Dziś dowód na to, że ustroje się zmieniają, zmiany zachodzą, ale mentalność nie zmienia się ani na jotę i to, co nie podobało się towarzyszom, nie podoba się także patriotom.
Przez liczne próby zawłaszczania
kultura polska dość już ma strat,
lecz stale gorszy się i wzbrania
nasz pozytywny kryty-kastrat.
Miłość? Czy aby tylko czysta?
Erotyzm? Boże broń! Apage!
I każde słówko moralista
na aptekarską kładzie wagę.
Chce, zawodowy szat rozdzierca,
ażeby grzeczny autor pisał
ckliwe laurki w stylu „Serca”
dobrego pana Amicisa.
Gdyby, ku naszej szczerej trosce,
zrealizować mógł swój pogląd,
to mielibyśmy wówczas w Polsce
sztukę dla dziadów i niemowląt.
Właśnie, rozparłszy się w fotelu,
pisze: „Niestety, lecz bez dwu zdań,
powieść wymaga skreśleń wielu,
bo pełno różnych w niej wyuzdań.
Nie może zostać ta rozpusta:
»Jej pierś zarysowana cudnie.«
No, jeszcze oczy… Jeszcze usta…
Lecz żadnych piersi! żadnych ud! — nie!
To są szatańskie części ciała
i najdrobniejsza wzmianka o tym,
a nawet aluzyjka mała,
zwichnie morale patrioty.”*
Potem uśmiechnął się nasz anioł
i szepcząc prawdy swe natchnione,
pobiegł odwiedzić pewną panią,
z którą zwykł zdradzać czwartą żonę.
Cieszę się, że publikujesz te wiersze. Bardzo się cieszę.