Śmierć na ludzi patrzy krzywo,
Zbiera wciąż śmiertelne żniwo.
Przyszła także do Bogdana:
— Już jest pora, proszę pana!
Bogdan widząc co się święci
Bardzo starał się wykręcić.
Wykręt żaden nie zadziała —
Wczoraj rano go zabrała.
Śmierć na ludzi patrzy krzywo,
Zbiera wciąż śmiertelne żniwo.
Przyszła także do Bogdana:
— Już jest pora, proszę pana!
Bogdan widząc co się święci
Bardzo starał się wykręcić.
Wykręt żaden nie zadziała —
Wczoraj rano go zabrała.
I straszne to i normalne. Piękne pożegnanie……