Podsumowanie EURO24

Hiszpania wygrała, kurz bitewny już opadł, więc czas zrobić podsumowanie właśnie zakończonych Mistrzostw Europy w piłce nożnej. O swoich nadziejach i oczekiwaniach pisałam wcześniej tutaj. 

1. Nasi nie zawiedli.
Biało-czerwoni pokazali i zrobili dokładnie tyle na ile mógł przed turniejem liczyć zmęczony kibic polskiej reprezentacji. Jako pierwsi odpadliśmy z gry, ostatni mecz jak zwykle grając o pietruszkę. Poza tym zero iskry bożej, zero wiatru w żaglach i drugie od końca miejsce w klasyfikacji generalnej wszystkich drużyn. Jako jedyny plus możemy wpisać ładne garnitury selekcjonera. Zawsze lepsze to niż nic.

2. Zmierzch wielkich gwiazd
Zarówno Robert Lewandowski jak i Cristiano Ronaldo nie dali zbyt wiele swoim drużynom. Lewy zabłysnął wyjątkowo memicznym, żeby nie powiedzieć kompromitującym stylem strzelania karnego w meczu z Francją. Przykro było patrzeć na te dziwne wygibasy, ale przynajmniej strzelił (za drugim razem, ale zawsze) czego nie można powiedzieć o drugim z panów. Zawiódł też znacznie młodszy Kylian Mbappé. Francja ostatecznie zajęła trzecie miejsce, ale jej kibice na pewno liczyli na więcej, przynajmniej na lepszy styl gry.

3. VAR VARem a błędy sędziowskie sobie
Była ręka czy nie było? Należał się rzut karny czy nie? Był milimetrowy spalony czy nie było? Gol został uznany słusznie czy nie do końca? Mimo weryfikacji wideo, która miała przynieść rewolucje w piłce nożnej to takich pytań i sędziowskich kontrowersji można tylko mnożyć. Osobiście nie jestem zwolenniczką VARu, bo nie wierze że można całkowicie wyeliminować błąd ludzki z piłki nożnej. A skoro nie widać różnicy to po co przedłużać? Nie jestem też za zatrzymywaniem zegara, bo im mniej dłubania w regulaminie tym lepiej. Nie bez powodu przecież piłka nożna jest najpopularniejszym sportem świata. I pytanie czy musimy to psuć kolejnymi „dobrymi zmianami”?

4. Mistrzostwa są długie
Nie powiem, że za długie, ale na tyle długie, że gdzieś w połowie zaczęłam czuć znużenie i spadek koncentracji. Faza grupowa trzymała poziom, dostaliśmy dużo ciekawych starć, kilka niżej typowanych drużyn pokazało się z naprawdę dobrej strony (szkoda, że nie my), ale później zaczęły się schody. Przede wszystkim nie do końca jasna drabinka, w której gubili się nawet panowie piłkarscy eksperci. Do fazy pucharowej awansowały po dwie najlepsze drużyny z każdej grupy oraz cztery z miejsc trzecich według rankingu punktowego i bramkowego. Oprócz wspomnianego zamieszania to sama faza pucharowa przyniosła rozczarowanie poziomem spotkań. Piłkarze wyglądali na zmęczonych, a wielcy faworyci zamiast pokazać przewagę bardziej prześlizgiwali się fartem (jak Anglia w meczu ze Słowacją w 1/8 finału).

5. Brak meczu o trzecie miejsce
Mimo, że Mistrzostwa są długie to jednego meczu ewidentnie brakuje. Wiem, że już od ponad 40 lat się go nie rozgrywa, ale jednak szkoda. Nie jestem i nigdy nie byłam sportowcem, ale wydaję mi się że trzecie miejsce wywalczone na boisku miałoby większą wagę niż to z nadania rankingowego. Poza tym ciekawie byłoby zobaczyć jeszcze raz Holandię i Francję w meczu o większą stawkę (przypomnę, że te dwie drużyny spotkały się już w fazie grupowej).

6. Namnożyło się nam kanałów sportowych
Jeżeli ktoś lubi gadające głowy w studiach pomeczowych to przy tych mistrzostwach panowała prawdziwa klęska urodzaju. Początkowo chciałam oglądać, chociażby pobieżnie, wszystkie tego typy programy, by zrobić później rzetelne porównanie, ale szybko zadanie okazało się zwyczajnie niewykonalne. Ale na podstawie tego co widziałam mogę wysnuć jeden kluczowy wniosek, że wcale nie jest łatwo o dobrego eksperta piłkarskiego. Czyli takiego, który miałby dykcję i prezencję w parze z wiedzą i doświadczeniem, a dodatkowo umiałby to ładnie opakować i ciekawie sprzedać. Niestety większość zwyczajnie przynudzała, co czyniło te audycje świetnym materiałem do puszczenia sobie przed snem.

7. Brak dram
Nikt nikogo nie uderzył, nie kopnął, nie opluł. Nie wydarzyło się nic co przeszłoby do historii i było kojarzone konkretnie z tymi mistrzostwami. Przynajmniej na niemieckich boiskach, bo już w studiu pomeczowym wydarzyła się jedna, mała inba, która zasługuje na chwilę uwagi. Było to stracie byłego selekcjonera reprezentacji Polski Czesława Michniewicza z dziennikarzem Weszło Pawłem Paczulem na antenie kanału Zero. No cóż pan Czesław dał taki popis zera kultury, że ludziom oczy wyszły z orbit i raczej na długo zostanie mu to zapamiętane. A w ogóle postać byłego selekcjonera to temat na osobny materiał i to pewnie nawet nie jeden.

8. Mistrz godny mistrza
Hiszpania sięgnęła po złoto w pełni zasłużenie i bez żadnych wątpliwości. Ogólnie jak do fazy pucharowej można było mieć zarzuty to finał stanął na wysokości zadania. Były bramki i do końca nie brakowało emocji. W dodatku oczy całego piłkarskiego świata zwróciły się w stronę niespełna 17-letniego zawodnika – Lamina Yamala. Czy będzie on nowym Messim nie wiadomo, ale jest kogo obserwować i jest nadzieja na zaciętą rywalizację na kolejnym turnieju. Bo już za dwa lata widzimy się na Mundialu, który będzie rozgrywany na terenie Kanady, USA i Meksyku.

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. Mam canal ÷ Eleveny i Polsaty i inne wynalazki gdzie mogę oglądać Forrmułę i żużel zagraniczny. Całą tą telewizję mogę zabierać wszędzie bo mam aplikację. Mistrzostwa się skończyły. Wraca polska ekstraklasa.