Protestujemy przeciw machaniu nożem po spożyciu

Niebywały sukces udało się osiągnąć! Dzięki zablokowaniu spotkań skrajnej prawicy na Uniwersytecie Warszawskim i krakowskim Kazimierzu zamiast dialogu mamy monolog. Zaś zamiast dyskusji, tłumaczenia młodym, często łysym, ludziom dlaczego ich ideologia jest groźna, mamy knebel. I radość postępowców. Równą radości zetempowców w czasach minionych. Znowu coś udało się zablokować, do czegoś nie dopuścić, komuś nie pozwolić się wypowiedzieć.

Zaostrzyć, zakazać, zdelegalizować, karać, k…wa, karać! To hasło PO, PiS i wszystkich środowisk prawicowych, ludowych, chrześcijańskich, postępowych, lewicowych oraz liberalnych. Bo na tym właśnie polega postęp, liberalizm zakorzeniony w umysłach chrześcijańskimi korzeniami — na zakazywaniu, kneblowaniu i wmiataniu pod dywan. Wszystkim od prawa do lewa przyświeca bowiem dokładnie ten sam cel – zakazać przeciwnikom politycznym względnie ideowym głoszenia swoich poglądów. Dlaczego? Bo nie. Bo te poglądy są groźne. Bo nie ma zgody na „taki język”. A wszystkie nieprawomyslne myśli mają być pod byle pretekstem kasowane, jeśli gdzieś pojawią się w wirtualnym świecie. Chyba, że pojawią się tam, gdzie łapki cenzorów nie sięgają.

Zamaskowani oto narodowcy wdarli się na salę, gdzie we wtorek p. Środa, e-tyczka, prowadziła wykład. Nie ważne czy dotyczył etyczki czy etyki. Czyli czy chodziło o to, że jak bierze na przykład Nowicka, to dobrze, bo jej się należy, a jak Nowicki to niedobrze, bo należy się Nowickiej. Ważne, że krzyczeli „Raz sierpem raz młotem czerwona hołotę”. A co mieli krzyczeć, skoro nikt nie chce z nimi rozmawiać i uświadomić, że się ośmieszają? Że czerwona hołota bardzo ściśle współpracowała z czarną elitą? I bardzo obficie i chętnie brała udział w życiu parafii? Że najwięksi dzisiaj apologeci Kościoła, Episkopatu i boga to często ci sami ludzie, którzy swego czasu służyli wiernie partii. Kto im ma to uświadomić, skoro gadać z nimi nikt nie chce, odmawia im się prawa do spotkań, bo oni są be?

Historia daje wiele przykładów czym kończy się brak edukacji i dialogu. Ale kto by się uczył historii, skoro na religii nauczył się wierzyć, że dwa i dwa jak bóg zechce będzie pięć lub nawet siedem? Jak to działa w praktyce możemy przekonać się bez konieczności sięgania daleko. Otóż mężczyzna, który w nocy z piątku na sobotę na ul. Piotrkowskiej zamordował Mateusza O., ucznia III klasy VIII Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi, zadając mu 9 ciosów nożem, w chwili zdarzenia był nie tylko pod wpływem alkoholu, ale prawdopodobnie także mefedronu, składnika niektórych dopalaczy.

I co z tego? Otóż nie tak dawno mąż stanu, który jak na prawdziwego męża stanu przystało kocha dzieci, zdelegalizował handel dopalaczami. Gdyby tego nie uczynił dziś dopalacze można by było kupować legalnie, a mefedronu, po którym człowiek dostaje małpiego rozumu oraz szału, nie. Bo tej substancji można było zakazać i kontrolować nakładając kary, czy ktoś zakazu nie łamie. Ale to wymaga myślenia perspektywicznego bez oglądania się na słupki i bez podpierania się najtańszym, najprymitywniejszym populizmem. Dlatego dziś dopalacze są oficjalnie zakazane, a nieoficjalnie dostępne w każdej ilości, bogatym asortymencie i poza jakąkolwiek kontrolą.

Pan premier walcząc z dopalaczami chełpił się: — Uzyskaliśmy efekt najważniejszy z naszego punktu widzenia, to znaczy Polacy, w tym bardzo często dzieciaki, przestały chorować i umierać z powodu zażywania dopalaczy. To działanie nie było pospieszne, wręcz przeciwnie – przez długie lata wszyscy zwlekali z tym, żeby podjąć walkę z dopalaczami. Tam, gdzie chodzi o zdrowie i życie ludzi, będę zawsze po stronie tych urzędników, którzy są zdeterminowani, żeby walczyć. Efekt zaś jest taki, że teraz nie tylko Polacy, w tym bardzo często dzieciaki, chorują i umierają z powodu zażywania dopalaczy. Umierają także, a może przede wszystkim, osoby postronne.

Tak się dzieje zawsze, gdy z problemami się walczy, zamiast je rozwiązywać. I gdy zaklina się rzeczywistość dopuszczając jedne poglądy i zwalczając inne. Nie za pomocą dialogu, edukacji, ale knebla. Dawniej niesiono kaganek oświaty. Dziś kto tylko może i ma choć odrobinę władzy niesie kaganiec i kraty.

Dodaj komentarz