Przyjacielowi

Śmierć na ludzi patrzy krzywo,
Zbiera wciąż śmiertelne żniwo.
Przyszła także do Bogdana:
— Już jest pora, proszę pana!

Bogdan widząc co się święci
Bardzo starał się wykręcić.
Wykręt żaden nie zadziała —
Wczoraj rano go zabrała.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1