Podlotek i podlotka

Jeśli ktoś przeciwstawia się kaleczeniu języka, to trzeba dać mu odpór*. Na zachodzie zrównanie płci polega na zacieraniu różnic, ale polskie kobiety nie idą na łatwiznę, nie idą z prądem. Oni zacierają różnice? No to my je uwypuklimy i podkreślimy. Oni gender? No to my z całą mocą, że co kobieta, to nie chłop. To rozróżnienie i podział są kluczowe z punktu widzenia zrównywania szans i równego traktowania. Nie można po prostu wprowadzić zasady, że pilot zarabia tyle, a minister tyle. Nie. Trzeba wyraźnie te dwie osoby rozdzielić i wprowadzić zasadę, że jeśli pilot zarabia tyle, to pilotka tyle samo. Analogicznie musi się dziać w przypadku stolarza i stolarki, betoniarza i betoniarki, górnika i górniczki, sapera i saperki, mistrza i mistrzyni, szewca i szewczyni, marynarza i marynarki, hodowcy i hodowczyni, cukiernika i cukiernicy itd. itp. Kłopot ze zrównaniem w prawach będzie nadal sprawiał buc, choć może to i lepiej. Płeć musi być czytelna.

Podkreślmy jeszcze raz z całą mocą wężykiem, że to nas połączy, co nas podzieli. Nie da się zrównać szans jeśli się wcześniej wyraźnie nie wyznaczyło granic. Niedopuszczalna i skandaliczna jest bowiem sytuacja, gdy ktoś kogoś ma za durnia, a to nie dureń, lecz kobieta. Analogicznie rzecz się ma z geniuszem. Dyskryminacja zniknie tym szybciej im wyraźniejszy będzie podział. Problem może być na ulicy, bo kobiety z upodobaniem stroją się w męskie spodnie. I czasem trudno dociec, czy to ten przechodzień, czy ta przechodnia.

Polski język radzi sobie z brakiem końcówek. Nie trzeba go kaleczyć, by odróżnić płeć minister Środy od płci ministra Środy. W tych kobiecych fochach brakuje więc nie tylko logiki, ale i konsekwencji. Rzuciły się kaleczyć rzeczowniki, a nie wiedzieć czemu odpuściły czasowniki. Ktoś po ciemku mówi szeptem „dam”, albo „kocham cię” i nie wiadomo czy to mówi kobieta, czy mężczyzna. Dopiero jak sprawa staje się nieaktualna, to prawda wychodzi na wierzch i okazuje się, że to kandydat na męża dał na nowe futro i dlatego ona go kochała. Takie niejednoznaczne deklaracje utrudniają oczywiście działanie służb, w których w charakterze detektywek i kapusiek udzielają się także kobiety. Kluczowe znaczenie ma przecież to, czy wziął, czy wzięła. Niedopuszczalna jest sytuacja, gdy człowiek zawinił, a człowiekę oskarżyli.

Osobnym problemem są rodzice. Dawniej ten rzeczownik miał tylko liczbę mnogą. Chcąc zrównać w prawach oboje rodziców i wychodząc naprzeciw związkom partnerskim utworzono nic nie mówiące o płci słowo rodzic. A przecież rodzic, to nie tylko tylko ojciec. To także, a może przede wszystkim matka. A także partnerka matki. Dlatego temu brakowi rozróżnienia należy położyć kres i pilnie to słowo zniewieścić za pomocą stosownych końcówek, by od razu było wiadomo o kim mowa. A więc rodzic (mężczyzna) i rodzica (kobieta).

Chcąc przypodobać się środowiskom kobiecym nad poziomy wylata pełnomocniczka rządu do spraw równego traktowania Małgorzata Fuszara, która w gabinecie cieni Kongresu Kobiet była ministrem (po ichniemu ministrą) do spraw równości płci i przeciwdziałania dyskryminacji. Nie mogąc doprowadzić do ratyfikacji konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet i przemocy w rodzinie za priorytet uznała żeńskie końcówki. W wywiadzie udzielonym Rzeczpospolitej proponuje przejrzenie pod tym kątem całej legislacji. Bo prawo reguluje głównie zachowania mężczyzn i nadal traktuje kobiety paternalistycznie, a nie powinno. Kobiety też mają prawo równać w dół. Można domniemywać, że w wyniku tej tytanicznej pracy w prawach wreszcie zostaną zrównani sprawcy ze sprawczyniami, zakłócający i zakłócające porządek publiczny, świadek ze świadkinią, mafiozo z mafiozą itp. W dalszym ciągu niezrównany zostanie ksiądz i mag z jednej strony, oraz kurtyzana z drugiej.

Prawica w swym zacietrzewieniu nie dostrzega, że w zwalczaniu „ideologii” gender ma potężnego sojusznika — kobiety. Jeśli nie wszystkie to przynajmniej te, zrzeszone w Kongresie Kobiet. Zacne te niewiasty nie tylko nie pozwolą na zacieranie różnic, ale wprowadzą podziały tam, gdzie nikt nie spodziewał się, że tam da się coś podzielić.


* Wpis został usunięty wraz z pozostałymi. Blog jest pusty.

Dodaj komentarz