Powrót do przeszłości

Obudziły mnie dziwne odgłosy za oknem. Jakby kroki, czy coś. Trochę zaspany podszedłem do okna, wyglądam, przecieram oczy…. Patrzę i nie rozumiem co widzę. Wreszcie przyszło olśnienie – wracają lata pięćdziesiąte!

Włączyłem komputer. Działa. Dziwne. Wpisałem adres. Strona otworzyła się. Dziwne. Czytam. O, to tu jest déjà vu:

Prokurator Mariusz Łączny powiedział, że przesłuchanie matki trwało pięć godzin i zakończyło się o godzinie czwartej nad ranem w sobotę. – Przedstawiliśmy kobiecie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Przyznała się – powiedział na konferencji prasowej w katowickiej Prokuraturze Okręgowej Mariusz Łączny.

Może jeszcze dorzucić „próbę obalenia siłą ustroju”? Bez znaczenia jakiego, tylko dla podtrzymania tradycji.

Jeśli mordercą została okrzyknięta kobieta, której jedyną winą była chęć skorzystania z prawa do przerwania ciąży ze wskazań zdrowotnych, to można sobie wyobrazić w jaką panikę wpadła dziewczyna, gdy spostrzegła, że jej dziecko nie żyje. P. prokurator zaś dowiódł, że jej obawy były ze wszech miar uzasadnione. Że trauma związana z utratą dziecka to nic w porównaniu z tym, co ją czeka gdy dostanie się w łapy tak zwanego wymiaru sprawiedliwości. Gdyby dokonała napadu na bank i wycięła w pień cały personel byłaby traktowana z większym szacunkiem i w godzinach urzędowania. Gdy jednak sprawa dotyczy bezbronnego maleństwa…. Bez znaczenia czy poczętego, czy zmarłego z innych przyczyn. Bo dobra matka to taka, która po urodzeniu podrzuca dziecko do „okna życia” i ma święty spokój oraz pewność, że o nic nie zostanie oskarżona.

Dodaj komentarz