(Prze)kazanie z ambony

Ostatnio w Polsce tryb nie jest w modzie, co nie znaczy, że lekceważyć go mogą wszyscy. Bez żadnego trybu w Sejmie przemawiać mogą wyłącznie wybrani. Nie wszystkich dotyczą także zakazy, na przykład wstępu na cmentarz czy na… ambonę. W obowiązującym „Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego” można przeczytać, iż

Godność słowa Bożego wymaga, by w kościele było ono głoszone z miejsca, na którym w czasie Liturgii słowa spontanicznie skupia się uwaga wiernych. Z zasady winna to być stała ambona, a nie zwykły, przenośny pulpit. […]

Z ambony wykonuje się jedynie czytania, psalm responsoryjny oraz orędzie wielkanocne; można też stąd wygłaszać homilię i intencje modlitwy powszechnej. Godność ambony wymaga, aby wstępował na nią tylko sługa słowa.

Oznacza to, że mini ster Jadwiga Emilewicz w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze głosząc z ambony słowo rządowe działała bez żadnego trybu.

Wcześniej biskup Antoni Długosz w trakcie Apelu Jasnogórskiego powiedział: Obecnie dwaj przedstawiciele naszej władzy, wybranej przez większość Polaków, uobecniają charyzmat dwóch ewangelistów, piszących słowami i czynami ewangelię twojego syna. Ewangelista Mateusz premier Morawiecki pochyla się nad egzystencją naszego narodu, by żyło się lepiej. Z kolei ewangelista Łukasz, profesor Szumowski jest przedłużeniem czynów Jezusa, troszcząc się o nasze życie i zdrowie. Dziękujemy boża matko za ich posługę.

Gdy swego czasu Doda, czyli Dorota Rabczewska stwierdziła, że w przypadku powstania świata bardziej wierzy w odkrycia naukowe niż w Biblię napisaną przez „faceta naprutego winem i palącego jakieś zioła”, została skazana za próbę obalenia kpiną ustroju katolickiego, czyli „obrazę uczuć religijnych”. Skazywanie za głoszenie poglądów sprzecznych z doktryną Trybunał Konstytucyjny uznał za zgodne z Konstytucją. Gdy biskup stwierdził, że przedłużeniem czynów Jezusa jest wykorzystywanie stanowiska do przyznawania zaprzyjaźnionym firmom dotacji, kupowanie maseczek od znajomych, przepłacenie za respiratory firmie nie mającej żadnego doświadczenia w branży, nie został nawet skrytykowany przez swoich towarzyszy w purpurze.

Dla kogo korzystny będzie tak ścisły sojusz tronu z ołtarzem? Historia uczy, że tylko dla jednej strony, która zawsze potrafiła wykręcić kota ogonem i spaść na cztery łapy. Tym razem jednak może być inaczej, ponieważ okazuje się, że wbrew temu co głosili niektórzy duchowni p. Bóg pozostawił dystrybucję wirusów naturze. Człowieka zaś wyposażył w rozum właśnie po to, by rozumiał zagrożenia i przeciwdziałał im. Potop w kościele też świadczy o tym, że obiekt sakralny nie jest darzony przez stwórcę szczególna estymą. To wszystko sprawia, że tron i ołtarz pogrążą się wzajemnie i wspólnie pójdą na dno. Zwłaszcza, że biskup kaliski Edward Janiak, rozsławiony przez braci Sekielskich w filmie „Zabawa w chowanego”, niedawno trafił na oddział ratunkowy szpitala kompletnie pijany — miał w organizmie ponad 3,4 promila alkoholu.

Jeśli p. Bóg nie potrafi zbawić ode złego własnego sługi, to jak zbawi ktokolwiek innego?

Dodaj komentarz