We środę 13 listopada Szymon Hołownia, który jest Marszałkiem Sejmu, wstał rano, a przypadkiem spojrzawszy w lustro dostrzegł w nim męża stanu. — Postanowiłem, że zgłoszę twoją kandydaturę w wyścigu o fotel prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej — oznajmił swemu odbiciu. Jak postanowił, tak uczynił i już o godzinie 8:50 na Facebooku radosną nowinę obwieścił całemu światu.
Podjąłem decyzję, że wystartuję w 2025 roku w wyborach prezydenckich jako kandydat niezależny. Ta niezależność jest dla mnie wartością kluczową, nie tylko jako dla polityka – ale przede wszystkim jako dla człowieka.
Oczywiście Szymon Hołownia jako taki do końca niezależny nie jest, ponieważ troszeczkę jest. Chodzi bowiem o to, że jeśli Sejm uchwali ustawę i będzie prezydenta Hołownię naciskał, żeby ją podpisał, to on tym naciskom nie ulegnie.
Nie jestem oczywiście niezależny w sensie braku przynależności do ruchu politycznego. Jestem jednak niezależny od nacisków politycznych, od premierów czy partyjnych szefów. Niezależny od uprzedzeń, od potrzeby narzucania innym własnych poglądów. I wreszcie niezależny od agresywnych konfliktów, które wypaczają istotę i sens służby publicznej, jaką powinna być polityka.
Najważniejsze jest to, że Hołownia nie życzy sobie, żeby Polacy wybrali sobie prezydenta z jednej czy z drugiej gigapartii, ponieważ zasługują na prezydenta, który jest liderem minipartii cieszącej się poparciem oscylującym wokół progu wyborczego.
15 października 2023 wyborcy wybrali wizję Polski różnorodnej, Polski w której jest miejsce na współpracę i wielogłos, a nie monopol jednej czy drugiej giga-partii. Chcę, aby Polska odzyskała nadzieję i zyskała możliwość wyboru kogoś więcej niż tylko kolejnego partyjnego kandydata. My, Polacy, zasługujemy na więcej. I więcej powinniśmy dostać.
Jak widać ani Trzaskowski, ani Nawrocki nie są tak niezależny jak kandydat z „najbardziej obywatelskiej partii w Polsce” — Polski 2050 Szymona Hołowni. W swej niezależności tak się zapamiętał, że termin rozpoczęcia kampanii wyborczej — 8 stycznia 2025 roku — ogłosił 22 listopada 2024 roku prowadząc kampanię w Rypinie. Wynika to z faktu, że jeśli PiS prowadziło agitację przed oficjalnym startem kampanii wyborczej, to takie postępowanie było naganne i godne potępienia, ale jak my robimy to samo, to mamy do tego pełne prawo, ponieważ Polacy zasługują na więcej, a to oznacza, że więcej nam się należy.
O tym, jak bardzo Polacy zasługują na prezydenta Hołownię dobitnie świadczy wpis z 24 listopada, czyli z przedwczoraj:
Zakończył się etap partyjnych castingów, znamy już nominacje. Po lewej stronie mamy kandydata namaszczonego przez Donalda Tuska, po prawej — przez Jarosława Kaczyńskiego. Dwie megapartie powiedziały, co będzie dla nich najlepsze przez następne 5 lat – “POPIS: reaktywacja”.
A co będzie najlepsze dla obywateli — z lewa, z prawa i ze środka?
Niezależność, współpraca, bezpieczeństwo i determinacja do sklejania Polski.
O tym jak bardzo jest niezależny świadczy „oryginalna treść posta, który znajduje się na fanpage’u Polska 2050 Szymona Hołowni”:
Po prostu Prezydent Szymon Hołownia
Lider niezależny od swojej, czyli lidera swojej własnej partii woli. Tego nawet najgenialniejszy satyryk by nie wymyślił. Gdy zostanie prezydentem pójdzie o krok dalej i stanie się także niezależny od siebie jako prezydenta?
Poprzednio, starając się o prezydenturę w anulowanych wyborach kopertowych i zorganizowanych nieco później równie nielegalnych covidowych zapewniał, że „trzeba mieć jaja, żeby pójść i wygrać z oszustem”. Okazało się, że samo posiadanie jaj to za mało — nie wszedł nawet do drugiej tury. Teraz jaja gdzieś zapodział, oby mu chociaż kleju do sklejania Polski nie zabrakło.