Pragnienie

Pan Paweł Zalewski wdrapał się na mównicę sejmową i zapytał p. premiera dlaczego wprowadza Polaków w błąd, a Polek nie. Dlaczego pan wprowadza Polaków w błąd mówiąc o jakiejś, o jakimś udziale Rady Europejskiej w tym systemie, gdy on nie będzie miał miejsca, co niestety, panie premierze, jest takie same kłamstwo jak kłamstwo pani minister Fotygi z 2007 roku o wielkim sukcesie p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w negocjacjach nad traktatem europejskim. Na tak rozbudowane pytanie premier nie odpowiedział, zaś wicemarszałek Sejmu skwitował je krótko: Puknij się w czoło. Niestety nie wyjaśnił po co.

Pobieżna obserwacja Sejmu i nowych zwyczajów sejmowych nasuwa skojarzenie z piaskownicą, którą opanowało kilkunastu łobuzów narzucając swoje zwyczaje. Uregulowania prawne posłusznie acz bezrefleksyjnie przepycha się w ekspresowym tempie po to, by je następnie wielokrotnie nowelizować. Zamiast dyskusji, wypracowywania najlepszych rozwiązań jest dyktat większości nie liczącej się z nikim i z niczym. Warto zaznaczyć, że z sąsiedniej piaskownicy, którą  dla odmiany opanowali porządni chłopcy, dobiegają czasami buńczuczne zapowiedzi. Na przykład, że Jeżeli tak kuriozalna poprawka przejdzie w Sejmie, nie zyska powodzenia w Senacie. Niestety, nie po to powołano do życia Senat, żeby odgrywał jakąkolwiek rolę. Jedyną prerogatywą tej izby jest opóźnienie wejścia w życie przepisów o 30 dni. Dzięki Biedroniowi wiemy, że konstytucyjne zmarginalizowanie wyższej izby parlamentu zawdzięczamy lewicy i osobiście tow. Kwaśniewskiemu.

Wicemarszałek Sejmu, p. Beata Gosiewska, nie dostrzegła niczego niestosownego w propozycji pukania się w czółko. Dociskana przez p. posła Dariusza Jońskiego wyraziła pragnienie: Pragnę przypomnieć jak państwa klub zachowywał się podczas wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego. Te wspomnienia nie tylko wszystko wyjaśniają, ale także usprawiedliwiają. Tym niemniej trudno nie odnieść wrażenia, że wart Pac pałaca, a pałac Paca. Dlatego raczej nie warto próbować dociekać dlaczego opozycja oczekuje od rządzących kultury, choć sama nią nie grzeszy. Czy może to mieć związek z faktem, że najciemniej jest pod latarnią? Łatwiej dostrzec drzazgę w oku konkurenta politycznego niż belkę we własnym. Dlatego tak łatwo przychodzi pouczanie, szufladkowanie, osądzanie. Wykażę swoją wyższość obrzucając przeciwnika błotem, odsądzając od czci i wiary, zdemaskuję go nazywając hejterem, chamem, Niemcem, żydem… Tłuszcza rzuci się na niego, a ja będę chodził w glorii chwały i będę miał spokój. No bo skoro wskazuję palcem, głośno krzyczę „złodziej!” to nikomu nie przyjdzie do głowy, że sam nie jestem kryształowy.

A tymczasem liczba zakażonych znowu zbliżyła się do pół tysiąca dziennie. Na szczęście koronawirus pojawia się wyłącznie w ogniskach. Ten fenomen tłumaczy rzecznik ministra zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Sam mini ster zapadł się pod ziemię. Niewykluczone, że stamtąd kieruje kolejną transzą super pilnych zakupów od diabli wiedzą kogo. Głównymi ogniskami wcale nie są wesela, wcale nie są uroczystości rodzinne! Głównymi ogniskami nadal pozostają zakłady pracy, zakłady produkcyjne czy też zakłady mięsne. Jak wirus, którego — co resort stanowczo podkreśla od kwietnia — na ulicach nie ma, pojawia się w ogniskach? Drogą teleportacji. Pracownik zdrowy jak koń względnie rydz lub ryba jedzie sobie do pracy, zabiera się do roboty, patrzy, a tu ognisko. Jak się zarazi i pójdzie do domu, to razem z wirusem pojawi się na ulicy, a przecież wiadomo, że na ulicy wirusa nie ma. Jak się nie zarazi, to ogniska nie będzie, a przecież jest. Jedynym wyjściem z tej sytuacji bez wyjścia jest kawrantanna i zamknięcie zakładu. Tu głęboki ukłon w stronę władzy. Tylko dzięki odmrożeniu gospodarki jest teraz co zamykać.

Tak czy owak Sławomir Nowak podobno uprawiał na Ukrainie korupcję. Zrobiło się o nim głośno na jesieni zeszłego roku. O Pegasusie z kolei wiadomo od dwóch lat. Łącząc tę wiedzę można było domniemywać, że od p. Nowaka lepiej trzymać się z daleka. Mimo to został zaangażowany przez sztab Rafała Trzaskowskiego. Po wyborach Nowaka można już było spokojnie aresztować, ponieważ dalsze podsłuchiwanie mijało się z celem. Teraz Borys Budka, lider koalicji populistycznej z niedowierzaniem rozdziera szaty. Jeśli prawdą jest, że zarzuty dotyczą pracy na Ukrainie, do de facto lipca, a Sławomir Nowak był podsłuchiwany, inwigilowany przez służby, to możemy mieć do czynienia z wyjątkowym skandalem. Mogło to służyć nie temu, by cokolwiek wyjaśnić w jego pracy na Ukrainie, ale po to, by mieć nasłuch na sztab wyborczy konkurenta politycznego. Angażowanie kogoś, za kim ciągnie się smród nie świadczy najlepiej o rozsądku sztabowców kandydata i kierownictwa ugrupowania. Nie prościej było od razu zaangażować kogoś ze sztabu Dudy? Zwłaszcza, że na czele służb specjalnych stoi polityk PiS-u, na czele sejmowej komisji do spraw służb specjalnych stoi polityk PiS-u, a PiS ma w niej większość, zaś na czele prokuratury stoi polityk związany PiS-em. Czy tak nieudolna opozycja po dojściu do władzy jest w stanie cokolwiek zmienić, jakikolwiek problem rozwiązać, praworządność przywrócić?

Nawiasem mówiąc słuchając p. przewodniczącego nie sposób oprzeć się wrażeniu, że on w każdym pytaniu wietrzy podstęp. Cztery razy p. redaktor Piasecki ponawiał pytanie zanim ze słowotoku Budki można było wyłuskać jakąś mglistą odpowiedź. Ewidentnie nawet pytanie o godzinę (która godzina panie przewodniczący?) wywołuje burzę w mózgu, zapala się czerwona lampa i włącza  sygnał ostrzegawczy. Nie odpowiadaj! To na pewno podstęp! Ani pary z gęby! Mów o czymś neutralnym. Na przykład, że godzina to czas, a czas to pieniądz lub coś równie błyskotliwego!

Z drugiej strony obserwując to, co się dzieje łatwiej zrozumieć dlaczego tak zwana praworządność jest dla PiS-u kulą u nogi. Dla sympatyków władzy łamanie prawa to przejaw patriotyzmu, suwerenności i siły. Robią co chcą i nikt im nie podskoczy. Nareszcie rządzi ktoś, komu nikt nie będzie dyktował co wolno, a co nie. Jednak wiara, że Unia pieniądze swoich podatników powierzy ludziom nie przestrzegającym żadnych reguł może okazać się płonna. Już teraz wystarczy, że wyimaginowana wspólnota — jak Unię nazwał p.rezydentodmówi finansowania i…

Rozbudowa obw. Słupska i odc. Lębork-Słupsk w IV kw. br. Koszalin-Słupsk w III kw. 2021 r. W efekcie wzdłuż polskiego wybrzeża Bałtyku, ekspresowo będzie można przejechać w 2025 r. Przed ogłoszeniem nowych przetargów, za sprawą zmiany finansowania, unieważniliśmy stare z 2015 r.

Za 750 miliardów złotych, które wyż. wym. wspólnota zaoferowała Polsce można wybudować kilkadziesiąt elektrowni atomowych. Ale po co, skoro mamy węgiel?

Dodaj komentarz


komentarzy 6

  1. Zacznę od Pomorza. Droga S 6 ze Szczecina do Gdańska miała zostać oddana do 2020r w czasie gdy ministrem był Nowak. Pisie nie zrobiły nic. To co budują, to albo plany z grupy Nowaka, albo wykupione przez PO tereny pod drogę szybkiego ruchu. Dlaczego ta zaplanowana i przygotowana trasa nie była kontynuowana? Bo prezes Niemcom nie będzie dróg budował!!!! Jak powiedział, tak zostało nie zrobione. Ale to też świadczy o jego problemach…. zdrowotnych?

    Czy PO jest partią wartą wsparcia? Zdecydowanie nie! Ale gdy staje się przed wyborem komu oddać swój głos, to na ogół nie wybiera się lepszego, ale „mniejsze zło”. Czy takie wybory rokują większe zmiany? Zdecydowanie NIE!! Patrząc chociażby na stosunek peowców do „świętego” KK. Po dość swobodnych rozmowach ze znajomym posłem PO, doszłam do wniosku, że na jakieś duże, rewolucyjne nawet zmiany niema co liczyć. Postawa posła Siemoniaka w sprawie komisji d/s pedofilii jest obrzydliwa i hańbiąca dla uczciwego człowieka.

    Poselskie dyskusje to zwykłe połajanki. „Abo wy…” abo my….”. Telewizor jest włączany tylko wtedy, gdy mąż ogląda sport. Siatkówkę lub F1. I wystarczy!! Nie mam ochoty oglądać popisów słownych niziutkiego lotu niby dziennikarzy, niby polityków, niby działaczy.

    1. Niestety, oprócz prokościelnej PO i klęczącego PSL-u nie ma żadnej siły zdolnej jakoś tym krajem pokierować. Lewica to neobolszewicy mentalnie tkwiący w XIX wieku. Oddać im władzę, to umocnić kościół i doprowadzić kraj do ruiny szybciej niż robi to PiS. Rządzili w latach 90. i na początku 2000. Nie budowali tylko niszczyli to co zastali. To oni doprowadzili przecież do zapaści służbę zdrowia wykorzystując zasad kontraktacji świń z okresu, kiedy byli właścicielami PRL-u.

        1. Na tym polega problem, że nie mamy lewicy na europejskim poziomie tylko neobolszewików szermujących „postępowymi” hasłami, pod którymi skrywa się pustka. Oni swoją lewicowość rozumieją w najprymitywniejszy z możliwy sposób — lewica nie jest od tworzenia miejsc pracy i wzmacniania gospodarki, ale od nacjonalizacji i rozdawania pieniędzy. Przy czym nie zastanawia się skąd je brać.

            1. I właśnie dlatego musimy robić wszystko, by w końcu powstała. Trzeba pogonić w diabły pogrobowców bolszewików, bo wychowują na swoich następców takich samych jak oni. Fuksem weszli do Sejmu, pokazali co potrafią i nawet ich wyborcy mają ich dość.

              Jeśli wybory parlamentarne odbyłyby się w tę niedzielę, PiS uzyskałoby – 38,8 proc. głosów, Koalicja Obywatelska – 25,6 proc., zaś ruch Polska 2050 Szymona Hołowni – 11,8 proc – wynika z sondażu IBRIS dla Wirtualnej Polski. Poza podium znalazłaby się Konfederacja, jednak ona z wynikiem 6,6 proc. dostałaby się jeszcze do Sejmu. Poza parlamentem znalazłaby się natomiast Lewica, która mogłaby liczyć na 4,8 proc. głosów. Stawkę zamyka PSL/Koalicja Polska z 2-procentowym poparciem.

              Mistrzostwo świata — w niecały rok roztrwonić i tak niezbyt wysokie poparcie.