PO jako partia

Co to znaczy, że partia „łączy ludzi o różnych przekonaniach”? To znaczy, że nie ma jednolitego stanowiska w żadnej kwestii, że nigdy nie wiadomo jakie rozwiązania poprze, a jakich nie. Słowem jest to bardziej zbieranina ludzi od Sasa do lasa, których trzyma w kupie wspólny interes niż poważna formacja polityczna, której można zaufać. Przykładem takiej zbieraniny jest Platforma Obywatelska. Tak zwane „konserwatywne skrzydło” podziela większość poglądów PiS-u, ale z przyczyn merkantylnych udaje opozycję. Zresztą niektórzy jego członkowie, jak np. Antoni Mężydło, karierę zaczynali w PiS-ie, ale zmienili front, choć nadal często głosują tak, jak PiS. Teraz przedstawili „stanowisko” w sprawie aborcji, w którym przekonują, że wszyscy winni szanować ich punkt widzenia. Jednocześnie dają do zrozumienia, że gdy oni narzucają swój punkt widzenia innym, to jest to ich niezbywalne prawo i każdy powinien bez szemrania to akceptować.

Platforma Obywatelska jako partia łącząca ludzi o różnych przekonaniach w dalszym ciągu powinna opierać się na szacunku dla różnorodności poglądów, co powinno wyrażać się w nienarzucaniu dyscypliny w głosowaniach dotyczących kwestii światopoglądowych.

Oczywiście nie jest tak, że oni nie dostrzegają zmian, albo nie są świadomi, że chodzi o prawo wyboru, a nie przymus. Mimo to

wyrażamy przekonanie, że zadaniem ustawodawcy pozostaje niezmiennie zadbanie w omawianej sprawie o dwie wartości: prawa i wybór kobiety oraz ochronę życia ludzkiego w okresie prenatalnym. Było to możliwe dzięki przepisom z 1993 r. i w naszym przekonaniu podobnie może być w przyszłości – dzięki podobnym zapisom, ewentualnie nieznacznie zmodyfikowanym.

Każdy poseł uroczyście ślubuje. Niektórzy przywołują Boga na pomoc, bo zdają sobie sprawę, że sami nie podołają wyzwaniom. I mają rację, bo nawet Bóg często bywa bezradny w zderzeniu z ich niekompetencją, by użyć eufemizmu.

Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej.

Czy w tym ślubowaniu jest mowa o narzucaniu swojego światopoglądu Narodowi? Albo o tym, że czynienie wszystkiego dla dobra obywateli to kierowanie się swoimi przekonaniami i uprzedzeniami? PiS jest przekonane, że wszystkie instytucje powinny być podporządkowane władzy. Dlaczego PO nie szanuje tego poglądu? Dlaczego go krytykuje i kontestuje? Na szczęście w PO każdy może robić co chce i bez żadnych konsekwencji głosować ręka w rękę z PiS-em. Zapewnia o tym rzecznik partii Jan Grabiec: Trudno wymagać od kogoś, by głosował niezgodnie ze swoim sumieniem. Niezależnie od tego, jakie stanowisko głosi PO jako cała partia, konserwatyści będą mogli zachować swój pogląd i pozostać w partii oraz klubie.

Nie ma sensu zżymać się na konserwatystów. W końcu ktoś na nich głosował, czyli uznał, że może im zawierzyć i powierzyć swój los. No więc powierzył i teraz musi pogodzić się z tym, że uzurpują sobie prawo narzucania mu swojego punktu widzenia. Co prawda lider nie powinien być miękiszonem, ale jest, bo takiego sobie wybrali. Bowiem narzucać coś to my, nigdy nam! Niestety, identyczną drogą zdaje się kroczyć Hołownia, który także skrzykuje pod swoje skrzydła ludzi od Sasa do lasa. Jeśli p. Joanna Mucha jakoś pasuje do profilu ugrupowania, to Gil-Piątek z Wiosny Biedronia jawi się niczym kwiatek do kożucha.

Tymczasem dochodzą pokrzepiające wieści z frontu walki z epidemią covidu. Okazuje się, że w Polsce szczepionek jest tak dużo, że można je spokojnie odsprzedawać innym krajom. Ministerstwo zdrowia tłumaczy, że

Oferta odsprzedaży dawek jest wyrazem wsparcia dla partnerów oraz troski o globalne bezpieczeństwo zdrowotne, także w najbliższym sąsiedztwie Polski i UE. Jednocześnie resort wyjaśnia, że „zaoferowane szczepionki AstraZeneca nie pochodzą z puli przeznaczonej dla polskich obywateli i ujętej w Narodowym Programie Szczepień, lecz stanowią dodatkową pulę, która od początku zaplanowana została ponad potrzeby oszacowane dla Polski”.

Niemniej jednak

Zaoferowane szczepionki są jednak zamawiane przez Polskę w ramach wspólnego kontraktu podpisanego przez Komisję Europejską: Bruksela zadbała o to, by w każdej umowie z firmą farmaceutyczną znalazła się klauzula umożliwiająca krajom odsprzedawanie „nadwyżek”.

W Polsce szczepienia przebiegają szybko, sprawnie i bez zakłóceń. Nawet przewodnicząca Unii Europejskiej docenia to. Możemy więc śmiało odsprzedawać szczepionki innym. Zwłaszcza takim, którym na pewno pójdzie gorzej.

Dodaj komentarz