Poezja…

Porządkując stare papiery znalazłem rękopis wiersza Władysława Broniewskiego zatytułowany „Poezja”. Mam nadzieję, że nikomu nie trzeba wyjaśniać kim był Broniewski, ale na wszelki wypadek przypomnę, że był polskim poetą, urodził się 17 grudnia 1897 r., a zmarł 10 lutego 1962 r. roku na raka krtani. Na portalu dzieje.pl możemy przeczytać, że

Mariusz Urbanek, autor wydanej w 2011 r. książki „Broniewski. Miłość, wódka, polityka” powiedział w Polskim Radiu, że „Broniewski był uważany za dyżurnego dostarczyciela wierszy na akademie, pracownika frontu ideologicznego właściwie, a tymczasem to był poeta – i do dzisiaj jest niestety — o najbardziej zakłamanym, nie ze swojej winy, życiorysie w polskiej literaturze”.

Jego najsłynniejszym dziełem jest „Bagnet na broń”. Krzysztof Varga, Tomasz Łubieński, Teresa Torańska na portalu wyborcza.pl pisząc o „książkach, które trzeba znać” napisali, że „Broniewski. Miłość, wódka, polityka” to

Potoczysta opowieść o człowieku, którego kochały tłumy, a i on sam kochał być kochany, a jednocześnie przez całe życie zmagał się z samotnością. Polityczne wybory odcisnęły silne piętno na jego życiu, a nawet wciąż odciskają wiele lat po śmierci. Książka wpisuje się w renesans zainteresowania Broniewskim, który wreszcie przestaje być tylko pomnikowym komunistycznym piewcą stalinizmu, a staje się na nowo żywym poetą, którego wiersze śpiewają młode zespoły rockowe. Najlepsza anegdota mówi o tym, jak Broniewski odmówił Bierutowi napisania nowego polskiego hymnu. I za to też należy mu się szacunek.

Wspomniany wiersz Broniewskiego zapisał mój ojciec, ale chyba pomylił tytuł, bo pod tym widnieje zupełnie inny wiersz. Ten, o którym mowa, składa się z trzech zwrotek, a poeta zastanawia się w nim co to jest poezja. Zainspirowany nim postanowiłem stworzyć własną wersję wykorzystując do jej tworzenia pierwowzór i to, co mi aktualnie w duszy gra, czy może raczej łka. Miłośników poezji wysokich i niewysokich lotów zapraszam do lektury.

Nie wiem co to jest poezja,
Nie wiem co jej rymy znaczą,
Lecz wiem, że czasami ludzie
Czytają wiersze i płaczą.

A gdy im smutno na duszy,
Sami w kąciku coś piszą
Próbując serce ukoić,
Rozprawić z pustką i ciszą.

Gdy ktoś kochany ucieknie
Bez wyraźnego powodu,
To tak, jakby łyżkę dziegciu
Dodano do beczki miodu.

Związek to jedna jest całość
Dusz wspierających się wzajem.
Czy gdy go na pół podzielić
Podwójnym stanie się rajem?

Pytania mnożą się liczne,
Od pytań uciec się nie da —
Osobno na pewno lepiej?
Podział to szczęście? Nie bieda?

Nie wiem co to jest poezja,
Bo jest w niej coś z łaski bożej —
Gdy wszystko wali się wokół,
To dzięki niej nie jest gorzej.

Dodaj komentarz