Rosja na kolanach

Cud nad Wisłą.

Rosja została rozgromiona, ale nie aż do tego stopnia, żeby wkrótce potem nie wziąć Polski pod okupację zwaną PRL-em.

Mimo wszystko, Rosja (czyli w tym przypadku wojska bolszewickie) została rozgromiona rzeczywiście i wyparta za linię pokoju ryskiego uzgodnioną przez Piłsudskiego i Lenina. Dwóch kolegów (partyjnych) z Krakowa.

W tym samym czasie wydarzył się Cud nad Wisłą. Matka Boska pojawiła się osobiście w okolicach rzeki i przepędziła bolszewików dowodzonych przez Budionnego i Tuchaczewskiego. Cud jak cud. Wierzący go wiedzieli. Niewierzący nie zauważyli jego wystąpienia.

Cud musiał być, ponieważ Kościół Katolicki chciał koniecznie zawłaszczyć zwycięstwo. Ze zwycięstwami jest nieco inaczej niż z bezprzykładnymi klęskami w rodzaju Powstania Warszawskiego.

Chętni na stanowisko Ojca albo Matki Zwycięstwa zawsze pchają się drzwiami i oknami. Kościół nie mógł dopuścić, żeby za zwycięzcę uznano bezbożnika i jawnogrzesznika Piłsudskiego. Kościół znał jego twierdzenie, że „Religia jest dla ludzi bez rozumu”. Kościół wiedział, że Piłsudski ścigał się ze swoim kolegą partyjnym Leninem twierdzącym, że „Religia to opium dla ludu”.

Cud nad Wisłą wystąpił dokładnie w tym terminie, w którym jego wystąpienie było najkorzystniejsze dla odebrania zasługi zwycięstwa bezbożnikowi Piłsudskiemu.

Podmiana Piłsudskiego na Matkę Boską okazała się nieskuteczna.

Dobra zmiana

Dziś, gdy najważniejszym świętami są rocznice katastrofalnych klęsk, Kaczyńskiemu i jego świcie nie wyrywają zasług. Nieudacznicy z PiS mogą w spokoju oczekiwać na kolejną spektakularną katastrofę.

Ale:

Podmianka Wałęsy na Zimnego Lecha również zakończy się fiaskiem.

Umieszczenie zwłok na Wawelu to zbyt mało, żeby zmienić historię.

 

Adam Jezierski

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Wczoraj miałam dzień rosyjski. Dwukrotnie wysłuchałam Koncertu na skrzypce  i orkiestrę D-dur op.35 i I Koncertu na fortepian i orkiestrę b-moll op.23 . Razem tak 140 min muzyki.

    Nie wyobrażam sobie świata bez rosyjskiej literatury i muzyki. To dobro wszystkich. Można w ramach chęci powalenia Rosjan na kolana zabronić słuchać i czytać wszystkiego co ruskie. Może to zrobić „znawca” techniczny. Techniczny młotek i prymitywny matołek.

    Można, uważając, że to poniża, używać słowa Rusek. Rosjanie o sobie mówią russkij.Czy ci „walczący”, poniżający Rosjan znają ich kulturę, rozmawiali z nimi, dyskutowali? A może mają o nich opinię na podstawie zachowań podobnym im Polakom z nadmierną ochotą do spożycia?

    Zarzucanie Putinowi, że robi coś dla swojego kraju i jest to niedobre, to co najmniej dziwne zarzuty. Czy przyjmiemy zarzuty kogokolwiek stawiane rządzącym, dbającym o polskie interesy?

    Polityka polega na tym by interesy jednego kraju mogły współgrać z interesami drugiego kraju, w jakimś wspólnym działaniu gospodarczym, kulturalnym.

    Próba powalenia kogoś na kolana zawsze kończy się źle dla jednej ze stron. O tym należy pamiętać. I o tym, że jesteśmy słabsi militarnie, ludnościowo i mentalnie.

    Piłsudski żył i działał 100 lat temu. Wtedy obowiązywały inne normy prawne, była inna sytuacja geopolityczna, inne możliwości bojowe. Może być tylko symbolem, ale nie wskazówką do naśladowania.

    A Kościół katolicki? To starodawny złodziej, przywłaszczyciel, obyczajów, wierzeń pogańskich. W Polsce kościołów pod wezwaniem do imienia Jezusa jest niewiele. Pod wezwaniem jego matki bardzo dużo. (Stała się kapłanką urodzaju, macierzyństwa i wielu innych zdarzeń – patrz litanie modlitewne) Są jeszcze bożkowie jak JPII.

    Kapłani zapomnieli o przykazaniu: NIE BĘDZIESZ miał bogów cudzych przede mną.

    Wiele KK się nie uda. Wskazywanie co w nauce zgodne z naukami i ich skąpą wiedzą, zacofanie, zależność ludzi, polityków od Kk jest jednak faktem