Tak czasem w życiu bywa, że człowiek nagle poczuje potrzebę skonsultowania się z lekarzem. Niekończenie dlatego, że mu coś dolega, ot zwykła potrzeba poobcowania z drugim człowiekiem, pogadania, zwierzenia się. Wiadomo powszechnie, że służba zdrowia stoi w Polsce na wysokim poziomie. Już kilka lat temu Mateusz Morawiecki, który jest premierem, zapewniał, że zdrowie jest priorytetem, dlatego rząd podnosi wydatki „w tym obszarze”. W 2019 r. na ten cel przeznaczone zostanie 4,86% PKB — oznajmił. A to był zaledwie wierzchołek góry lodowej, na spotkanie której pędzi kraj, ponieważ w ramach Polskiego Ładu kładziemy ogromny nacisk na służbę zdrowia – na podniesienie jej na wyższy poziom. Zobowiązaliśmy się, aby wydatki na tę dziedzinę wyniosły min. 6% PKB w ciągu 2 lat i 7% za 6 lat.

Człowiek, któremu w przededniu 2023 roku wykwitło coś na dermie, czyli na skórze uznał, że powinien zasięgnąć porady specjalisty. W tym celu wszedł do internetu i wpisał hasło w wyszukiwarce. Najwyżej była strona nfz.org.pl, więc wszedł na nią i nieomal bingo. Oto w dziale poświęconym dermatologom widnieje lista placówek i czas oczekiwania na wizytę. Na cito, czyli na już, nie wiadomo ile trzeba będzie czekać. W normalnym trybie 68 dni choć oczekujących jest 5 (słownie: pięciu). Jednak największe wrażenie robi ostatnia rubryka, w której napisano, że są to dane z kwietnia… 2019 roku!

Dziwne, ale w takim razie trzeba szukać dalej. O, jest informator Narodowego Funduszu Zdrowia, gdzie teoretycznie można znaleźć placówkę i zorientować się ile trzeba czekać na zabieg. Teoretycznie, ponieważ portal jest sobie a muzom. Ilu ludzi wie jaka jest właściwa nazwa „procedury medycznej” której potrzebują? Boli brzuch? Skręcasz się z bólu? Szukasz gastrologa względnie poradni gastrologicznej? No to se szukaj!

Trudno stwierdzić, czy jest to żart, czy próba oszustwa i o co w tym wszystkim chodzi. Jeszcze trudniej natomiast nie dostrzec, że państwo coraz bardziej przypomina coś zbudowanego z substancji powszechnie wykorzystywanej do budowy lepianek.

PS.

Czy ktoś wie i rozumie dlaczago wyszukiwarka wypluwa mnóstwo prywatnych gabinetów, a znalezienie placówki wykonującej usługi „na NFZ” graniczy z cudem?