Rośliny są ważne, bo są…

Pan prezydent wyjaśnił zgromadzonym na konferencji „Zdrowie roślin w dobie zmian klimatu”, że rośliny odgrywaj kluczową rolę na planecie i bez nich nie byłoby życia. Z tego względu należy o nie dbać. I się dba. W ogóle Kwestia związana ze zdrowiem roślin, ochroną roślin, ma tutaj przynajmniej dwa aspekty. Jeden aspekt to jest to, że nie kto inny, nie żaden inny czynnik, tylko właśnie rośliny wytwarzają 98% tlenu na naszej planecie.

Tutaj wypada wtrącić, że dzwoni dzwon, lecz nie wiadomo skąd on. Rośliny lądowe, bo o nich mowa, wytwarzają mniej więcej połowę tlenu. Drugą połowę wytwarzają oceany — fitoplankton, a także koralowce, które ostatnio, na skutek podnoszenia się temperatury wody, masowo giną. Podczas gdy las można posadzić i stosunkowo szybko odrośnie, degradacja oceanów jest nieodwracalna. Na morski ekosystem destrukcyjny wpływ mają trzy czynniki, zwane zabójcze bądź śmiercionośne trio (deadly trio). Pierwszy to zakwaszenie związane z absorpcją dwutlenku węgla, którego do atmosfery ludzie wpuszczają 30 gigaton rocznie, 10 razy szybciej niż w okresie poprzedzającym masowe wymieranie gatunków. Drugi to dezoksydacja, czyli tworzenie się olbrzymich obszarów beztlenowych, a więc martwych. Najbliższym akwenem, który coraz szybciej umiera jest Bałtyk, a martwe strefy należą do największych na świecie. Trzeci czynnik temperatura — w ciągu ostatnich stu lat temperatura wody w oceanach wzrosła o 0,6°C. Jeśli ktoś uważa, że to mało, to niech sprawdzi, ile będzie potrzebował energii by podgrzać 1 km3 wody o 0,6°C, a potem niech pomnoży wynik przez 1.332.000.000. Wracajmy do wykładu p.rezydenta.

W związku z czym, gdyby roślin nie było, nie byłoby możliwości życia, nie byłoby możliwości przetrwania, choćby tylko na skutek tego, że nie mielibyśmy czym oddychać. W istocie zatem rośliny w bardzo istotnym stopniu, poprzez samo swoje istnienie, funkcjonowanie, życie, poprzez swoje naturalne procesy życiowe, procesy biologiczne – polegające na pochłanianiu dwutlenku węgla i wydalaniu tlenu – powodują, że życie na naszej planecie jest możliwe. To właśnie dzięki roślinom mamy czym oddychać. W istocie zatem, jeżeli tych roślin będzie mniej, jeżeli te rośliny będą w gorszej kondycji to także można śmiało powiedzieć nasze warunki życia będą się stopniowo pogarszały, co w efekcie może w ogóle doprowadzić do wyginięcia cywilizacji ludzkiej.

Weźmy drzewa. Jak najprościej sprawdzić czy są w dobrej kondycji? Nic prostszego — ściąć i przyjrzeć się jak wygląda pień. Jeśli nie ma żadnych skaz, to nadaje się na deski. Tak czyni się w wielu miejscach w Polsce. W puszczy Bukowej w rejonie Podjuch na przykład ścina się prawie dwustuletnie buki o obwodzie przekraczającym 3 metry by sprawdzić, czy są zdrowe. Są, lecz poszukiwania chorych trwają.

Troska o środowisko po polsku
(zdjęcie z portalu Głos Szczeciński, tam galeria i więcej szczegółów; za informację podziękowania dla Zielonego Kwiatu)

Dobra kondycja roślin to oczywiście nie wszystko. Pierwszy aspekt to produkcja tlenu, A drugi aspekt, Proszę Państwa – rośliny to 80% zasobów żywnościowych naszej planety. To 80% tego, czym ludzie na świecie mogą się pożywić. To proszę Państwa 40% dzisiaj opału zużywanego przez ludzi na świecie. Cały czas produkcja roślinna to jest 40% tego, co służy ludziom do ogrzewania i do tych podstawowych potrzeb. Jeżeli z tym złożymy sobie fakt, że także 40% tej roślinności którą udaje nam się wyprodukować, choćby w ramach produkcji rolnych, jest niszczonych przez różnego rodzaju choroby i szkodniki, to staje się jasne, jak bardzo skala naszego funkcjonowania zależy od tego, na ile skutecznie będziemy dbali o zdrowie roślin, na ile skutecznie będziemy dbali o ochronę roślin. Oczywiście w rozsądnym balansie, tak, aby te cele zrównoważonego rozwoju zrealizować. To znaczy chronić rośliny, ale w taki sposób, aby ta ochrona nie zagrażała życiu człowieka. Mamy przecież na przestrzeni historii – i to nie dalekiej, tylko ostatnich dziesięcioleci – przykłady środków, które niby chroniły rośliny, tak się wydawało, ale tak naprawdę w istocie, w niezwykle szkodliwy sposób wpływały na życie człowieka i musiały zostać wycofane. A więc to jest także kwestia tego jak i czym będziemy tą ochronę roślin zapewniali.

Jezioro Wójcińskie
(zdjęcie z portalu Money.pl, tam też więcej informacji na temat wysychającego Pojezierza Gnieźnieńskiego)

Nie można, po prostu nie można nie zgodzić się z p.rezydentem. Czy jednak aby li tylko przez przeoczenie mówiąc o roślinności nie wspomniał o podstawowym czynniku, bez którego życie także jest niemożliwe — wodzie? Rośliny, żeby móc je posypywać i psikać środkami ochronnymi, muszą najpierw wyrosnąć. Jednak z niezrozumiałych przyczyn nie chcą tego czynić, parafrazując znane powiedzenie, „o suchym korzeniu”. A wody zaczyna dramatycznie brakować — na jednego mieszkańca Polski przypada 2,5 razy mniej od europejskiej średniej. Dlaczego „my”, czyli władza, nie robimy nic w tej sprawie? Dlaczego nie staramy się, by ją zatrzymać, skoro susze stają się zjawiskiem regularnym i występują rok w rok? W cywilizowanym świecie przebudowuje się miasta tak, by działały jak gąbki. U nas odwrotnie — likwiduje się trawniki zastępując je betonem lub asfaltem. A przecież wiadomo od dawna, że im więcej regulacji i betonu, tym częstsze i tragiczniejsze powodzie.

Kuku na muniu
(zdjęcie z Portalu Samorządowego, tamże galeria i więcej szczegółów)

Gdy ktoś zaleje komuś samochód, będzie miał nieprzyjemności i może zostać ukarany. Gdy władze samorządowe swoimi bezmyślnymi działaniami skazują tysięce użytkowników samochodów i budynków na zalanie i podtopienie w wyniku intensywnych opadów, nikt nie skarży miasta o odszkodowanie. Skąd ta niebywała pobłażliwość? Gdy runie wadliwie zaprojektowana budowla odszkodowanie jest oczywiste. Gdy wadliwie zaprojektowana „renowacja” powoduje, że pół miasta znajduje się pod wodą nikt nie ponosi odpowiedzialności, choć szkody są ogromne.

Wenecja północy
(kolejne zdjęcie z Portalu Samorządowego, tamże galeria i więcej szczegółów)

Pan prezydent pięknie i mądrze mówi. Problem w tym, że władza, której jest częścią, postępuje dokładnie odwrotnie niż deklaruje. Masowe wycinki drzew mają miejsce w całej Polsce. Skala „planowego pozyskiwania drewna” jako żywo przypomina politykę prowadzoną przez kraje kolonialne w koloniach. A to wszystko w sytuacji, gdy płoną miliony hektarów lasów na całym świecie, katastrofa klimatyczna przyspiesza, a ludzkość stoi u progu zagłady. Dlaczego władza mówi jedno, a robi drugie? Odpowiedzi udziela sam prezydent, który wbrew faktom, wbrew ustaleniom naukowców, z uporem godnym lepszej sprawy zakłamuje rzeczywistość. To bardzo, bardzo, bardzo wiele zmian, które dzisiaj obserwujemy i co do których cały czas zadajemy sobie pytanie, jakie skuteczne środki powinniśmy podjąć, aby tym zmianom zapobiegać, aby te zmiany minimalizować i aby w związku z tym, jak najbardziej spowalniać te procesy, nawet jeżeli mają one charakter naturalny, periodyczny w dziejach ziemi, kiedy następują okresy cieplejsze, okresy chłodniejsze. Wiemy, że takie periodyczne zmiany na przestrzeni stuleci, tysiącleci występowały.

Pełna zgoda, naturalne zmiany zachodziły w ciągu stuleci. Jednak teraz zachodzą z roku na rok, coraz gwałtowniej i tylko w jedną stronę, co oznacza, że nie są naturalne! Jeśli tego nie rozumie Andrzejek z II c, to nic, nauczy się, pani przepyta jeszcze raz. Jeśli tego nie rozumie głowa państwa…

Nevil Shute w „Ostatnim brzegu” („On the Beach”) w przejmujący sposób opisał oczekiwanie na nieuchronną śmierć. Ostatnim brzegiem była Australia. Na półkuli północnej wybucha wojna atomowa kładąc kres życiu, a do Australii powoli, acz nieubłaganie, zbliża się radioaktywna chmura. Gdy dotrze nastąpi definitywny kres cywilizacji ludzkiej. Powieść została wydana w 1957 roku. Od tego czasu jedno nie uległo zmianie — głupota polityków. 63 lata później ostatnim brzegiem jest cały świat, a radioaktywną chmurą kończącą dominację człowieka na Ziemi stał się dwutlenek węgla.

 

PS.
Z „Komunikatu Biura Bezpieczeństwa Narodowego” (gremium składającego się wyłącznie z przedstawicieli władzy):

Zgodnie z informacjami przedstawionymi podczas spotkania, nie obserwuje się obecnie żadnych sygnałów świadczących o wzroście poziomu zagrożenia dla Polski.

Z „Rzeczpospolitej”:

Ajatollah Ali Chamenei powiedział, że akcja, taka jak nalot na bazę, w której stacjonują Amerykanie, to za mało. – Trzeba położyć kres skorumpowanej obecności Ameryki w tym regionie. […] mówił również o „bardzo małym, ale złym kraju w Europie”. Mieli tam spotkać się „Amerykanie z irańskimi zdrajcami”. — Spiskowali przeciwko Islamskiej Republice.

Dodaj komentarz


komentarzy 6

  1. http://kolobrzeg.infometeo.pl/#stan-rzek-w-polsce
    Niedobrze to rokuje na cały rok 2019. Największe rzeki niosą najmniej wody. Zapowiada to susze, nieurodzaj i wzrost cen. Ważne, że drewno się sprzedaje i łapie się do marnotrawienia pieniądze.

    Kiedy Polska się obudzi? Nawet jeśli tak się stanie, to zniecierpliwionym wskaże szanse, jeśli posłanki nawet prawidłowo zagłosować nie potrafią.https://wiadomosci.wp.pl/sejm-opozycja-probowala-zerwac-kworum-nie-wyszlo-6465875667240577a

    1. Naprawdę wierzysz, że one pomyliły się? Przecież to nie pierwszy przypadek, gdy PO pomaga PiS-owi w ten sposób. Zresztą sam portal pisze, że przynajmniej jedna został posłana, żeby zapewnić kworum:

      Włodzimierz Czarzasty z wyrozumiałością zareagował na wpadkę posłanej.

      Skok na pieniądze przeznaczone dla niepełnosprawnych też poparła ta banda bezmyślnych populistów i nieudaczników. Oni PiS krytykują pod publiczkę, ale gdy przychodzi co do czego to idą z nim ręka w rękę.

        1. Jest wielu nowych posłów. Bez trudu wykażesz, że są nową wartością, że dzięki nim sejm jest lepszy. Na pierwszy rzut oka wyróżniają się spośród starych wyjadaczy, ponieważ reprezentują wyborców, a nie liderów partyjnych jak ich starsi koledzy.

            1. Czyli do wymogu „tylko dwie kadencje” trzeba dodać „a listy ma prawo tworzyć…” Waśnie. Kto według Ciebie? Czemu nie chcesz dostrzec, że mnożenie zakazów i ograniczeń tworzy nowe problemy, które trzeba rozwiązywać dodając kolejne ograniczenia, zakazy i warunki do spełnienia? W sejmie są nowi posłowie. Niczego nowego ani odmiennego nie wnoszą. Bo zostali umieszczeni przez starych. No to trzeba zabronić starym. A jak? A jak to nic nie da? Wymyśli się wymóg, że trzeba zabronić kandydowania głupcom?