Próbuje się nam wmówić

Jaś jak co dzień wstał rano, zjadł przygotowane przez mamę śniadanie, zarzucił tornister na ramię i ruszył do szkoły. Na skrzyżowaniu doszło do wypadku. Czerwony samochód zderzył się z zielonym tramwajem. Jaś dłuższą chwilę stał, patrzył i słuchał gapiów wymieniających uwagi. Z rozmów wywnioskował, że samochód jechał obok autobusu, który przesłaniał mu widok. Autobus zatrzymał się by przepuścić tramwaj, a samochód nie. W pewnej chwili tknięty złym przeczuciem Jasio sięgnął do kieszeni, wyjął komórkę i stwierdził, że musi pędzić, bo inaczej nie zdąży. Ruszył z kopyta i już po sześciu minutach i 25 sekundach (rekord szkoły na tym dystansie) znalazł się pod szkołą. Zziajany wpadł na schody i… stop! Pomiar temperatury wykazał, że ma grubo ponad 37°C. Dyżurujący przy termometrze nauczyciel nakazał powrót do domu. Zdyszany Jasio próbował tłumaczyć, że nic mu nie jest, że jest zdrowy, że szybko biegł, a jest gorąco. Nauczyciel był nieugięty. Wytyczne są jasne i jednoznaczne, tłumaczył, i nie dają pola do interpretacji. Uczeń z podwyższoną temperaturą musi zostać odesłany do domu i kropka.

Dla Jasia równie jasne, oczywiste i wiadome jest, że ideologia LGBT nie tylko istnieje, ale na dodatek dehumanizuje społeczeństwo i jego osobiście. Ostatnio zdehumanizował go kolega z klasy, który odkrył ze zgrozą, że bardziej go pociągają chłopcy niż dziewczynki. Powziąwszy tę informację Jaś sprawdził w internecie na obrazkach i filmikach co go bardziej kreci i odetchnął z ulgą, ale co się strachu najadł to jego. Jednak obserwując to, co się dzieje ze zdumieniem zauważył, że najbardziej zdehumanizowani są ci, którzy z wyimaginowaną ideologią walczą. Na początku zaskoczył go kandydat na prezydenta, p.rezydent Andrzej Duda, który postawił śmiałą tezę, że gorsza od koronawirusa jest ideologia PO-PSL. W 2015 roku, kiedy przejmowaliśmy władzę od koalicji PO-PSL, bezrobocie wynosiło ponad 9 proc. W najgorszym momencie pandemii koronawirusa bezrobocie wzrosło do 6 proc., czyli było niższe niż wtedy, kiedy oni rządzili. Byli gorszym wirusem niż koronawirus. Dla polskiej gospodarki byli gorsi niż koronawirus. Jaś poczuł wtedy, że chyba jeszcze nie do końca jest zdehumanizowany, ponieważ w żaden sposób nie mógł zrozumieć jakim cudem najgorszy manent pandemii był wtedy, gdy dzienna liczba zakażeń nie przekraczała 500. Na szczęście niedługo później Duda nieco zmodyfikował swoją teorię: Próbuje się nam proszę państwa wmówić, że to ludzie, a to jest po prostu ideologia. Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, czy to jest ideologia, czy nie, to niech zajrzy w karty historii i zobaczy, jak wyglądało na świecie budowanie ruchu LGBT. Kto jak kto, ale oni nie dadzą sobie wmówić nawet tego, że czarne jest czarne. Jaś jednak spełnił postulat, zajrzał w karty historii i spostrzegł ze zdumieniem, że ideologii LGBT nie stworzyły środowiska i ruchy LGBT lecz prawicowi nacjonaliści i narodowcy.

Kurator oświaty, reprezentujący resort edukacji, nomen omen narodowej, był łaskaw zauważyć w telewizji Trwam, czyli w miejscu predysponowanym jak żadne inne do głoszenia słowa bożego, że jesteśmy na etapie wirusa. Jak dotąd pełna zgoda. Ja myślę… Tu pojawia się maleńka doza sceptycyzmu, ponieważ w telewizji głoszącej prawdy objawione i niepodważalne dogmaty do głosu dopuszczono kogoś, kto myśli! Wprost niewiarygodne! Ja myślę, że ten wirus LGBT, ten wirus ideologii jest znacznie groźniejszy, bo to jest wirus dehumanizacji społeczeństwa. Dehumanizacji młodych ludzi. Im większy poziom humanitaryzmu osiąga cywilizacja ludzka, im bardziej chroni słabych i mniejszości, tym bardziej dehumanizuje. Logiczne i jakże współgrające z wiarą w gadające węże i inne cuda niewidy. Jaś nie mógł pojąć jak to możliwe, że wirus,  który zabił babcię kolegi jest mniej groźny od wirusa, którego wymyślił kurator?

Światłą myśl kuratora podziela marszałek Sejmu Ryszard ‚teplecki’ Terlecki. Podzielam pogląd pana kuratora, że ideologia LGBT jest, dehumanizuje społeczeństwo i trzeba przed nią bronić dzieci. To jest oczywiste. W jaki sposób to dehumanizuje społeczeństwo? — chciała wiedzieć dziennikarka. No to jest, pani lepiej wie ode mnie, po co pani takie pytania zadaje? To jest, to jest ideologia, która ma, nihilistyczna, która ma zniszczyć normalnie funkcjonujące społeczeństwo. Oczywiście dziennikarze nie byliby sobą, gdyby nie zinterpretowali sytuacji po swojemu i nie zasugerowali, że takie słowa to „obrażanie części społeczeństwa polskiego”. Można bowiem wygadywać dowolne brednie, ale tylko pod warunkiem, że nikogo według żurnalistów nie obrażą. Warto by było zbadać ilu widzów i słuchaczy obrażają tego typu idiotyczne pytania i towarzyszące im często żądania przeprosin?

Aby mieć pełny obraz sytuacji posłuchajmy Bartosza Kownackiego, który z błyskiem w oku przekonuje, że żadne krzyki i płacze nie przekonają go, że czarne jest czarne. Prawda jest bowiem taka, i trzeba ją wykrzyczeć, że to ruchy lewicowe, ruchy LGBT, to one są agresywnie, to one atakują innych, to one narzucają swój sposób myślenia... Wszystko staje się jasne i zrozumiałe gdy sobie uświadomić, że wiara i myślenie to oksymoron.

Głębia tych myśli jest niezgłębiona. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że są bezdennie mądre. Dlatego skwitujemy je strofami z tomiku poezji z czasów komuny. Panie i Panowie przed Państwem Antoni Marianowicz w utworze pod tytułem „Lis i mysz leśna”!

Pod dębem rosochatym, kędy bujny mech,
w punkcie dogodnym niesłychanie
wybudował sobie Lis mieszkanie
składające się z pokojów trzech,
plus łazienka, kuchnia i te rzeczy.
Nowoczesny komfort — któż .zaprzeczy?
Aliści
Lis nie raczył zauważyć, iż
zniszczył norkę ukrytą wśród liści,
w której żyła z czworgiem dzieci Leśna Mysz.

Nie pomogły piski mysie:
„Zacny Lisie!
swych nieszczęsnych sąsiadów ulokuj.
Błagam, odstąp choć służbowy pokój.”
Ryży warknął: „Ani słowa więcej!”
I dalej się pluskał w łazience.

Mijają dni niewesołe,
niedola mysia wciąż trwa.
Napisała Mysz epistołę
do Lwa:
„Choć powierzchnię zajmowałam ustawową,
pozbawiono mnie dachu nad głową.
Lis by
mógł użyczyć mi choć jednej izby.”
Zakończyła zaś pytaniem: „Czyż
do mieszkania prawa nie ma Leśna Mysz?”

Lew,
przeczytawszy skargę, wpadł w gniew.
I rozkazał pełen troski,
aby Miś
zbadał sprawę i wyciągnął wnioski
jeszcze dziś.
Niedźwiedź zawołał Rysia
i polecił załatwić rzecz dzisiaj.
Ryś zaraz posłał po Wilka
i wrzasnął: „Niech pan gna.
Musimy w godzin kilka
ten problem zgłębić do dna!”

Basiur chwilę się trapił i gryzł,
kogo obarczyć ma tym,
aż przypomniał sobie: „Przecież Lis
mieszka tam pod dębem rosochatym.
On najsprawniej zbierze informacje,
ja przekażę zaś do władz je.”

W ustalonym przez siebie terminie
Lew już wszystko najdokładniej wiedział,
bo przeczytał opinię
Niedźwiedzia:

„Pod dębem rosochatym, kędy bujny mech,
w punkcie dogodnym niesłychanie
zbudowała sobie Mysz mieszkanie
składające się z pokojów trzech,
plus łazienka, kuchnia i te rzeczy.
Nowoczesny komfort — któż zaprzeczy?
Aliści
ujawniła charakteru wstrętny rys,
bo zniszczyła ukrytą wśród liści
norkę, w której żył nieszczęsny Ryży Lis”…

Dodaj komentarz