Polska potrzebuje, żebyś nam podał swoje dane

Wymiar sprawiedliwosci został podporządkowany władzy. Nie są respektowane wyroki sądowe. Większa część mediów to tuba propagandowa rządu. Wolność słowa jest zagrożona. W tej sytuacji każde niezależne od władzy medium, ostoja wolnego słowa i prawdziwych informacji jest na wagę złota. Z uwagi na to, że nie wszędzie dociera niezależne telewizja i radio bardzo ważną rolę odgrywa Internet, który jest dostępny wszędzie tam, gdzie dociera sygnał komórkowy, a więc praktycznie w całej Polsce i poza jej granicami. Już poprzednia władza próbowała na różne sposoby ukrócić wolność, szczególnie w Internecie, ale nie udało się. Obecna po nieudanej próbie okiełznania TVN-u pozornie odpuściła. Po drodze rozprawiła się z Polsatem, co nie było trudne, a Polsat zneutralizował Superstację, w której Eliza Michalik i Kuba Wątły prowadzili nieprzychylne władzy rozmowy.

Po dojściu PiS-u do władzy, w 2016 roku, kilka osób powołało Fundację Ośrodek Kontroli Obywatelskiej „OKO”, która uruchomiła portal oko.press. Materiały na portalu dostępne były za darmo i bez ograniczeń. Oprócz tekstów czysto propagandowych, jak na przykład cykl artykułów o zbawiennym wpływie programu „Rodzina 500+” na gospodarkę i życie rodzinne, pojawiały się także demaskatorskie, nieprzychylne władzy.

Cechą wyróżniającą portal na tle innych jest nachalna żebranina. Na stronie głównej i w każdym materiale znajduje się apel do czytelników o jałmużnę.

Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy.
Obecnej i każdej następnej. Wesprzyj nas.

Po kliknięciu „Wspieram” dowiadujemy się dlaczego warto:

Polska potrzebuje wolnych mediów. OKO.press potrzebuje Twojego wsparcia. Utrzymujemy się z wpłat Czytelników. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Każdy wpłaca, ile może – jednorazowo lub co miesiąc (sprawdź Abonament na wolność słowa).
Razem tworzymy OKO.press!

Z punktu widzenia władzy bardzo cenną informacją będzie kto wpłaca, ile, jakie materiały czytuje, w jakim tonie komentuje. Poza tym dobrze by było w miarę możliwości utrudnić do niektórych materiałów dostęp, żeby nie był powszechnie dostępny. Portal utrzymujący się dzięki hojności użytkowników wyszedł naprzeciw oczekiwaniom władzy i postanowił cześć co bardziej niewygodnych dla niej materiałów ukryć wprowadzając wymóg rejestracji. Korzyść jest podwójna, ponieważ władza w razie czego będzie miała informacje zarówno o wysokości wpłat jak i aktywności i zainteresowaniach. Niewykluczone, że administracja bohatersko odmówi uprawnionym organom gdy te zwrócą się pod jakimś pretekstem z żądaniem udostępnienia danych. Mimo to brzmi jak ponury żart zapewnienie znajdujące się w dziale „O nas”:

Mamy ambicję, by zgromadzić wokół OKO.press społeczność internautów. Czekamy na wasze komentarze, krytykę, uzupełnienia, sugestie. Dajemy gwarancję anonimowości każdemu, kto będzie chciał podzielić się z nami tym, co wie. Także tym, którzy chcieliby nas dyskretnie lub całkiem otwarcie wesprzeć finansowo.

Dajemy gwarancję anonimowości każąc się rejestrować i podawać swoje dane. Oczywiście nie ma obowiązku podawania tak zwanych danych wrażliwych przy rejestracji, ale skojarzenie adresu IP, emajla z ewentualną wpłatą nie stanowi dla służb żadnego problemu.

To nie wszystko. Na wspomnianej stronie „O nas” wszystkie teksty można było dotąd zaznaczyć i skopiować. Teraz zostały zablokowane nałożonym na nie przeźroczystym obrazkiem tak, że o kopiowaniu mowy nie ma. Wstydzą się? Miło by więc było, gdyby

portal sprawdzający fakty i prowadzący dziennikarskie śledztwa, medium społecznościowe i archiwum życia publicznego

wyjaśnił celowość tego typu posunięć. Jak można namawiać do opłacania abonamentu na wolność słowa jednocześnie nakładając restrykcje?

 

PS.
Wielki polski podróżnik i globtroter Wojciech Cejrowski nie wierzy. Oczywiście w gadające węże, spacery po wodzie, wniebowzięcia i inne cuda niewidy wierzy bez zastrzeżeń. Nie wierzy w to, co widzi, co pokazują wszystkie serwisy, nie wierzy że płonie puszcza amazońska.

Nie chce mi się wierzyć w te pożary. A jednocześnie głupio mi to mówić w sytuacji, gdy widzę filmy. Ha! A może ktoś podpalił ropę? Nie wiem. Szukam odpowiedzi i mi się rachunki nie zgadzają. Ot co. Sam z siebie amazoński las palić się nie chce. Gdyby mi ktoś postawił zadanie podpalenia dużej połaci lasu w Amazonii, to bym go poprosił o napalm, lub dynamit do wysadzenia ropociągu.

Niewierny Tomasz, w którego wierzy Cejrowski, też nie wierzył.

Dodaj komentarz


komentarzy 16

  1. Czy mamy problem z obywatelskim nieposłuszeństwem? Nie, żadną miarą. Problemem naszym jest właśnie posłuszeństwo, posłuszeństwo pojęte w sposób karykaturalny i głupi. Bo czyż nie możemy stwierdzić, za Wilhelmem Reichem, patrząc na bierność Polaków wobec bezprawia, że: „Prawdziwą zagadką jest nie to, dlaczego ludzie się buntują, ale dlaczego się nie buntują” (cyt. za D. Hiez, Réinterroger la désobéissance civile, 2008, s. 11).

    całość tu:https://studioopinii.pl/archiwa/194638

  2. Afera u Ziobry. Prof. Skarżyńska tłumaczy, dlaczego wyborca PiS nie jest zgorszony

    Moralność grupowa obozu władzy wiąże się z prawicowym autorytaryzmem – obowiązuje zasada lojalności, autorytetu i świętości.

    Każdy, kto obserwował stosunek tej ekipy do przeciwników politycznych, widział, że zwykle ich traktowała jako wrogów, których trzeba zniszczyć, tak by „nigdy już nie rządzili”. Tak mówiła publicznie posłanka Małgorzata Wassermann na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold, której szefuje.

    Mam też wyniki badań, które wskazują, że osoby identyfikujące się z tym obozem władzy akceptują, bardziej niż jej przeciwnicy, agresję w polityce, pogardę i nienawiść władzy wobec opozycji.

    Badania, które prowadziłam na reprezentatywnych próbach dorosłych Polaków, dowodzą, że im bardziej ktoś identyfikuje się z prawicą (na skali lewica-prawica) oraz im bardziej jego światopogląd jest konserwatywny (narodowo-katolicki i antyliberalny w sferze obyczajowej), tym ważniejsze są dla niego trzy podstawy ocen moralnych: lojalność grupowa (w tym koncentracja na zdradzie), posłuszeństwo wobec swojego autorytetu i świętość/czystość. A tym mniej ważne są takie zasady moralne, jak troska o każdego człowieka i sprawiedliwość.

    Za Wyborcza.pl

    Jest jeszcze jedna rzecz. Osoby, które „wybrały” swojego guru, nie dopuszczają myśli, że mogłyby pomylić się w swojej ocenie. Tym bardziej, ze zostały w niej utwierdzone z ambon. A tam (w ich przekonaniu) są tylko mądrzy, dobrzy, nieskazitelni!! I dlatego nawet zbrodnia gwałtu na nieletnich jest zbrodniarzom darowana. Bo ich wybraniec może być tylko nieskazitelny.  Badania prawicy na całym świecie pokazały, że wszyscy oni mają podobne zasady. I im ktoś starszy, tym bardziej wierny swoim wybrańcom. Podobnie ma się ze sprawą wykształcenia. Im ktoś mniej wykształcony, tym jest lojalniejszy.

    Jak dotrzeć do takiego oglądu rzeczywistości? Czy można przekonać kogokolwiek? Bardzo trudna sprawa. Przypomnę lata 30. XX wieku w Niemczech. Tam wiara w wodza, wiara w jego czynienie dobra dla obywateli była ogromna. I trzeba było 10 mln zabitych w czasie wojny, dwóch pokoleń pracy nad uświadamianiem zła, by współcześni Niemcy byli inni. A i tam są grupy, które chętnie wróciłyby do czasów okrucieństwa.

    W Rosji nadal są osoby, które uważają, że Stalin był dobroczyńcą kraju. W Gruzji nadal stoi kolosalny pomnik Stalina dobroczyńcy, mimo że Rosji już za taką dobrą nie uważają.

    1. Jak dotrzeć? Na pewno nie tak, jak dociera równie inteligentna inaczej opozycja. Nikogo nie przekona stwierdzenie „jesteś głupi”. Albo to, co powtarzał bezmyślnie nasz drogi Smok, że „nie dyskutuj z idiotą, bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem”. Idiota może sprowadzić do swojego poziomu wyłącznie drugiego idiotę. Przecież agresja bierze się właśnie z zaprzeczania rzeczywistości. Jeśli ktoś opowiada coś, co rujnuje obraz należy go uciszyć, a jeżeli nie można, to należy zatkać sobie uszy. Każdy pretekst jest dobry. Ostatnio dobrze sprawdza się walka z hejtem.

      W Rosji nadal są osoby, które uważają, że Stalin był dobroczyńcą kraju. W Gruzji nadal stoi kolosalny pomnik Stalina dobroczyńcy, mimo że Rosji już za taką dobrą nie uważają.

      Dostrzegam tu pewna sprzeczność. W Rosji są osoby, które uważają, że Stalin był dobroczyńcą kraju, ale w Rosji już za taką dobrą postać nie uważają?

        1. W porządku. Moje czepialstwo. Uzupełniłem swój komentarz, ale odpowiedziałaś, to dam tutaj:

          Dotarłem do artykułu w całości. Pominęłaś istotną kwestię, nad którą Agnieszka Kublik przechodzi do porządku dziennego:

          Agnieszka Kublik: Czy było do przewidzenia, że ta prawicowa ekipa sięgnie po szkalowanie ludzi w mediach społecznościowych?

          Krystyna Skarżyńska: Dla mnie było. Ta forma dyskredytowania ludzi jest agresją wobec kogoś, kto sprzeciwia się postępowaniu aktualnie rządzących bądź je krytykuje. W tym przypadku ma wyraźny cel – szkodzenie reputacji i pozycji zawodowej „nieposłusznych” sędziów.

          Oboje pamiętamy czasy minione. Nie przypadkiem to, co wyprawia PiS nie jest porównywane do metod Świętej Inkwizycji czy prawicowych reżimów, lecz do metod stosowanych przez UB i SB. Tych organizacji nawet Kublik i Skarżyńska nie zaliczą do kategorii „prawica”, prawda? Przecież większość z gorliwych wyznawców PiS-u swego czasu równie gorliwie popierała władzę ludową. Oni do dziś PRL wspominają z estymą. To, co mówi Skarżyńska jest uniwersalne i dotyczy wszelkich ideologii, nie tylko prawicowych.

          1. PRL też miło wspominam. Byłam młoda, urodziwa, zdrowa, pełna energii :-), ale rozumiem, że te wspominania się różnią. Mnie w obecnym czasie najbardziej zadziwiają postawy młodych i to, że tak wielu z nich jest „człowiekiem radzieckim”. Ale to już starszego pokolenia, tzw. elit, no i kleru kłamliwego, pasożyta nienasyconego bogactwem, raka na społeczeństwie.

            1. Nie podzielam Twego entuzjazmu, ponieważ nie widzę żadnego związku PRL-u z młodością. Za to widzę związek z zawiedzionymi nadziejami, zmarnowanymi szansami.

              Warto poczytać. Ciekawostka: resort finansów przyznaje, że wartość handlu polskimi obligacjami skarbowymi można oszacować na blisko 11 bilionów złotych. Co będzie jak ktoś zażąda pieniędzy?

                    1. Niewolnicy tak mają, moja droga. Muszą mieć pana. A jak już mają to o niego dbają, ufają i wspierają. Kult Kaczyńskiego przewyższa nawet uwielbienie okazywane Stalinowi.

      1. Gdyby to było takie proste. Ale z prawakami trudno dyskutować na racje, argumenty. W zamian bowiem oferują swoje „a ja wierzę Jarkowi” albo „PIS to jedyna uczciwa partia, a ty siejesz fałszywą propagandę”  Nieprawdą dla nich jest problem z lekami, nie ma kolejek do lekarza, a nauczyciele to dla nich lenie i wyłudzacze.

        1. Nikt nie twierdzi, że to jest proste. Ale można, a nawet trzeba ponawiać próby. Dobrze działa (sprawdzone!) stwierdzenie mimochodem, że rozmówca po prostu boi się prawdy, konfrontacji z rzeczywistością. Kaczyński nie rządzi dobrze, ponieważ… I tu trzeba sypać przykładami. Np. owszem, dał 500 zł niektórym zabierając wszystkim w formie podatków, ale swoim dał sto razy więcej. Itd. Itp.

          1. Przestałam próbować, gdy jedyną odpowiedzią było …. propaganda, Tuska wina, PO złodzieje….

            Poza tym mam teraz inne problemy… ciężko chorego męża ( a będzie jeszcze bardziej chory) i w związku z tym wszystko na głowie.

            1. Współczuję. Zwłaszcza, że przez szubrawców służba zdrowia wali się wtedy, gdy nam jest coraz bardziej potrzebna. Najgorsze jest, że im człowiek starszy tym bardziej przywiązuje się do życia. Pocieszam się tym, że już niedługo, że godnie odejdziemy wraz z kilkoma miliardami na raz.

              1. Problem jest jeszcze w czym innym. Wobec tak tragicznego zdarzenia jak Alzheimer, torbiel na kręgosłupie, która ograniczyła możliwości poruszania się, a może spowodować paraliż, poszłam do MOPS by zorientować się na jaką pomoc mogę liczyć. Mamy wystarczające nam emerytury, ale gdybyśmy wspólnie chcieli skorzystać z domu starców ( by nie doświadczać samotności pojedynczo), to nas nie stać.

                Ile trzeba mieć by skorzystać z gminnego ośrodka? 3 700/osobę + leki (a te stanowią bardzo duży koszt, mimo darmowych dla 75+) + ewentualne zabiegi + ewentualne opatrunki + pieluchy. Czyli tak na poziomie odpowiednim dla developera jak czasami nazywa się uprzywilejowanego mocno emeryta. Przyjście do domu pielęgniarki 30 zł/godz. za to, że chorego umyje, ewentualnie opatrzy. Miesięcznie to już 450 zł. A jeśli godzina nie wystarczy?

                Zapytałam, co w takim razie z ludźmi samotnymi, którzy emerytury mają niskie, rodzina ich nie wesprze  albo nie ma z czego? Są obciążeniem budżetu!!! Wynika z tego, że gdy jak Janosik można z kogoś wydusić pieniądze, to niech płaci za siebie i za innych.

                Sąsiadką leżącą i słabo kontaktującą opiekuje się Ukrainka. Koszt: 2 tys zł dla niej + pokój + jedzenie. Ale zrobi zakupy (lub rodzina sama – w tym przypadku robi, bo w Kołobrzegu mieszka), posprząta. Wacik na odleżyny kosztuje 15 zł. Pieluchy (chyba przysługuje jedna dziennie), leki – taniej niż „na państwowym”, ale jej niezła emerytura nie wystarcza.Przecież utrzymanie mieszkania też kosztuje. Na szczęście dwójka jej dzieci bardzo dobrze prosperuje finansowo.

                O tym się nie pisze, nie mówi, a starzy ludzie dowiadują się o problemach dopiero wtedy, gdy ich dotkną. Czy Schetyna + mają pojęcie o takich problemach? Czy pisi wyborcy orientują się?

                Gdyby nie choroba męża w ogóle nie martwiłabym się. Rozwiązanie problemu to be or not to be opracowałam wiele lat temu cierpiąc na depresję. Być może plan nie będzie wymagał zastosowania, bo jak piszesz, grupowe odejście możemy mieć zagwarantowane.

                W naszej klatce prawie nie ma dzieci starych rodziców. Bo albo mieszkają w dużych miastach, tam spłacają kredyty, wychowują dzieci (też duży koszt) albo mieszkają za granicami kraju. Chociaż tacy trzej bracia mieszkający w W.Brytanii uważają, że PIS to najlepsza partia. Ich matka nie opuszcza mieszkania.