Pyłek na kamieniu.

Wydaje nam się, że jesteśmy czymś ważnym, że my jako jednostka, że my jako państwo, czy też że my jako Europa. Pewien komentator zarzuca mi rusofobię, hmm, w mojej subiektywnej ocenie nie jest to prawda, ale może należy wyjaśnić sytuację. W  blogach na Tok FM skupiamy się głównie na wewnętrznej walce gospodarczej i politycznej w Polsce, tematy z kategorii PIS kontra PO wywołują najwięcej komentarzy i najwięcej zainteresowania. Wydaje nam się, że to coś ważnego, to tak jak byśmy byli pępkiem Świata. A jesteśmy grajdołkiem, może nas zdmuchnąć jeden atomowy podmuch, przewrócić naszą scenę polityczną może jedna decyzja polityczna, gospodarcza czy wojskowa zapadająca czy to w Waszyngtonie czy też w Moskwie.

Uważam, że na Świecie trwa wojna. My jesteśmy jej nieuświadomionymi świadkami i uczestnikami jednocześnie. Trwa konflikt o przywództwo nad światem, o model jego rozwoju, o to kto będzie się bogacił, a kto stanie się nowoczesnym niewolnikiem.

Uważam, że to jeszcze początkowy stan tego konfliktu.

Jeszcze nie wszystkie strony się określiły i wyszły na arenę. Na razie to głownie konflikt pomiędzy dwoma imperializmami amerykańskim i rosyjskim. Konflikt, w którym Unia Europejska (w tym Polska ) jest czymś na podobieństwo orzecha, który tkwi pomiędzy drzwiami a futryną (kto jeszcze pamięta o takiej technice łupania orzechów?)

Jak na razie obie strony konfliktu używają zupełnie innych narzędzi walki (no powiedzmy za wyjątkiem Bliskiego Wschodu i Ukrainy, gdzie obie strony posługują się pistoletem). Amerykanie używają prawa jak maczugi i usiłują międzynarodowymi porozumieniami (ACTA, TTIP, to takie wierzchołki tych prawnych lodowców) podporządkować sobie świat. Rosja będąc słabszą stosuje narzędzia bardziej agresywne. Bronią słabych jest terror. Areną tej jednej z pierwszych bitew tej wojny jest Europa.

Rosja stara się zwyczajnie wykorzystać siłę przeciwnika. Hmm, jak to zobrazować… Lenin mówił o sznurku, że powieszą imperialistów na sznurku, który ci sprzedadzą sowieckiej Rosji (bo kto pamięta, że po rewolucji 1917 roku w Rosji nawet ze sznurkiem były kłopoty?) dziś Rosja posługuje się nie sznurkiem a demokracją — inne narzędzie, metoda te sama.

Czy przekładanie tego konfliktu na polską scenę polityczną ma jakikolwiek sens? A raczej czy polska scena polityczna ma jakikolwiek wpływ na ten konflikt? Myślę, że raczej niewielki jesteśmy z powodu swego nieuświadomienia swej roli, głównie pyłem i narzędziem tego konfliktu niż jego podmiotem. Najczęściej nie rozumiemy otaczającego nas świata i mamy zdecydowany kłopot z wyjrzeniem poza horyzont naszego grajdołka. Staram się patrzeć szerzej i wszystkich do tego zachęcam, jeśli z czyjejś perspektywy to wygląda jak rusofobia to może nie tyle jest to mój problem, co problem perspektywy patrzącego.

Jeszcze tytułem wyjaśnienia — nie uważam by w Ameryce była demokracja, a co do Rosji uważam, że z punktu widzenia Moskwy postępuje ona racjonalnie. Powyższe zdanie jest dla mnie oczywistością. Tyle tylko, że w tym konflikcie mogę tylko krzyczeć, nie jestem w nim stroną, raczej matą po której depczą obaj przeciwnicy.

A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to że cały ten konflikt to pyłek na kamieniu, na kamieniu w małej otoczce gazowego bąbla zawieszonym w nieskończoności kosmosu.

26.08.2016
villk

Wyjaśnienie do wpisu „Duma Putina pisbolszewina!

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. II WŚ  zakończyła się wprawdzie w 1945 r i potem wojen miało już nie być, ale w różnych rejonach świata wojny trwają stale. Wiedza o nich nie jest ukryta, jest łatwo dostępna, ale kto lubi historię? Niewielu. Bo metodyka jej nauczania, bo programy są przedstawiane nudnie. Historia to nie tylko historia wojen, a to temat dominujący w jej nauczaniu szkolnym.

    Wiadomo, że wojny oznaczają bardzo często zmiany wytyczonych granic państwowych. W przypadku konfliktu z lat 1939-1945 najwięcej zyskał Związek Radziecki, który powiększył swoje terytorium o 678 tysięcy kilometrów kwadratowych, na których mieszkało blisko 20 milionów osób. ZSRR otrzymał zgodę na taki obszar wpływów, na taki obszar wyzysku za zgodą Roosevelta oczarowanego zbrodniarzem Stalinem. Potem ogłoszono na Zachodzie „żelazną kurtynę”, która ograniczała dodatkowo ludność zawładniętych ziem.

    Ile krajów zostało zbombardowanych przez USA? Niespodziewanie dużo.
    Chiny 1945-46
    Korea 1950-53
    Chiny 1950-53
    Gwatemala 1954
    Indonezja 1958
    Kuba 1959-60
    Gwatemala 1960
    Kongo Belgijskie 1964
    Gwatemala 1964
    Republika Dominikańska 1965-66
    Peru 1965
    Laos 1964-73
    Wietnam 1961-73
    Kambodża 1969-70
    Gwatemala 1967-69
    Liban 1982-84
    Grenada 1983-84
    Libia 1986
    El Salvador 1981-92
    Nikaragua 1981-90
    Libia 1986
    Iran 1987-88
    Libia 1989
    Panama 1989-90
    Irak 1991-
    Kuwejt 1991
    Somalia 1992-94
    Chorwacja 1994 (wyłącznie tereny etnicznie serbskie)
    Bośnia 1995 (wyłącznie tereny etnicznie serbskie)
    Iran 1998 (airliner)
    Sudan 1998
    Afganistan 1998
    Jugosławia 1999
    Afganistan 2001-
    Pakistan 2003-
    Libia 2011-

    Na opisanie wszystkich konfliktów nie ma tu miejsca. Wspomnę jeszcze jeden kraj. FRANCJA.

    1. Francja: I wojna indochińska, II wojna indochińska; wojna w Algierii, udział w wojnach jako sojusznik z NATO. W książce Vincenta Nouzille „Zabójcy w imię Republiki” są słowa: „Według Rady Obrony, która 11 stycznia zatwierdziła operację, Francois Hollande zlecił odpowiedzialnym za nią przywódcom wojskowym, by zniszczyli „siatki terrorystyczne” dezorganizując je, niszczyć infrastrukturę i rozwiązania logistyczne, ale przede wszystkim przez dekapitację bojówkarzy. Chodziło o zabicie przywódców, a nie schwytanie ich do niewoli. Ponieważ opinia publiczna miałaby trudności z przełknięciem takiej decyzji, te szczególne egzekucje przeprowadzano dyskretnie”

      We Francji nie chwalili się takimi rozwiązaniami. Nie słychać też było by Brytyjczycy wypinali oficjalnie pierś do przodu. Amerykanie nie mają takich zahamowań. Ile milionów ludzi zginęło w różnych formach walk po II WŚ, która miała być ostatnią?

      WOJNA, walki zbrojne trwają cały czas. Powody tych działań nie są przedstawiane prawdziwie. Czy wojna w Afganistanie to walki z terroryzmem, czy może chodzi o dogodne drogi z Azji do Europy i północnej Afryki? A może chodzi o bogactwa Afganistanu?