Co się „rozwinęło” przez minione sześć lat? Z komunikatu Ministerstwa Finansów wynika, że wyłącznie dług, który sięga półtora biliona złotych.

Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (dług EDP) stanowiący jeden z elementów kryterium fiskalnego z Maastricht wyniósł na koniec II kwartału 2021 r. 1.401.619,6 mln zł, co oznaczało:
• wzrost o 12 132,1 mln zł (+0,9%) w II kwartale 2021 r.,
• wzrost o 19 514,0 mln zł (+1,9%) w stosunku do końca 2020 r.

Jak burzliwy jest rozwój Terleckiego najlepiej świadczy fakt, że choć wszystkie rządy konsekwentnie pożyczały, to przez 25 lat nie udało im się przekroczyć biliona złotych długu. Rządowi PiS-u powiększenie go o dalsze pół biliona zajęło raptem sześć lat.

Drugim złotoustym przedstawicielem władzy jest Marek Suski, który podczas uroczystości 76 rocznicy uwolnienia żołnierzy AK z więzienia UB w Radomiu zauważył, że Polska nielegalna walczyła w czasie II wojny światowej z jednym okupantem, walczyła z okupantem sowieckim, będziemy walczyć z okupantem brukselskim, gdzie Bruksela przysyła nam namiestników, którzy mają Polskę doprowadzić do porządku, rzucić nas na kolana, żebyśmy byli może landem niemieckim, a nie dumnym państwem wolnych Polaków. Na posiedzeniu komisji sejmowej podtrzymał swoje słowa dodając, że jeżeli jakiś naród, jakiś kraj albo grupa krajów wymusza rezygnację z suwerenności, a tak jest w przypadku teraz Unii, która zmusza nas do zrezygnowania z wyższości prawa polskiego nad prawem europejskim i grozi nam, jeżeli tego nie zrobimy, surowymi sankcjami, no to to jest traktowanie jak niewolnika, a Polska się nie da tak traktować, jesteśmy dumnym narodem i będziemy bronić swojej suwerenności i nie pozwolimy na tego rodzaju okupację. Ja o tym mówiłem, że nie pozwoliliśmy na okupację niemiecką, nie pozwoliliśmy na sowiecką i nie pozwolimy na brukselską — zadeklarował w imieniu swoim i dumnego narodu po czym rzucił pod adresem opozycji: Jeżeli państwo jesteście pomocnikami w likwidacji suwerennego państwa polskiego, to jest mi bardzo przykro z tego powodu.

Mądrość wywodów obu panów, od których bądź co bądź zależą losy milionów poraża. Olek Fredro swego czasu opisał podobny przypadek, ale ewidentnie wyobraźni mu nie stało. Nie przyszło mu do głowy, że można wprosić się do kogoś i nie przestrzegać żadnych reguł. Jednak najtrudniej zrozumieć dlaczego w okupacyjnym zniewalaniu Polski przedstawiciele władzy nie tylko biorą czynny udział, ale jeszcze inkasują za to gigantyczne pieniądze. Nawet konfederaci targowiccy nie byli aż tak bezczelni. Niedawno Elżbieta Witek, która jest marszałkiem Sejmu sugerowała tym, którzy nie popierają partii rządzącej, żeby przestali pobierać od państwa wynagrodzenia, zasiłki, emerytury. Nie słychać jednak, żeby Anna Fotyga, Kosma Złotowski, Patryk Jaki, Karol Karski, Krzysztof Jurgiel, Ryszard Czarnecki i wielu, wielu innych uniosło się honorem i zrezygnowało ze srebrników wypłacanych przez okupanta.

Gdy w 2013 roku stało się jasne, że ukraińskim władzom bardziej po drodze z Rosją niż z Europą Ukraińcy powiedzieli „dość tego!” i masowo wylegli na ulice. Nie dali zastraszyć się, a nasilenie represji odniosło skutek odwrotny — zintensyfikowanie protestów. Tymczasem po sąsiedzku Polacy potulnie czekają aż suwerenna władza suwerennie wyprowadzi ich kraj z Europy i rzuci w objęcia Putina i Łukaszenki. Trudno, coraz trudniej dać wiarę opowieściom o legendarnym męstwie i umiłowaniu wolności polskiego narodu. Czyż bowiem można takim mianem określić tych, który zamiast wziąć sprawy w swoje ręce błagają pana, by im „ojczyznę wolną zwrócić raczył”? Którzy zwycięstwa nad bolszewikami w 1920 nie zawdzięczają męstwu swoich synów i geniuszowi dowódców lecz matce boskiej? Którzy gdy na granicy pojawia się kilkudziesięciu uchodźców masowo popierają władzę wprowadzającą stan wyjątkowy?

Dodaj komentarz