Próba obalenia siłą prerogatyw

Kto powinien charakteryzować się doskonałą pamięcią? Oczywiscie lekarz, ponieważ musi zapamiętać mnóstwo informacji związanych z chorobami i lekami. Oczywiście prawnik, ponieważ musi pamiętać mnóstwo przepisów, aktów prawnych, rozporządzeń. Zwłaszcza w Polsce trzeba mieć niesamowicie pojemną pamięć, ponieważ przepisy zmieniają się jak w kalejdoskopie. Oczywiście aktor, ponieważ musi zapamiętać kwestie do wygłoszenia, role do odegrania. Oczywiście piosenkarz, ponieważ musi zapamiętać nie tylko słowa, ale i melodie. Ale najlepszą pamięć musi posiadać — ujmijmy rzecz eufemistycznie — konfabulator, ponieważ musi pamiętać wszystkie swoje kłamstwa. W przeciwnym razie prędzej czy później sam się w nich pogubi. Tym szybciej im bardziej będzie się spieszył z wyjaśnieniami.

W związku z planowanym na dziś posiedzeniem Sądu Najwyższego marszałek Sejmu mgr historii Elżbieta Witek poczuła odpowiedzialność. W związku z planowanym na czwartek posiedzeniem Sądu Najwyższego i z tym co planuje pani prezes Gersdorf, w poczuciu odpowiedzialności za losy państwa i za prawo jakie stanowimy w Sejmie podpisałam i skierowałam do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego miedzy Sejmem a Sądem Najwyższym, uwzględniając oczywiście kompetencje pana prezydenta dlatego, że decyzje o tym jak wygląda ustrój sądów regulują ustawy, a ustawy przyjmuje Sejm, natomiast to, co planuje zrobić w czwartek prezes I Prezes Sądu Najwyższego jest podważeniem naszego prawa do wyłącznego prawa do stanowienia ustaw, a tym samym także podważenia, a tym samym podważenia kompetencji pana prezydenta do powoływania sędziów. Jakie prawo, taka odpowiedzialność, chciałoby się powiedzieć, ale powstrzymajmy się od złośliwości. Jak zapowiedziała, tak skierowała.

I. Czy Sąd Najwyższy jest uprawniony, w tym w drodze uchwały o której mowa w art. 83 § 1 ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym (Dz. U. z 2019 r., poz. 825 ze zm.), podejmowanej w związku z orzeczeniem sądu międzynarodowego, do dokonywania zmian stanu normatywnego w sferze ustroju i organizacji wymiaru sprawiedliwości, czy też, zgodnie z art. 10 ust 1 i 2, art. 95 ust. 1, art. 176 ust. 2, art. 183 ust. 2 i art. 187 ust. 4 Konstytucji RP, tego rodzaju uprawnienia pozostają w wyłącznej kompetencji ustawodawcy.

II. – czy kompetencja Prezydenta RP, o której mowa w art. 179 w związku z art. 144 ust. 3 pkt 17 Konstytucji RP, może być rozumiana w ten sposób, że dozwolone jest przyznanie Sądowi Najwyższemu lub
innemu sądowi nieprzewidzianych Konstytucją RP kompetencji do oceny skuteczności powołania sędziego, a w szczególności kompetencji do oceny skuteczności nadania sędziemu, którego dotyczy akt powołania, prawa do wykonywania władzy sądowniczej;

– czy Sąd Najwyższy może dokonywać wiążącej interpretacji przepisów Konstytucji RP w związku z wykonywaniem przez Prezydenta RP prerogatywy, o której mowa w art. 144 ust. 3 pkt 17 i art. 179 Konstytucji RP, a w szczególności czy Sąd ten może określać jakie są warunki skuteczność powołania sędziego.

Brzmi niebywale groźnie, a liczba artykułów jest imponująca. Lecz gdy się w nie wgryźć okazuje się, że postawiono na ilość przytaczając je nieco na wyrost. Na przykład w art. 144 ust. 3 pkt 17 Konstytucji RP mowa o tym, że powołanie sędziego nie wymaga „podpisu Prezesa Rady Ministrów”. Poza tym na oficjalnej stronie prezydenta można przeczytać, że „Prezydent dokonuje aktu powołania Premiera i pozostałych członków Rady Ministrów”. Czy to oznacza, że oni są nieodwoływalni? Że raz powołany premier rządzi do końca świata? O cóż takiego zapytała I Prezes Sądu Najwyższego, że trzeba było czym prędzej, powołując się na przepisy od Sasa do lasa, słać pismo do Trybunału Konstytucyjnego? Ano chcąc położyć kres chaosowi prawnemu zapytała pełny skład Sądu Najwyższego

Czy udział w składzie sądu powszechnego, sądu wojskowego lub Sądu Najwyższego osoby powołanej do pełnienia urzędu na stanowisku sędziowskim przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2018 r., poz. 3 ze zm.), prowadzi do naruszenia art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, art. 6 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284 ze zm.) lub art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej i art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej, wskutek czego, zależnie od rodzaju rozpoznawanej sprawy:
a) w postępowaniu karnym – osoba taka jest nieuprawniona do orzekania (art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k.) albo zachodzi przypadek nienależytej obsady sądu (art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k.);
b) w postępowaniu cywilnym – skład sądu z udziałem tak powołanej osoby jest sprzeczny z przepisami prawa (art. 379 pkt 4 k.p.c.)?

Marszałek Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej powołuje się na przepis, który obliguje Sąd Najwyższy do zajęcia się sprawą po to, by uniemożliwić Sądowi Najwyższemu robienie tego, do czego został powołany:

Art. 83. § 1. Jeżeli w orzecznictwie sądów powszechnych, sądów wojskowych lub Sądu Najwyższego ujawnią się rozbieżności w wykładni przepisów prawa będących podstawą ich orzekania, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego lub Prezes Sądu Najwyższego może, w celu zapewnienia jednolitości orzecznictwa, przedstawić wniosek o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego Sądowi Najwyższemu w składzie 7 sędziów lub innym odpowiednim składzie.

Nawet media publiczne informują o tym, że pojawiły się rozbieżności w wykładni przepisów prawa. Mimo to marszałek Witek kładzie się Rejtanem przed Sądzem Najwyższym próbując nie dopuścic do ich wyeliminowania.

Aby mieć pełną jasność przypomnieć wypada stosowny przepis dotyczący sporu kompetencyjnego (ustawa o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym):

Art. 85
Trybunał [Konstytucyjny] rozstrzyga spory kompetencyjne, w przypadku gdy:
1) co najmniej dwa centralne konstytucyjne organy państwa uznają się za właściwe do rozstrzygnięcia tej samej sprawy lub wydały w niej rozstrzygnięcia;

Art. 86
1. Wszczęcie postępowania przed Trybunałem powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny.

Czy to oznacza, że wszystkie zainteresowane strony podporządkują się i do czasu rozstrzygnięcia sporu „kompetencyjnego” powstrzymają się od działań? Można postawić dolary przeciw orzechom, że ani Sejm, ani prezydent mimo, że są stronami sporu nie przyjmą do wiadomości, że ich art 86 także dotyczy. Gdyby było inaczej marszałek Witek poinformowałaby o tym od razu, a rzecznik prezydenta chwilę później.

Choć język prawniczy jest zagmatwany i nieprecyzyjny to zarówno laik, jak i wysokiej klasy językoznawca prawniczy nie będą w stanie znaleźć w pytaniu p. I Prezes SN najmniejszej choćby próby obalenia siłą prerogatyw Sejmu i prezydenta. Prezydent bowiem tylko powołuje tych, których mu wskazuje uprawniony organ. Na przykład większość parlamentarna wskazuje premiera, prezydent go desygnuje, desygnat dobiera sobie ministrów, a następnie prezydent hurtem ich wszystkich powołuje. Czy gdyby Sejm wskazał Morawieckiego, a prezydent powołał Schetynę, to Schetyna byłby premierem, a protest Kaczyńskiego zostałby uznany za niedopuszczalne podważanie prerogatyw prezydenta, o których mowa w licznych artykułach?

Jadwiga Emilewicz uznała, że stan chaosu w jakim znalazł się polski wymiar sprawiedliwości to dopust boży i zadała fundamentalne pytanie: Czy zgodzimy się z tym, że stanem chaosu byłaby sytuacja, w której dzisiaj zakwestionowalibyśmy wyroki podnoszone tych czy innych sędziów powołanych zgodnie z prawem, zgodnie z Konstytucją przez prezydenta? Dobre pytanie! Nie wiedzą co by było gdyby zakwestionowali dzisiaj mimo, iż kwestionują nie od dzisiaj. Chociażby prawomocny wyrok NSA w sprawie list poparcia do KRS lub prawomocne postanowienie sędziego Juszczyszyna w tej samej sprawie, zaś szefowa Kancelarii Sejmu ignoruje wezwanie do sądu. W tej sytuacji o niepublikowaniu i niestosowaniu się do wyroków Trybunału Konstytucyjnego nawet wspominać nie warto. Zadawszy to fundamentalne dla dalszego toku postępowania pytanie p. Emilewicz zaskoczyła Piaseckiego czystym purnonsensem. Z błyskiem w oku i poważną miną oświadczyła, że senatorowie mogli usiąść przy tej ustawie i spróbować skorygować ją w taki sposób, żeby rzeczywiście Senat służył temu, czemu służy! Niestety Piaseckiego zamurowało, więc nie dopytał dlaczego Senat powinien służyć temu samemu, co Sejm?

Najlepsza pamięć nie sprawi, że ktoś, kto nie pamięta lub — gorzej — nie wie co robi i nie ma nic do powiedzenia, powie coś sensownego.

Dodaj komentarz


komentarzy 5

  1. Wyborcza.pl

    Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił postanowienie zakazujące Kancelarii Sejmu ujawnienia list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa.

    Chodzi o listy poparcia kandydatów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Wykazy zawierają nazwiska sędziów, którzy poparli kandydatów na członków upolitycznionej Rady.

  2. Czy chętni do szarogęszenia się w polityce, nie powinni przechodzić badań psychologicznych, za które sami zapłacą? Czy nie powinni zdawać egzaminu (ogólnego) z konstytucji? Czy nie powinni poznać i zdać egzamin z prawa karnego dotyczący działania politycznego? Koszt wykładów, koszt egzaminu powinien pokrywać każdy ze swoich zasobów finansowych.

    Przerażające jest to, że cwaniacy na listy do parlamentu wsadzają głupszych, mało inteligentnych, którzy rozumieją, że TYLKO za posłuszeństwo będą mogli bezkarnie, leniwie, ale dość zamożnie sobie pożyć.

    Gwiazdą przemian prawnych jest komuszy prokurator, który chce wprowadzić tamte normy prawne. A że z niego głupiec i niezbyt mądry prawnik, to jest tworzone, co jest tworzone.

    Jestem przekonana, że Ordo Iuris pomaga w tworzeniu ustaw nie tylko Gowinowi (lub jak o nim piszą Goowinowi). Zwrócę uwagę, że pisie nie dementują jako nieprawdziwych słów opozycji o Polexicie.

    1. Nie dementują słów o Polexicie, bo nie będzie według nich żadnego Polexitu. Według nich Unia jak dotąd będzie tylko straszyć i płacić bez gadania. Widziałaś rechot jaki się rozległ, gdy odrzucili Senackie uwagi i uchwalili swoją ustawę bez poprawek? Zachowali sie jak niedorozwinięte dzieci, które nasikały do piaskownicy i wiedzą, że ujdzie im to na sucho, bo jest ich więcej.

      1. Zachowań p.osłów pisich nie widziałam. Ale oni są prawdziwym obrazem większości społeczeństwa. I zdobyte wykształcenie nie ma tu nic do rzeczy. Prostactwo jest widoczne na każdym kroku. Mowy rodaków okraszone co drugie słowo q q q q q , co słychać idąc tylko ulicą. Niektórzy wręcz chełpią się swoimi małymi obyczajami.

        A wszędzie panoszy się zarozumiałość i tu.mi.wisizm. „Nie będzie mi nikt mówił, co…..” robić; myśleć; zachowywać się; segregować śmieci, itd. Warcholstwo jest dla wielu ulubioną postawą. Nie tylko dla faceta na stołku o nazwisku Warchoł. Sami w swoich obyczajach mali, od innych wymagają kulturalności, co szczególnie jest widoczne u posłów partii rządzącej. Im większy cham, tym na większą karierę polityczną może liczyć.

        Na co można liczyć w przyszłości? Na jeszcze większy upadek. Upadek wielkiej kultury, upadek obyczajów, upadek gospodarczy. Na wzrosty można liczyć w rozmnożeniu się nożowników, napadów rabunkowych, przemocy wobec zatrudnionych.

        A do tego jeszcze klimat, który się nie ociepla, wycinanie lasów, susza w centrum kraju, braki wody w zatrutych rzekach chemią nawozów sztucznych, braki wód głębinowych pobierane do picia i mycia.

        Cóż, tyle plemion Słowian północnych i zachodnich wyginęło na drodze podojów,  wynarodowień, kataklizmów, że wyginięcie Polonusów będzie tylko  zwykłą koleją rzeczy.